24 Grudzień 2024
Mar 202417
STOMIK MOŻE – dziś Bartek zmierzył się z pierwszym biegiem sezonowym. Była to Wrocławska Dycha i bieg na dystansie 10 km.
Tygodnie, miesiące przygotowań i bycia stale w formie – nie, nie tylko z okazji wiosennych sportowych wydarzeń, lecz tak po prostu - dla siebie, dały wspaniały efekt. Bartek poprawił swój rekord z zeszłego roku, osiągając na tej samej trasie czas lepszy o 1,04 minuty.
Ale od początku.
Dokładnie w samo południe, w niedzielę 17 marca ruszyła Wrocławska Dycha, a wraz z nią na starcie pojawiło się wielu pasjonatów zdrowego trybu życia, w tym także Bartek.
Wrocławska Dycha to zawody biegowe na 5 i 10 km. Bartek wybrał dystans dłuższy. A na starcie pojawił się w koszulce #stomikmoże, identyfikując się z naszą inicjatywą, która ma na celu pokazać, że życie stomików może być po prostu "życiocentryczne", a nie - "stomacentryczne".
Co takie podejście oznacza w praktyce? Wraz z Bartkiem, aktywnymi i czerpiącymi z życia człowiekiem, który jest również stomikiem, chcemy pokazać, że stomia nie musi ograniczać. Że naprawdę da się oswoić i sprawić, że człowiek (także stomik) może żyć tak, jak chce i jak zawsze marzył – a to oznacza, że może planować i plany te po prostu realizować.
Dziś – jak bardzo pięknie można żyć pokazuje nam Bartek, realizując własne marzenia i plany. A w planach Bartek ma to, by żyć w zgodzie z sobą, co oznacza zdrowy balans między pracą a czasem poza nią. Jak zdradził mi podczas naszej rozmowy, myślenie, że stomia coś mu odbiera i w czymś go ogranicza, ma już dawno za sobą. Dziś jego celem jest utrzymanie w formie głowy i ciała – dzięki mocy sprawczej, którą doskonali podczas treningów – biegnąc sam na sam – z własnymi myślami.
Bartek nie biega z "muzyką w uszach", nie słucha też podczas treningów żadnych podcastów. Ponieważ, zgodnie z jego słowami, dobre zespolenie z własnym organizmem to uważne wsłuchiwanie się w niego. Wtedy też prawdziwą muzyką jest zmęczony po dużym wysiłku oddech i szybsze, regularne, mocne tętno. Taka intymna relacja z własnym organizmem i z sobą samym umożliwia przekraczanie kolejnych granic i sięganie po kolejne życiowe rekordy. Jak pokazuje Bartek – nie tylko te w sporcie.
Bartek przeżył wiele. Zdecydowanie wiele za wiele, jak na jednego człowieka. A mimo to jest człowiekiem pełnym pokory, cierpliwości i siły. Choć sam uporał się z poczuciem niemocy, wie, że nie wszyscy mieli to szczęście, że niektórym brakło sił, by uwierzyć, że można żyć dobrze i sprawczo – i to absolutnie "pomimo".
Stomia, jak wiemy, potrafi ograniczyć i pętać wolę, potrafi też zatruć myśli i skutecznie wycofać z życia.
Bartek, startując w tym sezonie biegowym w koszulce #stomikmoże, chce zaintrygować, zaciekawić i zmusić do pytań – jeśli nie tych wypowiedzianych głośno – to tych, które, prędzej czy później, pojawią się w głowach nas, osób, które mu kibicują – skoro On może, to może mogę i ja?
Wrocławska Dycha dała się przebiec w cudnych okolicznościach pogody. W tę niedzielę świeciło słońce, a i temperatura, jak na połowę marca, była łaskawa. To był idealny czas na poprawienie rekordu sprzed roku. I to o 1,04 minuty! :)
Kolejny bieg, bieg leśnymi duktami, już 27 marca, ale to już będzie zupełnie inna historia :)
Tekst Iza Janaczek
Foto Bartek Pisarski i archiwum Fundacji