28 Listopad 2024
Mar 202425
Dziennik podróży. Dzień kolejny. Dubaj, miasto, gdzie wyrażenia: "nie da się", "to niemożliwe", "to się nie może udać" – nie istnieją i nie mają racji bytu. Dubaj – miasto marzeń, gdzie można poszusować na nartach czy na snowboardzie i ulepić bałwana, mimo zawsze bardzo wysokiej temperatury i faktu, że leży ono na pustyni. To także miasto, gdzie można zrobić zakupy w towarzystwie 400 rekinów i to nie finansjery, lecz prawdziwych – pływających w największym akwarium świata, które mieści się w największym na świecie centrum handlowym. Dubaj to także miasto, gdzie (mimo deficytu wody, który wynika z położenia geograficznego) funkcjonuje największy na świecie system fontann wyrzucających wodę na 150 metrów w górę i gdzie, mimo ramadanu, można zjeść posiłek o każdej porze dnia i nocy.
Kolejne dni swojej wyprawy - podróży wzdłuż i wszerz własnych marzeń, Szymek spędza w Dubaju. Dotarł tam drogą szybkiego ruchu jadąc z Ras al-Chajma. Mimo nienajlepszej pogody i dość słabej widoczności (spowodowanej silnym wiatrem niosącym piasek) już wiele kilometrów przed wjazdem do miasta na horyzoncie widoczna była jego wizytówka, najwyższa wieża świata Burdż Chalifa.
Szymon zamierzał obejrzeć "panoramę wjazdową" miasta, która robi oszałamiające wrażenie, według różnych przewodników podróży, z uwagi na specyfikę tego miejsca. Chodzi tu o Half Desert Dubai, miejsce, które i owszem ma infrastrukturę drogową, szosy i ronda, ale – żadnych budynków. Za to wszędzie widoczny jest piach wdzierający się w ten uporządkowany, betonowy świat stworzony ręką człowieka. Zmagania te czynią to miejsce osobliwą areną walki nowoczesności z naturą.
Niestety - zła widoczność zmusiła Szymona do niewielkiej korekty planów. Skierował się więc wprost do miasta, biorąc tego dnia na cel swej podróży największe centrum handlowe świata Dubai Mall. Jak sam twierdzi, nie czuł straty, gdyż to, co zobaczyć można w samym sercu miasta – z nawiązką rekompensuje wcześniejszą konieczność zmiany planów i rezygnację z podziwiania panoramy Dubaju z dystansu.
A Dubai Mall – największe centrum handlowe świata w żadnym razie nie rozczarowuje. Owszem – szokuje rozmachem, a także zdumiewa pomysłowością, myślą techniczną oraz przepychem. I owszem - oszałamia tak, że można się w nim nawet zgubić, o czym Szymon pewnie opowie sam po swoim powrocie :)
W Dubaju można wszystko. Można nawet spotkać znajomego Polaka. Jak to ujął dowcipnie sam Szymek nadając naszemu hasłu przewodniemu nowe znaczenie, tu cytat: "#stomikmoże spotkać profesora Jacka Śmigielskiego na drugim końcu świata".
I tak właśnie było. Okazało się, że podczas pobytu Szymona w "arabskim mieście marzeń", z uwagi na międzylądowanie podczas swojej podróży, w Dubaju przebywał również prof. Śmigielski wraz z żoną.
Profesor Jacek Śmigielski, to nasza fundacyjna Bratnia Dusza, wielki przyjaciel stomików i człowiek, który nie odmawia im pomocy. A że przy okazji jest także wielkim miłośnikiem podróży, więc, w zasadzie, nikogo jakoś tak bardzo nie zdziwiło, że przebywał w tym czasie w Dubaju.
A że w Dubaju, jako się rzekło, nie ma rzeczy niemożliwych – udało się zorganizować miłe spotkanie zakończone pamiątkową fotką.
Po tym spotkaniu, Szymek z głową pełną planów (także tych dotyczących zdrowia i możliwości wprowadzenia go na jeszcze wyższy poziom spokoju ) ruszył do hotelu.
Kolejny dzień był dniem zmiany miejscówki noclegowej i dalszej eksploracji tego wyjątkowego miasta, w którym, jako się rzekło, nie ma rzeczy niemoźliwych.
Tekst Iza Janaczek
Foto Szymek Bogdanowicz