autor: Karolina Nowakowska
Karolina Nowakowska
Lato nadziei
Przyszło. Długo wyczekiwane, ciepłe, przyjazne i co ważne w obecnych czasach ‒ znane lato, a z nim nowe nadzieje i powiew świeżości. Za oknem świat nareszcie zdaje się wyglądać jakoś inaczej ‒ lepiej, spokojniej i pewniej. Towarzyszy nam nowa energia, a może to we mnie gra bardziej pozytywna muzyka, bo dusza już tak bardzo zmęczyła się smutkiem i niepewnością?
Miniony rok dał się nam mocno we znaki. Każdy z nas odczuł go inaczej, ale niestety każdemu choć na chwilę zdjął uśmiech z ust. Mnie również próbował zakłócić wyższość pozytywności nad negatywnością w sposobie myślenia ‒ szczęśliwie bezskutecznie, bo moja wiara w słuszność spacerowania jasną stroną drogi okazała się silniejsza. Oczywiście wymagało to wielkiej świadomości i pracy nad sobą.
Mam w sobie duże pokłady energii. Świadomie ją generuję i chętnie dzielę się nią z innymi, dając z siebie dużo w pracy coachingowej z kobietami. Czekałam na to lato długo i szczerze wierzę, że wszystkim ‒ wraz ze słońcem ‒ przyniesie ukojenie i długo wyczekiwany spokój. Czuję je w tym roku wyjątkowo mocno i o wiele bardziej niż kiedyś doceniam te chwile, kiedy daje się odczuć, że przyszło, że jest.
Jakie powinno być tegoroczne lato? Chyba niezmiennie dla każdego inne, bo każdy odbiera je na swój sposób i oczekuje czegoś innego. Dla każdego lato może mieć odmienne znaczenie i w zasadzie może się pojawić o dowolnej porze roku…
Gdybym jednak miała odpowiedzieć na to pytanie, powiedziałabym, że chciałabym by było zwiastunem nowego ‒ siłą w działaniu i nadzieją na to, że wszystko jest możliwe. Obietnicą, że wciąż wiele można zmienić. Że przed nami mnóstwo wspaniałych rzeczy, pięknych chwil, a realizacja planów, które mamy w głowie i ‒ co ważniejsze ‒ w sercu, jest na wyciągnięcie ręki.
Co możemy zrobić, żeby tak właśnie się stało? Przede wszystkim uświadomić sobie, czego potrzebujemy, co chcemy zmienić, co jest nam potrzebne do tego, by czuć się lepiej ze sobą, by zrobić krok naprzód ‒ w drodze do realizacji celów, które sobie postawiliśmy.
Z mojego doświadczenia i obserwacji wynika, że w osiągnięciu tego najbardziej przeszkadzamy sobie sami ‒ nasze przekonania i opinia na swój temat. Ten krytyk wewnętrzny, który siedzi w każdym z nas, blokuje ‒ skutecznie przeszkadza, podcina skrzydła, podstawia nogi, z najmniejszych niepowodzeń wyciąga wszystko, co się da, i udowadnia nam, że nie damy rady.
Moim tegorocznym życzeniem jest, aby lato kojarzyło się z wygraną. Z pokonaniem tego krytyka i z ponowną wiarą w siebie. Z wiarą w to, że naprawdę wszystko jest w naszych rękach i zależy od nas samych ‒ od naszego nastawienia, myślenia i postępowania.
Nie kryję się z tym, że jestem niepoprawną optymistką ‒ sama siebie tak nazywam, bo zawsze widzę szklankę do połowy pełną, ale prawda jest taka, że jeżeli sami nie będziemy myśleli o sobie w pozytywny sposób, będzie nam bardzo trudno zrealizować swoje marzenia i odważyć się na niezbędne zmiany.
Co zatem robić, aby szeroko rozumiane lato w pełni zagościło w naszym wnętrzu? Przede wszystkim docenić, jak wiele już mamy. Ile posiadamy zasobów, ile potrafimy zrobić. Uświadomić sobie, jak wiele rzeczy przychodzi nam bez trudu, z iloma przeszkodami już sobie poradziliśmy. Wiem, że nie jest łatwo być dla siebie łaskawym, dobrym i obiektywnie przyznać, że jesteśmy w czymś bardzo dobrzy. A jednak bez tego nie pójdziemy naprzód. Będziemy tkwić w zimie, a śnieg stale będzie przysypywał nasze marzenia i studził zapał.
Nie trzeba wiele. Zatrzymaj się, zamknij oczy i poczuj. Poczuj swoje własne lato, a potem otwórz oczy, weź głęboki oddech i do dzieła!