Koselig, acogedor, cozy, comfortable – to definicja szczęśliwego życia. Polega ono na spędzaniu czasu z bliskimi w domu w przytulnej i radosnej atmosferze. W domu, w którym jest wygodnie, miło, komfortowo i czysto. W domu, który jest naszą oazą spokoju i harmonii, w którym z łatwością zapanujemy nad nieporządkiem.
Jak mawiał mój sąsiad: każdy ma w domu jakiś przedmiot, którego nie lubi, który go denerwuje i zatruwa atmosferę. Zabiera nie tylko przestrzeń, ale również dobrą energię. A co gdy tych rzeczy jest więcej, dużo więcej! Pozbądź się ich bez sentymentu. Stwórz listę, przyczep na lodówce i weź się za porządki.
Jakie przedmioty znajdą się twojej liście? Może przyda ci się podpowiedź?
- kupony reklamowe na jedzenie na wynos (pizza, obiady domowe, jak u mamy, babci itp.);
- suszone zioła, które już dawno straciły zapach, a w dodatku ty nie lubisz ich smaku;
- przyprawy, które kupiłeś dwa lata temu do potrawy, a nie pamiętasz nawet do jakiej;
- zwietrzała kawa (ewentualnie możesz ją jeszcze wykorzystać jako pochłaniacz zapachu do lodówki);
- nielubiana herbata (do wykorzystania jako pochłaniacz wilgoci do zimowych butów);
- suche produkty spożywcze (kasza, a może coś innego ‒ konieczne śledztwo w celu ustalenia, z czym mamy do czynienia!!!);
- otwarte opakowanie proszku do pieczenia, żelatyny, cukru wanilinowego ‒ czy coś piekłaś w ostatniej pięciolatce?
- odkształcony, zardzewiały durszlak i inne zniszczone cedzitka;
- zniszczone deski do krojenia;
- kubki ‒ reklamówki upchane na półce, do której nie sięgasz;
- pęknięte i obite szklanki lub talerzyki;
- infantylne solniczki i pieprzniczki;
- przykrywki niepasujące do garnków;
- uszkodzone patelnie teflonowe;
- zestaw starych garnków – bo mogą się przydać, a z pewnością MASZ JUŻ NOWE!
- nigdy nie używane urządzenia kuchenne;
- niewygodne i nielubiane obieraczki do warzyw;
- otwieracze-reklamówki do butelek (nigdy nie kupujesz piwa, bo go nie lubisz);
- zapasy słoików i zakrętek do nich (trzy lata temu pomyślałaś o robieniu przetworów na zimę, ale brakło zapału);
- pałeczki do chińskich dań (masz ich kilkanaście, a poza tym są jednorazowe);
- przepisy i książki kucharskie, z których nigdy nie korzystasz (zaśmiecają szuflady i niepotrzebnie zabierają miejsce na blacie roboczym);
- fartuchy kuchenne ‒ ile razy ich użyłaś?
- obrusy i serwety, które trudno wyprasować;
- poplamione ścierki kuchenne;
- rękawice ochronne – świetne, ale małe;
- zakurzone, jednorazowe reklamówki (możesz użyć jako worki na śmieci);
- identyfikatory z konferencji i smycze do kluczy;
- zdobyczne teczki i segregatory, których nigdy nie używasz;
- ładowarki, absolutnie nie masz pojęcia do czego;
- zepsuty sprzęt komputerowy i stare dyskietki instalacyjne (zanieś do punktu utylizacji);
- instrukcje obsługi do sprzętów, których już nie masz;
- długopisy i flamastry, które ledwo piszą albo się całkiem wypisały;
- klucze nie pasujące do żadnego zamka;
- śrubki i nakrętki, cztery młotki i dziwne narzędzia ‒ nad ich zastosowaniem głowicie się z mężem od kilku miesięcy;
- stare paragony, wyciągi bankowe i karty gwarancyjne;
- kalkulator ‒ kiedyś twój przyjaciel ‒ dziś masz telefon;
- niewygodna myszka do komputera, masz nową – ergonomiczną;
- splątane kable, masz już dostatecznie dużo lat i zebrałaś całe pudło;
- odkurzacz ‒ wówczas gdy uprzejmy pan w serwisie poinformował cię, że naprawa będzie droższa niż nowy sprzęt;
- stare kalendarze i notatniki, karteczki z zapisanymi numerami telefonów do … no właśnie do kogo?
