Porady | Telemedycyna: jak skorzystać i polubić
Autor: Piotr Kościelniak
Epidemia sprawiła, że w 2020 roku większość z nas miała okazję zapoznać się ze zdalnymi poradami lekarskimi oraz innymi technologicznymi nowinkami w ochronie zdrowia. Lepiej się z nimi oswoić, bo wygląda na to, że zostaną z nami nawet po pokonaniu koronawirusa.
Piotr Kościelniak
Zdalne usługi medyczne, przede wszystkim teleporady, to temat budzący spore emocje. Niektórym pacjentom bardzo odpowiadają – pozwalają szybko uzyskać pomoc w przypadku mniej poważnych problemów zdrowotnych, a receptę na przyjmowane leki zdobyć bez wychodzenia z domu. Dzięki dostępowi do swoich danych medycznych przez Internet czują się lepiej poinformowani. Żadna kartka papieru z ważnymi informacjami im nie zginie, bo wszystko jest w komputerze. No i nie zarażą się koronawirusem w poczekalni przychodni.
Inni uważają, że porada przez telefon nie jest tak dobra, jak uzyskana podczas wizyty stacjonarnej, czyli w gabinecie lekarza. Przez telefon nie da się pacjenta odpowiednio zbadać ani szybko przejrzeć wyników poprzednich badań. Chorzy często odnoszą wrażenie, że medyk nie poświęca im tyle uwagi, co podczas osobistego spotkania.
I jedni, i drudzy mają rację. Obecnie dostępne rozwiązania telemedyczne mają bowiem swoje ograniczenia i w pewnych zastosowaniach sprawdzają się świetnie, w innych zaś okazują się niedoskonałe. Nasz lekarz chętnie zdalnie wypisze e-receptę na kolejne opakowania leków przeciw cukrzycy czy nadciśnieniu, ale przez telefon niewiele poradzi np. na złamaną kostkę.
Przy wszystkich tych ograniczeniach telemedycyna ma jednak oczywiste zalety. Sprawiają one, że na całym świecie rośnie popularność tego typu usług medycznych. Również polskie Ministerstwo Zdrowia postawiło na e-zdrowie. Spójrzmy zatem, z czego obecnie możemy skorzystać.
Od czego zacząć, czyli Internetowe Konto Pacjenta
To centralny punkt systemu e-zdrowia. Internetowe Konto Pacjenta (w skrócie IKP) w założeniu ma przechowywać wszystkie informacje związane z naszą historią choroby. Powinny tam być wyniki naszych badań laboratoryjnych oraz obrazowych, wszystkie e-recepty, e-skierowania oraz e-zwolnienia, a także potwierdzenie ubezpieczenia oraz imię i nazwisko naszego lekarza, pielęgniarki i położnej.
Powinny, ale… nie wszystkie te informacje już tam są. Możemy nie zobaczyć wszystkich poprzednich wizyt (przenoszenie danych potrwa), nie będą na razie widoczne nasze wyniki badań. Na pewno będą tam za to wszystkie e-recepty, e-skierowania i e-zwolnienia. W IKP można też sprawdzić dane naszego lekarza (lub pielęgniarki/położnej) i w razie potrzeby zaktualizować je.
Przez IKP błyskawicznie otrzymamy też wyniki testu na koronawirusa oraz informację o objęciu kwarantanną lub izolacją domową.
Aby się dostać do IKP musimy zajrzeć na stronę pacjent.gov.pl. Do zalogowania potrzebny nam będzie profil zaufany (patrz ramka) albo e-dowód (czyli dowód osobisty z warstwą elektroniczną, którą można odczytać przez specjalny układ NFC w komputerze) albo konto w usłudze bankowej PKO BP lub banku spółdzielczym Grupy PBS.
System na szczęście prowadzi nas za rękę i podpowiada, co w danej chwili musimy wpisać. W przypadku korzystania z profilu zaufanego udostępnianego przez bank przygotujmy sobie również dane potrzebne do logowania w banku (login i hasło, ewentualnie narzędzie do autoryzacji wykorzystywane do potwierdzenia naszej tożsamości).
