17 Listopad 2024
Cze 202401
Dzień Dziecka to moment, w którym więcej mówi się o dzieciach. W tym konkretnym dniu częściej się je też dostrzega. Obchodzony na całym świecie, ma za zadanie promowanie i zdrowego i beztroskiego dzieciństwa, które wciąż jest udziałem zbyt małej grupy dzieci.
Dziś, w większości, skupiamy się na sprawieniu dzieciom radości, daniu im małego upominku, zabraniu na lody i gofry, jednak w tym święcie chodzi o to, by świadomą uwagę poświęcać im codziennie, nie tylko od święta.
Bo tak naprawdę, dzieci zamiast baloników, gofrów i fury słodyczy chcą być widziane, słuchane i kochane - codziennie. To najlepszy prezent, jaki można im dać i właśnie o tym jest dzisiejsze święto.
Zatem dziś, zamiast laurki – rachunek sumienia. Nieee, nie dla nich – dla nas. Po to byśmy spojrzeli i zobaczyli to, z czym mierzą się dzieci XXI wieku w zwykłym europejskim kraju, jakim jest Polska. W zwykłym domu… Być może naszym własnym?
Po pierwsze - rodzina
Dzień Dziecka to nie tylko dzień baloników i waty cukrowej. To międzynarodowe wydarzenie kryje o wiele ważniejsze przesłanie i to zarówno na poziomie indywidualnym, jak i społecznym. Służyć ma zwróceniu uwagi na wszystko, co czyni życie naszych dzieci lepszym, cieplejszym emocjonalnie i mniej stresującym.
Najważniejszą rzeczą dla młodego człowieka poszukującego bezpieczeństwa i zrozumienia, jest rodzina i wzmacnianie więzi w jej obrębie.
Dzień taki jak ten zdecydowanie sprzyja porywom rodzinności, która sfokusowana jest na dziecku. Jednak w święcie tym chodzi o coś więcej niż chwilowa uwaga, przy całorocznym emocjonalnym minimalizmie i braku zainteresowania codziennymi problemami dziecka. Dobre dzieciństwo to poczucie wewnętrznego ciepła na co dzień.
Po drugie - bezpieczeństwo
Bezpieczny dom, brak poczucia zagrożenia, zdrowy sen bez strachu o jutro, zwykła rutyna z codziennym obowiązkiem szkolnym i weekendami spędzanymi na beztrosce to często niedoścignione marzenie wielu dzieci. Nie, nie tylko w ogarniętych wojną krajach. Także w Polsce.
Tymczasem codzienne poczucie bezpieczeństwa jest u dzieci sprawą kluczową dla zdrowia, rozwoju i przyszłego kreowania swojego własnego losu, a także, o czym często zapominamy, dla zdrowia i stabilności całego społeczeństwa. Dlatego w dniu takim jak dziś więcej i głośniej mówi się o tym, że dbając dziś o dobrostan psychiczny dzieci, dbamy też o naszą dobrą i godną starość, która przebiegać będzie w stworzonym przez nich świecie.
Po trzecie - edukacja
Dzieci są zmęczone dorosłym zmęczeniem pozbawionym złudzeń. Już te, w wieku szkolnym, aż za dobrze wiedzą co to stres z powodu niemożliwości zdążenia ze wszystkim, nadmierne oczekiwania otoczenia i notoryczny niedobór snu. Już teraz muszą wybierać między nocnym odpoczynkiem a dalszą nauką wiersza, dat i regułek z działu: „bakterie, grzyby i protisty”, albo między relaksem na świeżym powietrzu a dokończeniem wydzieranki z plastyki, której nie zdążyło się zrobić na lekcji.
Im wyżej w edukację – tym gorzej. A przecież licealiści czy studenci to wciąż dzieci – nasze dzieci, choć trochę starsze.
Zmęczone, apatyczne, bez światła i energii, która powinna cechować dzieci i nastolatków, przemykają się przez życie, szkołę i dom - prawie że niewidzialne, a jeśli już dostrzegane, to w kontekście braku dobrych manier, niekomunikatywności i lenistwa, za które często mylnie bierze się trawiącą je niemoc i wszechogarniający brak sił.
Szkoła to drugie (po domu rodzinnym) miejsce, w którym dziecko spędza największą ilość czasu. Dlatego, my rodzice powinniśmy zwrócić uwagę, by bardziej kompatybilnie dopasowała swą filozofię i model działania do misji, jaką się jej przypisuje.
Stawka jest ważna. Wszak chodzi o zdrowie, także psychiczne naszych dzieci, które, jak wykazują statystyki, jest w coraz gorszym stanie.
Po czwarte - zdrowy balans
...powiedzmy sobie szczerze – w przypadku dzieci, pojęcie to w zasadzie nie istnieje. Dorosły, który potrzebuje odpocząć, może wziąć urlop i zrobić sobie pauzę. Dziecko, by odpocząć, musi czekać do ferii, świąt czy wakacji. Bo jak wiadomo, weekend to czas, w którym można „podgonić” z tym, z czym nie zdążyło się przez tydzień roboczy, mimo zarwanych nocy i braku opcji na jakikolwiek relaks. Na nic próby zabrania dziecka do kina, na rowery czy do dziadków. Zwyczajnie nie ma na to czasu, bo czas ten zajmuje to, co trzeba przygotować, by nadążać za programem szkolnym.
