Hanna Hybicka, sekretarz i wolontariusz Mazowieckiego Oddziału POL-ILKO, gdzie pomaga innym stomikom. Sama też jest stomikiem od czterech i pół roku. Cały czas jest bardzo aktywna. Poza pracą w stowarzyszeniu statystuje w filmach, tańczy, pływa i jeździ na łyżwach.
Jestem przykładem, że stomia nie jest końcem świata. Cały czas można być aktywnym i staram się to przekazać. Stwierdzenie, że rak to wyrok śmierci jest stereotypem. Spotykam się z pacjentami, którzy mówią, że boją się operacji. Ja mówię im wprost: tego „bydlaka” trzeba usunąć.
Przed operacją byłam na rencie. Zajmowałam się domem i rodziną. Teraz mam więcej zajęć. Dorabiam statystowaniem w filmach. Prowadzę zajęcia dla pacjentów onkologicznych i ptasią terapię. Robię wszystko żeby nie siedzieć w domu. Daje mi to też ogromna radość.
Moje życie po wyłonieniu stomii nie zmieniło się aż tak bardzo. Oczywiście z niektórych rzeczy musiałam zrezygnować. Kiedyś bardzo lubiłam skoki do wody. Teraz tego już nie mogę robić ale odnalazłam inne pasje tańczę taniec latynoamerykański, który jest bardzo dynamiczny. Bardzo go lubię. Czasami nawet młodzi nie dotrzymują mi kroku. Ja czuje jakbym dostała drugie życie. Nie potrafię usiedzieć w miejscu, chcę z tego życia czerpać jak najwięcej. Pływam, jeżdżę na łyżwach. Nie czuję ograniczeń.
Czuje się młoda duchem. Tak też staram się wyglądać. Ubieram się nowocześnie. Nie czuje ograniczeń. Chodzę w wąskich spódnicach, nosze leginsy. W lato zakładam szorty. Chodzę na dyskoteki, karaoke. Cały czas staram się czerpać z życia jak najwięcej. Czuję jakbym dostała drugą szansę. Najważniejsze to siebie zaakceptować, ja tak zrobiłam.