Mar 202431
Stomik może - podróż marzeń biegnie dalej, choć teraz trend ma już odwrotny – z każdym kilometrem Szymek oddala się od Omanu, zmierzając do Polski, do domu.
Święta Wielkanocne zastały Szymona w Abu Dhabi (Abu Zabi). Spędził je w towarzystwie Agaty, motocyklistki mieszkającej w stolicy Emiiratów. Udzieliła mu ona gościny na czas jego pobytu w Abu Dhabi oraz pokazała miasto i jego najpiękniejsze miejsca.
Według relacji Szymka, choć nie były to typowe polskie święta, był to wspaniały czas, podczas którego zwiedzanie miejsc kultu i zabytków przeplatało się z poznawaniem nocnego życia Abu Dhabi. Bo Abu Dhabi to nie tylko zabytki i największy meczet z największą kopułą, największym żyrandolem i największym (i najcięższym) dywanem na świecie. To także sporo rozrywkowej muzyki i alkoholu, który można było w Abu Dabi kupić i legalnie spożyć w nocnym klubie.
I owszem, w islamie spożywanie alkoholu jest zabronione, ale – z uwagi na fakt, że zapis w Koranie, traktujący o tym fakcie nie jest jednoznaczny, jak widać w niektórych miejscach można zaobserwować odstępstwa od, jak się wydawało, reguły od której nie ma odstępstwa. To druga sytuacja podczas wyprawy Szymona, gdy nasze wyobrażenie na temat zwyczajów muzułmańskich zostaje odrobinę zmienione. Pierwszy raz widać było to w Dubaju, w którym Ramadan nie jest przestrzegany i posiłek zjeść można o każdej porze, nie narażając się na ryzyko kary.
W Dubaju nie przestrzegano podstawowej zasady Ramadanu, w Abu Dabi – serwowany był alkohol. Jakie niespodzianki czekają nas dalej? ;)
Ale wracając do Abu Dhabi. W tym wyjątkowym, jak widać, pod wieloma względami mieście Szymon zobaczył Heritage Village ukazujące historię Emiratów Arabskich z czasów, gdy daleko im było do miejsca, jakim się stały zaledwie pół wieku później. Po drodze Szymkowi udało się też zobaczyć Pałac Qasr Al Watan i hotel Emirates Palace Mandarin Oriental, gdzie jeden nocleg kosztuje około 4000 zł. I choć to kusząca oferta, to jednak Szymon nie skorzystał ;). Abu Zabi ma w swojej ofercie wiele wspaniałych miejsc, więc od razu okazało się, że decyzja ta nie była zbyt dużym poświęceniem ;)
Jako, że Szymon to przede wszystkim motocyklista, w jego planie na to, co zobaczyć w Abu Zabi zabraknąć nie mogło toru F1 Yas Marina Circuit. Robił wrażenie, nawet oglądany z zewnątrz.
Jednak, i tu trudno się dziwić, największe wrażenie i najwięcej uwagi skupił na sobie Wielki Meczet Szejka Zajida
To meczet zbudowany z inicjatywy i na polecenie władcy emiratu Abu Zabi, szejka Zajida - pierwszego prezydenta tego kraju. Funkcję tę dzierżył od roku 1971 aż do swojej śmierci w roku 2004. W historii zapisał się jako człowiek religijny, sprawiedliwy o liberalnych poglądach, który rozwinął współpracę ze światem zachodnim i wprowadził tolerancję chrześcijaństwa. Szejk Zajid uznawany był też za jednego z najbogatszych ludzi na świecie.
Nie dziwi więc wcale, że i to, co po sobie pozostawił robi takie wrażenie.
Wielki Meczet jest naprawdę wielki, i nie ma w tym określeniu ani krzty przesady. Według wikipedii, cały kompleks budynków wchodzących w skład świątyni zajmuje przeszło 22412 m², na ogromnym (17000 m² dziedzińcu, pokrytym w całości wspaniałą mozaiką znajdują się 1048 kolumn i 82 kopuły, a największa z nich jest równocześnie największą kopułą na świecie. Ma 85 metrów wysokości i średnicę 32,8 m.
Główna sala modlitewna jednorazowo może pomieścić przeszło 7000 osób.
Tu wszystko robi ogromne wrażenie.
Czy to miejsce kultu kojarzy się ze skupieniem i modlitwą to już bardzo indywidualna kwestia – na pewno kojarzy się z niebywałym bogactwem, przepychem i artyzmem. To tu znajduje się największy żyrandol świata a także największy dywan, ręcznie tkany i zajmujący przeszło 5 km². Dywan ten powstał w Iranie, na zamówienie szejka Zajida, wykonany został ręcznie przez 1300 tkaczek i jego waga oscyluje w okolicach 45 ton.
To wszystko brzmi tak fantastycznie jak wygląda, a wygląda tak, że broni się nawet bez filtrów i upiększeń. W tak imponujących okolicznościach architektonicznych i w dobrym towarzystwie upłynęły Szymkowi święta.
Wielkanocny Poniedziałek był dniem opuszczenia Abu Zabi i startem w dalszą drogę, której następnym przystankiem był Rijad.
I tu zaczyna się opowieść o kolejnych kilometrach piasku i kolejnej nocy na pustyni, ale o tym – w kolejnym sprawozdaniu.
Tekst: Iza Janaczek
Zdjęcia: Szymek Bogdanowicz