Przed operacją wyłonienia stomii. Opowiada Emilia Brochocka

Autor: Ewelina Zach

 

Nazywam się Emilia, Emilia Brochocka i mieszkam w Krakowie. Mam 26 lat. Z wykształcenia jestem protetykiem słuchu. Lubię kino, książki, muzykę i dobre jedzenie. Kocham zwierzęta. Mam trzy chomiki Gabrysia, Józia i Halinę. Dzięki operacji wiem, że będę
mogła realizować swoje plany i marzenia, nawet te najbardziej szalone – takie jak skok na bungee czy wycieczka do Dubaju.

Ewelina Zach: Jakie wydarzenie Twojego życia przyczyniło się do tego, że początkowo bałaś się i miałaś negatywne nastawienie do posiadania stomii?

Emilia Brochocka: Pierwszy pomysł wyłonienia czasowej stomii pojawił się tuż na początku chorowania. Dostępne wtedy leczenie nie przynosiło efektów. Chirurdzy zaproponowali czasową ileostomię. Miałam wtedy 11 lat i w ogóle nie docierało do mnie o czym
lekarze mówią. Jak to, załatwiać się do woreczka na brzuchu? Moja niechęć do stomii wzrosła maksymalnie. Wystraszyłam się, że ze stomią nie będę prawidłowo rosnąć, rozwijać się, nawiązywać kontaktów z rówieśnikami. Kojarzyła mi się z okaleczeniem,
naznaczeniem i wykluczeniem społecznym. Bałam się, że każdy będzie wiedział, że ją mam i nie znajdę przyjaciół. Już sam Crohn spowodował odtrącenie, a co dopiero stomia. Na szczęście zastosowano leczenie biologiczne z bardzo dobrym skutkiem, a propozycja
operacji poszła w zapomnienie. Przez całe lata nosiłam w sobie lęk przed tym, że kiedyś i tak będę miała stomię. Teraz wiem, że to wszystko wynikało z niewiedzy i nieznajomości tematu.

EZ: Co lub kto przyczynił się do zmiany Twojego podejścia wobec tematu stomii ?

EB: W zmianie podejścia bardzo pomógł mi mój lekarz prowadzący. Spokojnie wytłumaczył, że stomia to nie koniec świata. Przedstawił mi plusy tej sytuacji. Wysłuchał jakie mam obawy i rzeczowo odpowiedział na każde nurtujące pytanie. Zmęczenie chorobą potrafi
sprawić, że dojrzewamy do takich decyzji. Otuchy dodali mi też znajomi żyjący ze stomią. Wielokrotnie słyszałam, że nie wróciliby do stanu sprzed operacji i że żałują, że tyle zwlekali z podjęciem decyzji. Nie mogłam sobie pozwolić na kolejne stracone
lata. Wystarczająco dużo czasu spędziłam zamknięta w domu.

EZ: Jak się przygotowujesz do zabiegu wyłonienia u Ciebie stomii ? Gdzie szukasz potrzebnej Ci wiedzy?

EB: Początkowo czytałam wszystkie możliwe artykuły w internecie, wypytywałam znajomych. Przeczytałam również całą stronę STOMAlife. Zawarte tam informacje pomogły mi choć trochę oswoić się z tematem. Wszystko jest napisane prostym, zrozumiałym językiem.
Nawet osoba nie mająca wcześniej kontaktu ze stomią wyniesie dużo ważnych wiadomości. Nie ukrywam jednak, że nadmiar informacji mnie dobił. Miałam wrażenie, że w życiu sobie nie poradzę z ogarnięciem stomii. W głowie miałam setki pytań. W końcu każdy
przypadek jest indywidualny. Na wszystkie, nawet te brzmiące abstrakcyjnie, odpowiedział mi lekarz prowadzący. Do operacji zostały dwa miesiące. Wykorzystuję ten czas na uporządkowanie pozostałych spraw zdrowotnych i regenerację organizmu zmęczonego
chorobą.

EZ: Jakie emocje towarzyszą Ci w czasie oczekiwania?

EB: Operacja odbędzie się z powodu niegojących się przetok oraz dużego zwężenia odbytnicy i esicy. Będę posiadać stałą kolostomię. Początkowo nie mogłam się odnaleźć w nowej sytuacji. To wszystko wydawało mi się absurdalne i nierealne. Im dłużej się nad
tym zastanawiałam, tym bardziej byłam przerażona. Przeszłam chyba wszystkie możliwe stany emocjonalne. Od załamania po euforię. W końcu jednak zrozumiałam, że to dla mnie szansa żeby wreszcie normalnie żyć. Zaczęłam dostrzegać pozytywy tej niecodziennej
sytuacji. Nie ukrywam, że czasem pojawiają się gorsze momenty, ale takie ma każda osoba oczekująca na zabieg operacyjny. Obecność rodziny i przyjaciół jest bardzo ważna. Dzięki mojemu narzeczonemu zaakceptowałam to, co mnie czeka. Jego wsparcie i
poczucie humoru pomaga mi przejść przez to z uśmiechem na ustach. Razem wybraliśmy imię dla stomii i teraz czekamy na Bogumiła.

Znajdź nas na
Znajdź nas na
Znajdź nas na