- książki telefoniczne, które pamiętają lata 80.;
- karty lojalnościowe do sklepów, które zostały zlikwidowane;
- nietrafione prezenty;
- zdeformowane i zakurzone torebki i wstążki do pakowania prezentów oraz pognieciony papier prezentowy;
- plastikowe doniczki o dziwnych kolorach i kształtach;
- kompozycje z suszonych kwiatów – siedlisko kurzu;
- ramki ze zdjęciami krewnych, których nie znosisz;
- zdjęcia, na których ważysz 10 kg więcej niż w rzeczywistości;
- termometr i stacja pogodowa przywieziona z Zakopanego 20 lat temu;
- obraz namalowany przez pierwszego narzeczonego;
- świąteczne dekoracje, których nie znosisz;
- zapasowy stojak na choinkę;
- zaschnięte resztki farby, silikon, pędzle i wałki do malowania – nie oszukuj się, zaschło na kamień;
- zaschnięty klej;
- puste kartony, o których wciąż myślisz, że przydadzą się w piwnicy lub komórce lokatorskiej;
- nigdy nie używany sprzęt sportowy;
- niewygodny stołeczek, który był w komplecie z deską do prasowania;
- połamany parasol;
- plastikowe naczynia piknikowe, których nigdy nie używałaś;
- klatki i akwaria po zwierzętach, które miałaś w dzieciństwie;
- pogryzione, zniszczone, a przez to niebezpieczne zabawki dla zwierząt;
- nielubiane zabawki dzieci;
- niekompletne puzzle;
- gry planszowe z brakującymi elementami;
- zeszyty, ćwiczenia i książki z podstawówki naszych dorosłych dzieci (możesz zostawić kilka na pamiątkę);
- trzy kartony laurek sprzed 30 lat od naszych dzieci (zostaw tylko kilka sztuk ‒ wspaniała pamiątka);
- pierwszy aparat ortodontyczny dziecka;
- pióro z podstawówki z zaschniętym atramentem;
- instrumenty muzyczne, które kupiłaś, gdy twoje dziecko odkryło pasję muzyczną, a ona zaraz się skończyła;
- pierwszy rowerek;
- pluszaki starsze od twojego dziecka;
- notatki ze studiów (jeśli masz więcej niż 30 lat);
- niewygodny fotel, który zagraca pół pokoju;
- wieszaki z pralni chemicznej;
- ciasne ubrania (sprzedaj, podaruj komuś ale nie patrz na nie ‒ taki widok wywołuje wyrzuty sumienia);
- poplamione ubrania (próbowałaś wszystkiego, aby zlikwidować plamę i nic, plama ma się świetnie);
- ubrania, które są jeszcze całkiem dobre, ale nie bardzo je lubisz – „może będę chodziła po domu”. Zasługujesz, aby twój domowy strój był wygodny i schludny – nie katuj się nielubianymi ciuchami;
- akrylowe swetry, które w lecie grzeją, a w zimie ziębią;
- bielizna, która okres świetności ma za sobą;
- kapelusz, w którym ładnie wyglądałaś 20 lat temu;
- szale, apaszki i krawaty, które masz od zawsze i zawsze leżą w szufladzie;
- torebka, która cię zachwyciła, ale absolutnie nie pamiętasz dlaczego (nie pasuje do twojego stylu i preferowanej kolorystyki);
- za ciasne, niewygodne buty które obcierają i po 5 minutach w nich „nogi odpadają”;
- rozdeptane, zniszczone klapki;
- zaschnięta pasta do butów;
- „całkiem dobre” sznurowadła;
- dziurawe lub osierocone skarpety, którym brakuje pary;
- pozaciągane rajstopy i samonośne pończochy, których nie znosisz;
- rękawiczki bez pary;
- kosmetyki, które zmieniły zapach i konsystencję;
- próbki kosmetyków, które leżą w szufladzie od zawsze;
- grzebień z wyłamanymi zębami;
- stara maszynka do golenia (myślisz, że wykorzystasz do ubrań – przecież masz małą, zgrabną i bezpieczną golarkę do ubrań);
- zużyte pilniczki i inne akcesoria do manicure i pedicure;
- gąbeczki i pędzelki do makijażu, których już nie używasz;
- plastikowe wałki do włosów ‒ pamiętasz, od 3 lat masz wygodną krótką fryzurkę;
- „dziwna” biżuteria, którą nosiłaś w młodości;
- korale z jarzębiny zrobione przez pierwszą sympatię;
- kolczyki bez pary;
- O jakiej rzeczy jeszcze pomyślałaś/eś? Podziel się z nami!
A po porządnie wykonanej pracy koniecznie należy się nagroda – odpoczynek z kubkiem lemoniady lub czekolady, z dobrą książką czy właśnie tym magazynem. Gra w planszówki lub układanie puzzli z bliskimi. A może będzie to po prostu widok, jaki zobaczycie, otwierając szuflady i szafki.
Odprężenie i odpoczynek, a w domu dobra energia.
Bo to są drobne radości życia!
Autor: Renata Greń – stylistka i edukatorka. Łączy sztukę stylizacji z wiedzą i wykształceniem medycznym. Na co dzień doradza wymagającym klientom, jak ubierać się z klasą, stosownie do swojej roli i pozycji zawodowej. Doradza, jak funkcjonalnie zorganizować przestrzeń prywatno – zawodową.