17 Listopad 2024
Kwi 202418
W dniu 18 kwietnia obchodzimy Europejski Dzień Praw Pacjenta. I choć Europa wcale nie obchodzi go po raz pierwszy, tematy, jakie - zwłaszcza dziś się porusza, są w zasadzie takie same jak rok czy kilka lat wcześniej.
Nadrzędnym celem dzisiejszego święta jest to, by wyraźnie podkreślić znaczenie praw pacjentów we współczesnej opiece zdrowotnej. Podkreślić i nagłośnić. Spowodować, by stały się faktem powszechnie znanym i tak samo powszechnie – stosowanym.
Dzień Praw Pacjenta to nie tylko okazja do zwrócenia uwagi na prawa, jakie przysługują wszystkim pacjentom, bez ich różnicowania ze względu na płeć, wiek, status społeczny czy zasobność portfela. To także moment refleksji nad ich respektowaniem przez system opieki zdrowotnej. Ale, by do tego doszło, pacjenci muszą zrozumieć, że mają w rękach narzędzia kontroli nad własnym losem (podczas hospitalizacji czy podczas bycia pacjentem ambulatoryjnym) i że mogą je egzekwować.
Z tego właśnie względu, głównym celem dzisiejszego święta jest zwiększenie świadomości wśród pacjentów na temat ich własnych praw. A warto wiedzieć i pamiętać, że my wszyscy, jako pacjenci, mamy określone prawa, które gwarantują nam godną i rzetelną opiekę medyczną, szacunek, uwagę oraz uczciwe traktowanie. To oznacza, że my, pacjenci wcale nie jesteśmy anonimowymi jednostkami chorobowymi, lecz osobami – żywymi ludźmi, którym przytrafiła się choroba.
Co jednak bardzo smutne - w szpitalach lub specjalistycznych gabinetach, bez względu na to, czy to duża klinika, czy zupełnie niewielka powiatowa placówka medyczna, często traktowani jesteśmy właśnie w ten sposób. Jak anonimowe jednostki chorobowe, którym przytrafiło się bycie człowiekiem ze wszystkimi tego konsekwencjami – czyli lękiem, uporem, strachem przed nieznanym, poczuciem osamotnienia i niezrozumienia.
Internet pełen jest gorzkich, smutnych opowieści, pełne takich historii są poczekalnie przed kolejnymi gabinetami, w których zrezygnowani pacjenci szukają lepszej opieki i lepszego traktowania. Oczywiście problem ten nie dotyczy wszystkich placówek medycznych, jednak, co bardzo niepojące - istnieje i słychać o nim coraz więcej.
Prawa pacjenta to nie są jakieś bardzo skomplikowane tematy, których nie da się ogarnąć, bo nie ma na to czasu. Do ich przestrzegania i respektowania wystarczy odrobina dobrej woli, empatii i - umiejętności postawienia się w roli pacjenta. Obejmują one m.in. prawo do informacji o swoim stanie zdrowia i proponowanych zabiegach, prawo do wyrażania zgody na leczenie, a także prawo do zachowania prywatności i poufności danych medycznych.
Brzmi wykonalnie i prosto, prawda? I takie też powinno być w praktyce. Niestety, często to tylko teoria.
Znajomość własnych praw daje nam pacjentom przestrzeń i możliwości do tego, by się o nie upominać. Mamy prawo do prywatności w badaniach i zabiegach, zwłaszcza tych intymnych, które krępują pacjenta. Mamy prawo mówić – że prawa te znamy i prosimy o ich respektowanie. Z reguły takie postawienie sprawy działa.
Tu również pojawia się drugą stronę medalu, która pokazuje, że „chcieć” nie zawsze znaczy „móc”, a „znać swoje prawa” nie zawsze znaczy „odczuwać ich przestrzeganie”.
Co niepokojące i alarmujące, samo posiadanie takich praw nie zawsze wystarcza, aby zapewnić pacjentom godną opiekę zdrowotną. Równie ważne jest, aby te prawa były rzeczywiście respektowane przez personel medyczny oraz instytucje opieki zdrowotnej. Niestety, w praktyce nierzadko - nie są.
Często dochodzi do sytuacji, w których pacjenci są lekceważeni i nieinformowani o planie leczenia i proponowanych badaniach. Nie uznaje się też ich głosu w procesie planowania ich leczenia. Tego typu zachowania nie tylko naruszają godność pacjenta, ale również mogą mieć negatywny wpływ na efektywność leczenia oraz zaufanie do systemu opieki zdrowotnej. Trudno bowiem mieć zaufanie do placówki i ludzi, którzy pacjenta traktują stricte przedmiotowo, zapominając o jego nadrzędnej w tym miejscu i sytuacji – podmiotowości.