Teleporada: czego oczekiwać i jak się przygotować
Ze względu na zagrożenie zakażeniem koronawirusem teleporady stanowią ponad 80 proc. wszystkich udzielanych przez placówki POZ konsultacji. Lwia część porad odbywa się przez telefon, jedynie ok. 0,3 proc. prowadzona jest za pośrednictwem wideopołączenia – wynika z badań przeprowadzonych w połowie 2020 roku przez Ministerstwo Zdrowia i Narodowy Fundusz Zdrowia. W prywatnych sieciach placówek ochrony zdrowia te proporcje są nieco inne – częściej wykorzystywane są wideoporady.
Uruchomione pospiesznie teleporady czasem pozostawiały sporo do życzenia: pacjenci mieli często problemy z połączeniem się z lekarzem. Warto wiedzieć, że przygotowane przez Ministerstwo Zdrowia rozporządzenie i zalecenia dość dokładnie regulują teraz postępowanie lekarzy i placówek POZ w zakresie teleporad. M.in. lekarz musi podjąć co najmniej trzy próby skontaktowania się z pacjentem w czasie nie krótszym niż 5 minut. Powinien również potwierdzić tożsamość pacjenta na dwa niezależne sposoby. Lekarz powinien tez zapewnić odpowiednie warunki udzielania porady zdalnej – na przykład dbając o prywatność i zachowanie w tajemnicy tego, co słyszy (i mówi), jak również wszelkiej dokumentacji przesyłanej w formie elektronicznej. Ma także obowiązek zaproponować wizytę stacjonarną, gdy uzasadnia to stan zdrowia pacjenta.
My również powinniśmy zadbać o odpowiednie warunki dla teleporady. Przygotujmy wszystkie dokumenty – wyniki badań, opisy, historię choroby. Zapiszmy na kartce nazwy wszystkich przyjmowanych leków (tych przepisanych przez lekarzy, jak i tych bez recepty). Usiądźmy w cichym pomieszczeniu, w którym na pewno nikt nie będzie przeszkadzał – ani podsłuchiwał – i oczekujmy na telefon od lekarza.
Ministerstwo Zdrowia uruchomiło również własną platformę zdalnych konsultacji (początkowo tylko dla osób podejrzewających zakażenie koronawirusem, a później dla tych, którzy mają problem ze skontaktowaniem się ze swoim lekarzem). Jest ona dostępna 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu pod adresem pacjent.gov.pl/ewizyta. Aby uzyskać teleporadę należy wypełnić wniosek online.
E-recepta: zawsze czytelna
Z receptą w postaci elektronicznej każdy z nas już się pewnie spotkał, bo obowiązek wystawiania dokumentów w tej formie wprowadzono 8 stycznia 2020 roku. Z punktu widzenia pacjenta e-recepta umożliwia uzyskanie leków bez konieczności osobistego kontaktu z lekarzem i bez wychodzenia z domu. Nie można jej zgubić ani zniszczyć. E-recepta może być ważna przez 365 dni i można ją realizować częściowo, co jest wielkim ułatwieniem dla pacjentów cierpiących na choroby przewlekłe. Do tego jest czytelna i dla pacjenta, i dla farmaceuty.
Receptę w postaci elektronicznej lekarz może wystawić zarówno podczas wizyty zdalnej, jak i stacjonarnej. Dla lekarza to zresztą też wielkie ułatwienie (choć niektórzy tęsknią jeszcze za papierowymi receptami). W jej wystawieniu pomaga elektroniczny rejestr leków, a dane pacjenta są automatycznie pobierane z bazy danych, nie ma więc mowy o pomyłkach.
Pacjent może od lekarza otrzymać czterocyfrowy kod (warto go sobie zapisać). Ten kod podajemy następnie w aptece wraz z numerem PESEL osoby, dla której wystawiono lek. Jeżeli zatem kupujemy leki dla innej osoby, musimy pamiętać o zapisaniu jej numeru PESEL i podaniu go w aptece.
