Zespolenie. Czy zawsze jest możliwe?

Autorzy: Dorota Romanowska, Zoran Stojcev

 

Zespolenie. To najbardziej oczekiwane przez stomików słowo. I w wielu przypadkach ma szansę się ziścić. Bo stomia nie zawsze towarzyszy człowiekowi przez całe życie. Stomia czasowa (protekcyjna) wyłaniana jest m.in. w celu ochrony rany po operacji jelita
grubego czy u noworodków, u których stwierdzono wady wrodzone wymagające dalszych zabiegów. Gdy zagoją się operowane rany lub ustąpią objawy choroby, chirurg może przywrócić ciągłość układu pokarmowego. Moment likwidacji stomii czasowej jest różny
w zależności od powodu, z jakiego została ona wyłoniona. – Średnio potrzebne są trzy, cztery miesiące na wygojenie, ale w przypadkach chorób nowotworowych trzeba odczekać co najmniej rok. Musimy być pewni, że choroba cofnęła się całkowicie – mówi
prof. Zoran Stojčev, kierownik oddziału chirurgii onkologicznej Śląskiego Uniwersytetu Medycznego oraz Radomskiego Centrum Onkologii.

Operacja jawi się jako powrót do lepszej jakość życia bo większości stomików towarzyszy przekonanie, że kiedy zniknie stomijny worek, życie będzie takie jak dawniej. Trzeba tylko uzbroić się w cierpliwość. Należy jednak pamiętać, że zabieg ten jest obciążony
ryzykiem powikłań. Decyzję o zespoleniu podejmuje chirurg za zgodą pacjenta. Przeciwwskazaniem do zabiegu zespolenia są poważne zaburzenia kardiologiczne i układu oddechowego, które pojawiają się częściej u osób starszych niż młodszych. – Wiek metrykalny
nie jest jednak kryterium, na podstawie którego lekarz podejmuje decyzję o przeprowadzeniu operacji zespolenia lub zrezygnowania z niej. Bierzemy pod uwagę raczej wiek biologiczny i ogólny stan zdrowia pacjenta – wyjaśnia prof. Stojčev. Operacji nie
powinno się przeprowadzać gdy słabe są zwieracze, występują trudne warunki w jamie brzusznej, np. przepukliny, czy liczne zrosty, lub gdy powróci choroba nowotworowa. Poza tym problemy mogą wystąpić nie tylko w trakcie samej operacji ale w postaci
odroczonych skutków, np. nietrzymania kału. Zamiast wyczekiwanej poprawy, mamy dramatyczny spadek jakości życia bo uzależnienie od pieluchomajtek jest znacznie gorszym rozwiązaniem niż dobrze wyłoniona stomia i właściwie dopasowany sprzęt stomijny.
– Wbrew pozorom często operacja przywrócenia ciągłości układu pokarmowego jest bardziej skomplikowana i obarczona większym ryzykiem niż zabieg wyłonienia stomii – uważa prof. Stojčev. – Zawsze trzeba się liczyć z tym, że po pierwszej operacji usunięcia
fragmentu jelita mogło dojść do zrostów lub wystąpiły zmiany anatomiczne. Może się też okazać, że kikut, czyli fragment jelita grubego pozostawiony przy odbycie, jest zbyt krótki, by można go było połączyć z cały czas aktywną, górną częścią układu
pokarmowego – mówi prof. Stojčev. To wszystko sprawia, że zespolenie może się nie udać. Wszystkie te zagrożenia nie zniechęcają jednak pacjentów. Większość z nich wręcz domaga się zabiegu zespolenia, tak bardzo nie akceptują faktu posiadania stomii.
Wierzą, że nastąpi poprawa jakości ich życia. Najwięcej obaw mają osoby starsze. Młodzi częściej decydują się podjąć to ryzyko.

Mniej powikłań pojawia się wówczas, gdy zabieg zespolenia przeprowadzany jest laparoskopowo. Pozwala on bowiem uzyskać obraz operowanego miejsca powiększony sześciokrotnie. W Polsce jednak metodę tę stosuje się zdecydowanie rzadziej niż na Zachodzie.
– Brakuje dobrze przygotowanych chirurgów, którzy umieją przeprowadzić w ten sposób operację – wyjaśnia prof. Stojčev. Traci na tym pacjent, bo operacje laparoskopowe są mniej obciążające dla organizmu. Chirurg wykonuje jedynie cztery niewielkie nacięcia,
a nie dwa duże, jak przy operacji klasycznej. Już na drugi dzień pacjent je półpłynną zupę, a po dwóch, trzech dniach od zabiegu miejsce złączenia jest zagojone i dzień później chory może zostać wypisany ze szpitala. Początkowo mogą pojawić się dolegliwości
– biegunka, zaparcia czy kłopoty z utrzymaniem stolca, ale zazwyczaj szybko one mijają. Lekarze radzą jednak, by tuż po zabiegu pacjent był na diecie lekkostrawnej. Po miesiącu wraca do dawnej aktywności. Gdy zaś przeprowadzana jest operacja klasyczna,
z rozcięciem powłok brzusznych, pacjent tak szybko nie dochodzi do siebie. Ze szpitala może zostać wypisany dopiero po tygodniu. A do pełnej aktywności wraca najwcześniej po sześciu tygodniach. – Jednak nie wszyscy pacjenci kwalifikują się do laparoskopowej
operacji – podkreśla prof. Stojčev. Zdarza się też, że połączony fragment jelita nie podejmuje pracy i trzeba ponownie wykonać stomię. Już wtedy często na stałe.

Stomia ratuje życie jednak towarzyszący jej posiadaniu stres i obawy przed akceptacją sprawiają, że większość stomików nie akceptuje jej. Jest to dla nich nie tylko utrudnienie życia ale widoma oznaka choroby. Profesor uważa, że jeśli tylko jest to możliwe,
to warto rozważyć zabieg zespolenia. – Ma to psychofizjologiczne uzasadnienie. Widzę, jak pacjenci odżywają, jak bez worka stomijnego czują się dowartościowani – opowiada prof. Stojčev. Dla osób, które przeszły leczenie onkologiczne, ma to jeszcze
dodatkowe znaczenie – pozbycie się worka stomijnego odsuwa ich myśli od choroby. Sprawia, że czują się wolni od raka – zdrowsi, ale też szczęśliwsi. A na tym przecież także polega leczenie. Należy jednak rozważyć wszystkie za i przeciw aby faktycznie
pomóc. Decyzja o zespoleniu nie może być podejmowana pochopnie.

Znajdź nas na
Znajdź nas na
Znajdź nas na