Teoria mówi, że własne prawa trzeba znać – i to absolutna prawda. Praktyka dodaje jeszcze – że, by system działał właściwie, muszą one być respektowane.
By respektowanie praw pacjenta było codziennością, konieczne jest podejmowanie działań na wielu płaszczyznach. Oznacza to, że niezbędne jest ciągłe edukowanie personelu medycznego na temat ich istnienia i stopnia ważności oraz uwrażliwianie go na fakt, że prawa te nie są jakimś niepotrzebnym wymysłem, lecz czymś, co pozwala na łączność i dobrą współpracę oraz jej szybkie pozytywne efekty.
Jak to powinno działać w praktyce? Personel medyczny powinien być świadomy, że pacjenci mają prawo do udziału w procesie decyzyjnym dotyczącym swojego leczenia oraz do wyrażania swoich opinii i obaw. Ponadto, personel medyczny powinien być gotowy do udzielenia pacjentowi niezbędnych informacji oraz wyjaśnień dotyczących jego stanu zdrowia i proponowanych działań terapeutycznych.
Rola personelu medycznego w zniwelowaniu problemu nierespektowania praw pacjentów jest znacząca i bardzo ważna. Trzeba tu jednak podkreślić, że o nową (lepszą) jakość w tym zakresie dbać powinni także sami pacjenci. Kluczowym elementem jest tu aktywne uczestnictwo w procesie opieki zdrowotnej oraz komunikowanie się z personelem medycznym i wyrażanie swoich potrzeb i oczekiwań. Spokojnie i rzeczowo, bez roszczeniowości i agresji.
Problem braku respektowania praw pacjenta niestety mocno związany jest z „jakością” pacjenta. Celowo używam tu tak szokujących słów, by mocniej uwypuklić skalę problemu. Zdecydowanie bowiem większe szanse na rzetelną informację, poświęcony czas i co najważniejsze dialog i szacunek ma pacjent zasobny, wykształcony, młody. Zdecydowanie mniejsze szanse na taką samą obsługę (zwłaszcza mentalną) mają osoby wyglądające na niezasobne, nie mające odwagi wyrazić swoich obaw czy wręcz „stare” bądź niedołężne. Tymczasem prawa pacjenta nie zostały spisane w dwóch wersjach. Są takie same dla wszystkich. Warto zwrócić na to uwagę – zarówno personelu medycznego, jak i – innych pacjentów.
Nierespektowanie praw pacjenta ma poważne konsekwencje zarówno dla jednostki, jak i dla całego systemu opieki zdrowotnej. Kiedy pacjentom odmawia się prawa do informacji, udziału w procesie decyzyjnym lub właściwego traktowania, może to prowadzić do poczucia bezradności, frustracji oraz obniżenia zaufania do personelu medycznego i instytucji medycznych. To z kolei znacznie obniża motywację do pracy nad poprawą własnego zdrowia, przez co proces zdrowienia i rekonwalescencji jest żmudny i nie przynosi spektakularnych efektów, mimo takich prognoz.
Ponadto, brak respektowania praw pacjenta i brak właściwej komunikacji na poziomie lekarz-pacjent, może skutkować błędnymi decyzjami medycznymi, nieprawidłowym leczeniem oraz brakiem skuteczności terapii. W dłuższej perspektywie może to prowadzić do zwiększenia ryzyka powikłań zdrowotnych, pogorszenia stanu zdrowia oraz obciążenia systemu opieki zdrowotnej dodatkowymi kosztami.
Za wiele takich sytuacji winę ponosi brak cierpliwości dla pacjenta, autorytarne do niego podejście i brak chęci wysłuchania jego zdania, uznając własne spostrzeżenia za jedyne właściwe. Wystarczy odrobinę zmienić model działania na bardziej otwarty i dialogowy, by zmianie uległo wiele spraw, które dziś noszą znamiona dużego problemu.
Innymi słowy, zapewnienie poszanowania praw pacjenta jest nie tylko kwestią moralną, ale również kluczowym elementem skutecznej i humanitarnej opieki zdrowotnej.
Bez medyków nie byłoby ludzi wyleczonych i cieszących się odzyskanym życiem, ale – niestety - nie byłoby też ludzi, którzy mają poczucie krzywdy i niesprawiedliwości. I o obu tych grupach dziś należy wspominać w kontekście powielania tego – co dobre i warte naśladowania oraz tego, co wymaga natychmiastowej poprawy.
Dlatego dziś, w dniu 18 kwietnia, warto zatrzymać się na chwilę i zastanowić, jak możemy wspólnie przyczynić się do zapewnienia godnej opieki medycznej dla wszystkich pacjentów i co zrobić, by fakt ten wpłynął na lepszą komunikację na linii lekarz-pacjent a w konsekwencji - na lepszą ocenę działań służby zdrowia.
Tekst Iza Janaczek
Foto unsplash