STOMIK MOŻE - Szymon - motocyklem przez Bliski Wschód - dzień 28 i 29. - Oman

Mar 202419

Dziennik podróży. Oman. Wadi Dawkah – Salala – Morze Arabskie...

I tak się tu żyje, w tym Omanie. Pogodnie, upalnie i jasno. Nic tylko chłonąć i celebrować ten czas.

Stomik może więc jest – daleko od domu, w miejscu, gdzie spełniają się dawne – i tworzą nowe marzenia.

DZIEN-28-29-OMAN-SALALA-1.jpg

Po opuszczeniu pustyni, postawieniu stopy na omańskim piaszczystym gruncie, spotkaniu z sępami i spędzeniu nocy w przydrożnym hotelu, Szymek zmierza już z powrotem.

Powoli, żeby nie było zbytniego szoku, przedłużając rozstanie z Orientem i celebrując każdy kilometr oraz chłonąc każdy spędzony tam moment.

DZIEN-28-29-OMAN-SALALA-2.jpg

Obecnie celem Szymka jest Maskat, stolica Omanu, ale zanim do niego dojedzie minie kilka dni. Na razie – metą kolejnego etapu jest miasto Salala, w którym Szymon spędził 2 dni. Salala, to najdalszy punkt jego podróży. Ale zanim do niego dojechał zatrzymał się w Wadi Dawkah. To park naturalny, wpisany na listę dziedzictwa kulturowego UNESCO z uwagi na to, co go porasta. W parku tym na 5000 m2 rosną drzewa kadzidłowca. Najstarsze, wierząc słowom pracownika parku, Yusufa liczą sobie 120 lat, wieść gminna niesie, że kadzidło pochodzące z tej odległej omańskiej krainy jest najlepszym kadzidłem na świecie.

DZIEN-28-29-OMAN-SALALA-3.jpg

Szymek wysłuchał pouczającego wykładu na temat parku i jego zasobów i opłaciwszy "darmowy" prezent, jaki "ofiarował" mu Yusuf (było to kadzidło), ruszył w kierunku parkingu, chcąc kontynuować jazdę. Tam okazało się, że w potyczce na popularność, motor z polskimi tablicami rejestracyjnymi wygrał w przedbiegach z magicznymi kadzidłowcami, co udowodnili turyści ze Słowacji robiąc sobie sesję zdjęciową z Yamahą, zamiast z osławionymi drzewkami :)

DZIEN-28-29-OMAN-SALALA-4.jpg
DZIEN-28-29-OMAN-SALALA-5.jpg

 

Kolejnym etapem podróży było Salala i hotel, z okien którego doskonale było słychać i widać lecące nisko nad ziemią myśliwce, kierujące się w stronę Jemenu, z którym Oman sąsiaduje.

To kolejny raz, gdy obok leniwego spokoju, jaki wydaje się cechować kraje Orientu dzięki relacjom Szymka, zaobserwować możemy mocno kontrastujące migawki świadczące o tym, że świat arabski to równocześnie świat, w którym na zwykłej codzienności, wydawać by się mogło niezmiennej od wieków, cieniem kładzie się wielki niepokój będący efektem rozgrywek politycznych.

DZIEN-28-29-OMAN-SALALA-6.jpg
DZIEN-28-29-OMAN-SALALA-7.jpg

 

Następnym punktem na mapie marzeń Szymona było spotkanie z morzem oblewającym Oman.

Oman, dzięki swej różnorodności, którą wraz z Szymkiem odkrywamy, z roku na rok zyskuje uznanie także w oczach wielu turystów, którzy wybierają ten orientalny kierunek na cel swoich wakacji. Pobyt nad morzem Arabskim to wielka przyjemność. Jak przeczytać można w coraz liczniejszych przewodnikach po Omanie, ten kraj jest w stanie zauroczyć dzięki wspaniałym piaszczystym plażom i krystalicznie czystej wodzie. Nie bez znaczenia jest też unikatowy zestaw kolorystyczny, jaki daje połączenie piasku, morza i nieba, a także bogata rafa koralowa.

DZIEN-28-29-OMAN-SALALA-8.jpg

Magiczne nadbrzeże a także liczne meczety, zamki i formacje skalne – w tym m.in. fascynujący kanion, (o którym więcej w kolejnym wpisie) – sprawiają, że do Omanu nie tylko chce się jechać – ale też, chce się do niego wracać, zwłaszcza w porze deszczowej, gdy przywdziewa on szatę z bujnej zieleni.

DZIEN-28-29-OMAN-SALALA-9.jpg

A wracając do morza – jest nie tylko piękne ale też przyjazne temperaturowo i nawet wczesną wiosną zachęca do kąpieli. Choć to marzec, temperatura wody przekracza tu o kilka dobrych i jak się okazuje – kluczowych stopni tę, którą my sami obserwować możemy w Bałtyku. I to w najcieplejszych miesiącach.

Po doczekaniu do zachodu słońca, który w ramadanie oznacza porę, w której można wreszcie zjeść coś legalnie, Szymon zamówił wcale nie omańską pizzę i wrócił do hotelu.

DZIEN-28-29-OMAN-SALALA-10.jpg

Stomik może jechać w daleki, nie zawsze przyjazny świat. Może spać u dobrych ludzi, a może w hotelu, na bogato. Może jeść sypki ryż z sosem i to rękoma, bez sztućców, ciesząc się gościną, jakiej mu udzielono, może objeżdżać na motorze Kuwejt nocą, pić gorącą herbatę na zapomnianej prze z Boga i ludzi stacji paliw. Jedynej w promieniu wielu mil i może pozować do miliona zdjęć. Może spać na pustyni i przeganiać natrętne sępy. Może uprawiać off road w wyschniętym korycie rzeki, gdzieś na końcu świata i może iść na kozi targ. Stomik może wszystko i jest to wielce pożądany skutek uboczny, który pojawia się zawsze, gdy tylko zda sobie z tego sprawę.

Kolejny etap to Nizwa, potem – Maskat, stolica państwa.

Chwilo trwaj!

Tekst Iza Janaczek
Foto Szymek Bogdanowicz

Znajdź nas na
Znajdź nas na
Znajdź nas na