Lekarz może nam również wręczyć wydruk. Uwaga – to nie jest recepta, a jedynie informacja. Zawiera ona ten sam czterocyfrowy numer oraz kod paskowy, który farmaceuta w aptece może zeskanować. Nawet jeżeli ten wydruk zgubimy, recepta nadal będzie zapisana w systemie informatycznym – jedyne, co musimy mieć, to wspomniany kod.
Jeżeli uruchomiliśmy wcześniej Internetowe Konto Pacjenta, kod do recepty możemy dostać e-mailem lub SMS-em. Z IKP możemy sobie również wydrukować papierową informację z kodem – dokładnie taką samą, jaką może nam dać lekarz.
Obecnie udział e-recept w ogólnej sumie takich dokumentów przekracza 95 proc., co sytuuje Polskę w europejskiej czołówce cyfryzacji ochrony zdrowia. Warto jednak wiedzieć, że w szczególnych przypadkach lekarz może jeszcze wystawić zwykłą receptę papierową. Tak się stanie, gdy np. nie ma dostępu do systemu informatycznego (np. podczas wizyty domowej), wystawia receptę transgraniczną lub na lek nie posiadający dopuszczenia do obrotu w Polsce.
Inne e-usługi
Teleporady i e-recepta to najpopularniejsze usługi e-zdrowia, ale niejedyne. Od grudnia 2018 roku lekarze mają obowiązek wystawiać e-zwolnienia (tzw. e-ZLA). Lekarz uzyskuje niezbędne dane pacjenta, jego członków rodziny i ewentualnych pracodawców na podstawie numeru PESEL. Ponieważ część pól w formularzu jest wypełnianych automatycznie, cały proces przebiega szybciej, trudniej też o pomyłki lub fałszerstwa. Podpisany cyfrowo przez lekarza formularz e-ZLA trafia automatycznie do ZUS i do pracodawcy – zwykle już następnego dnia po wystawieniu zwolnienia.
Od początku 2021 roku wejdzie natomiast w życie obowiązek obsługi elektronicznych skierowań na specjalistyczne wizyty lekarskie lub badania laboratoryjne i obrazowe. Postępujemy z nim dokładnie tak samo, jak z e-receptą. E-skierowania można podejrzeć w IKP, a z systemu otrzymamy kod (przez SMS lub e-mail). Jeżeli nie mamy konta w IKP, lekarz wręczy nam papierowy wydruk informacyjny.
Następnie wybieramy placówkę, w której chcemy zapisać się na poradę specjalistyczną lub badanie. Można dokonać tego osobiście lub przez telefon. Musimy tylko podać otrzymany kod i swój numer PESEL. Co istotne e-skierowanie można zrealizować w ciągu 30 dni, ale zrejestrować można się tylko w jednej placówce. Ma to wyeliminować praktykę wpisywania się na badania do kilku kolejek.
Autor jest dziennikarzem naukowym, specjalizującym się w popularyzacji medycyny i nowych technologii.
Co to jest profil zaufany i jak go zdobyć
Profil zaufany to bezpłatne narzędzie internetowe umożliwiające zdalne załatwianie spraw urzędowych (nie tylko związanych ze zdrowiem). W największym skrócie – pozwala urzędom upewnić się, że osoba starająca się coś podpisać lub gdzieś się zalogować rzeczywiście jest tym, za kogo się podaje. Profil zaufany jest zatem potrzebny wszędzie tam, gdzie mamy dostęp do prywatnych danych lub składamy urzędowy wniosek.
Najprościej założyć profil zaufany w instytucji, która „zna” nas w Internecie. Takimi instytucjami są banki – o ile w takim banku mamy internetowe konto. Uruchomienie profilu zaufanego umożliwiają m.in. PKO BP, Pekao, mBank, ING, Millenium czy Santander, a także platforma internetowa Poczty Polskiej – Envelo.
Nawet jeżeli bank, z którego obecnie korzystamy, nie ma takiej usługi, profil zaufany można założyć składając wniosek przez Internet. Aby go potwierdzić, konieczna jest wideorozmowa z urzędnikiem (wtedy profil zaufany ważny jest tymczasowo) albo trzeba osobiście pójść do placówki NFZ, ZUS lub urzędu skarbowego.