24 Grudzień 2024
Mar 202415
Dziennik podróży, dzień kolejny. Bliski Wschód. Oman już tuż tuż, ale zanim nastąpi postawienie stopy – i kół na jego terytorium – kilka słów o tym, co działo się po przekroczeniu granicy z Katarem. A działo się i to bardzo dużo.
Katar to kolejne nieduże państwo arabskie. Do niedawna uchodziło ono za najbogatsze państwo świata, i dziś, nadal plasuje się w ścisłej czołówce. To tu właśnie obserwuje się największą na świecie liczbę milionerów na metr kwadratowy. A podpierając się wiedzą z National Geographic, warto dodać, że benzyna w Katarze jest tańsza niż woda, przy czym Katar nie ma wód śródlądowych.
To stosunkowo młode państwo, powstało końcem XX wieku. Do niedawna było ubogą, skromną osadą rybacką która dzięki bardzo intratnemu położeniu i wykorzystaniu tego faktu – stała się państwem bogatym, rozpoznawalnym i kojarzącym się z wielkim rozmachem i luksusem.
Bogactwo Kataru ma swe źródło w dwóch rzeczach. Pierwsza z nich to eksploatacja złóż ropy naftowej i gazu ziemnego, druga – dziś już nie tak aktywna - poławianie pereł.
Katar budzi zarówno zachwyt, jak i kontrowersje. Uchodzi za państwo nowoczesne, jak na standardy arabskie, choć ta odwilż obyczajowa nie dotyczy niestety kobiet.
Po wjeździe do Kataru Szymon postanowił obejrzeć stadiony, na których w roku 2022 odbywały się mistrzostwa w piłce nożnej, w których, jak wielu pamięta – startowała także polska drużyna.
Poźniej przyszedł czas na nocną panoramę miasta, która po zajściu słońca prezentuje się nie mniej pięknie niż w świetle dnia.
Kolejnego dnia Szymon, jak sam to określil ruszył w teren na piechotę, zwiedzał targ, słynny Souq Waqif, gdzie kupić można pamiątkę z podróży w doslownie każdej cenie, podziwiał też, między innymi najwyższe budynki w Doha, stolicy Kataru, i promenadę Flag Plaza 119 flagami 119 państw.
Następnie, przerzucł się na rower elektryczny (ach ta miłość do dwóch kółek!) i z jego pomocą przemierzał ulice strolicy. Chłonąc jej klimat i różnorodność
Wieczorem przyszedł czas w Qatar Olympic and Sports Museum – uwierzcie, to muzeum robi wrażenie nawet na osobach średnio zainteresowanych sportem. Co ciekawe, ze względu na Ramadan, muzeum otwarte było od godziny 20:00, Szymon spędził w nim kilka godzin, doszukując się w gablotach także polskich akcentów :)
Potem była katarska wersja weneckiego Canal Grande. Oczywiście nazwy tej używam tu z przymrużeniem oka, co nie znaczy, że nie było "po katarsku", czyli luksusowo, wspaniale i na bogato. Katarczycy już podczas organizacji Mundialu pokazali, że nie ma dla nich rzeczy niemożliwych. Wszystko, co robią, powinno więc wywoływać efekt "wow". Począwszy od wieżowców ze szkła pnących się ku niebu, przez wybudowane stadiony i całą wokół nich infrastrukturę (z okazji mistrzostw świata w piłce nożnej, które w 2022 organizował właśnie Katar) na wspaniałych muzeach kończąc.
W Doha nawet centra handlowe muszą robić wrażenie. Pewnie z tego powodu we wnętrzu jednego z nich przepłynąć się można gondolą i poczuć (prawie) jak w prawdziwej Wenecji. Zanim jednak rozpłyniemy się w zachwytach nad tym cudem architektury, warto poznać zdanie Szymona i jego wrażenia, które cenne są o tyle, że poparte obserwacjami nie tylko tego, co materialne, ale też tego, co nieuchwytne, a co mocno przyczynia się do stworzenia opinii o całokształcie.
Wieczorem, na pożegnanie z Katarem, Szymon postanowił obejrzeć miasto z innej perspektywy – spędzając czas na wodzie.
Doha to miasto wielu możliwości, można tu spróbować potraw z wielu stron świata, kupić wspaniałe pamiątki, poszerzyć horyzonty spędzając czas w muzeum, czy to sportowym czy narodowym, które ma niecodzienny, futurystyczny wygląd, a także zwiedzić miasto rowerem lub wybierając się w krótki rejs. Z tej opcji skorzystał Szymon.
A na koniec dnia kolacja i zasłużony odpoczynek przed wielkim i wymagającym ostatnim odcinkiem wyprawy. Kolejny dzień to znów wjazd do Arabii Saudyjskiej i jazda przez pustynię, a także - noc na niej. I po tym doświadczeniu – wreszcie wjazd do Omanu.
Tekst Iza Janaczek
Foto Szymek Bogdanowicz