Dziecko nie może też wziąć urlopu. Może co najwyżej zostać w domu z powodu złego samopoczucia i dostać z tego tytułu zwolnienie od rodzica albo lekarza. To jednak nie rozwiązuje jego problemu, bo przez ten dzień albo trzy, gdy nie będzie uczęszczało na lekcje, zrobią się mu zaległości, które spowodują kolejne braki w śnie, dodatkowo potęgując stres, że mimo takiego poświęcenia, nie da się tak do końca dogonić przerobionego materiału, jednocześnie przerabiając bieżący.
Zwłaszcza dziś pomyślmy, co można zrobić, by nasze dzieci znów się uśmiechały. I by miały zdrowy odcień skóry, zamiast chronicznie bladego, który jest efektem ciągłego przebywaniu w pomieszczeniach. Zastanówmy się – właśnie dziś jeszcze mocniej, co zrobić, by miały choć trochę więcej czasu na bycie dziećmi, a nie małymi zapracowanymi dorosłymi, którzy ciągle muszą godzić się na zbyt smutne jak na ich wiek - kompromisy.
Po piąte - kontakty międzyludzkie
..takie prawdziwe, twarzą w twarz, które zamieniają się w bliskie znajomości albo przyjaźnie podczas gry w piłkę – prawdziwą, a nie wirtualną i podczas wspólnego wyjścia na rower czy w góry.
Nasze dzieci żyją w internecie. Często bardziej niż umiejętność komunikowania się w prawdziwym świecie opanowaną mają komunikacje na czatach, z których gdy rozmowa nie toczy się po ich myśli, po prostu się wyłączają, opuszczając rozmowę jednym kliknięciem. Niemożliwość przeniesienia tej opcji do życia realnego sprawia, że nie podejmują prób, by się jej nauczyć, bojąc się porażki.
Rozmawiajmy z naszymi dziećmi. Patrzmy na nie i mówmy do nich. Kierujmy do nich miłe słowa, a nie tylko krytykę lub polecenia.
Zwłaszcza dziś spójrzmy na nich inaczej. To przecież ludzie, którzy mają swoje przemyślenia i obserwacje, nierzadko bardzo wartościowe, trafne i zmuszające do myślenia. Nie pozwólmy na to, by życie tych bardzo kreatywnych i wrażliwych ludzi zamknęło się w bańce naszych, rodzicielskich oczekiwań.
Po szóste - przyjaciele
Czy dzisiejsze dzieci mają w ogóle prawdziwych przyjaciół? To bardzo trudne pytanie, w czasach, w którym od najmłodszych lat uczy się je skrajności - czyli tego, że są najlepsze i nic nie muszą, albo właśnie tego, że muszą - spełniać oczekiwania tych, którzy płacą za ich odzież, korepetycje, balet i kurs judo.
Nasze dzieci są przepracowane i samotne. Owszem, mają telefon i setkę znajomych po drugiej stornie szkiełka. To jednak nie sprawia, że czują się ważne i zadbane emocjonalnie. Pamiętajmy o tym, biorąc kredyt na wyższy model ajfona, który chcemy im ofiarować – może na Dzień Dziecka.
Po siódme – świadomość odpowiedzialności
Zmęczeni i zabiegani, coraz rzadziej dostrzegamy w swoim rodzicielstwie misją, częściej - obowiązek. Obowiązek ubrania, nakarmienia i zapłacenia za milion potrzeb. W galopadzie wydatków i ciężkiej na nie pracy czujemy się niedoceniani i rozczarowani, bo nierzadko ze strony dziecka brak odpowiedniej reakcji na to poświęcenie.
Pamiętajmy jednak, że to dziecko również jest zmęczone. Nie tylko tym, co go spala fizycznie, ale i poczuciem ciążących na nim oczekiwań, którym zwyczajnie nie ma siły sprostać.
Kiedy śmieje się dziecko, śmieje się cały świat… Janusz Korczak
Nasze dzieci coraz rzadziej się do nas uśmiechają. Coraz rzadziej też śmieją się beztrosko. Może właśnie dlatego ten nasz dorosły świat tak rzadko uśmiecha się też i do nas samych?
Dziecko to dar, przywilej i wielka odpowiedzialność. To także szansa dla nas, rodziców, by stać się lepszymi, bardziej wartościowymi i bardziej uważnymi ludźmi.
Czego życzyć Dzieciom w dniu Ich święta? Mądrych, odpowiedzialnych, uważnych i empatycznych dorosłych. Takich, którzy sprawią, że dzieci będą się czuły kochane, widziane i co najważniejsze – naprawdę słyszane.
Dobrego dzieciństwa, drogie Dzieciaki. Niech będzie ono nim w rzeczywistości, a nie tylko na ładnych zdjęciach. Życzymy Wam uśmiechu, wolnego czasu i beztroski. Dokładnie takiej, jaka powinna kojarzyć się ze szczęśliwym, wolnym od trosk, prawdziwym dzieciństwem.
Tekst Iza Janaczek
Foto Pixabay