24 Grudzień 2024
Mar 202409
STOMIK MOŻE – proszę Państwa - KUWEJT i to przez całe dwa dni.
Co można zrobić przez 2 dni w Kuwejcie? Okazuje się, że bardzo wiele rzeczy, ale – od początku.
Kolejną granicę Szymon przekroczył w sposób komfortowy, by nie powiedzieć – luksusowy. Żadnego czekania w pyle i na stojąco w wielkiej sali z setką zmęczonych podróżnych. Kuwejt to wygoda i dyskretny luksus.
Podczas wszelkich czynności jakich należy dopełnić przekraczając granicę, Szymon czekał sobie wygodnie w klimatyzowanym pokoju, popijając chłodny napój i chrupiąc przekąski i opowiadając celnikom o swoim planie dotarcia z Europy aż do Omanu.
Tematy związane z przekroczeniem granicy udało się załatwić płynnie i w bardzo przyjaznej atmosferze, więc znamienne "WELCOME TO KUWAIT" Szymon usłyszał już po 2 godzinach od dotarcia na granicę Iraku z Kuwejtem. Czy to szczęście, czy skuteczniejsze procedury oparte na technologii a nie wielkim kajecie z odręcznymi wpisami? A może Szymon ma już po prostu wprawę i dar przekonywania, który usprawnia wszelkie procedury? Trudno jednoznacznie określić. Przyjmijmy więc, że wszystko po trochu sprawiło, iż przez kolejne dwa dni wraz z Szymonem przemierzaliśmy ulice Kuwejtu, poznając nowe miejsca i filozofię jego mieszkańców.
Choć Szymon porusza się po krajach arabskich, gdzie mental i życiowa filozofia są dość podobne bez względu na kraj, o tyle takiego samego podobieństwa nie widać w stanie posiadania i wyglądzie przemierzanych dróg i odwiedzanych miejsc.
Zakurzone, wyboiste, zasypane piachem drogi i wielbłądy stanowiące wdzięczne tło tej surowej i wymagającej krainy, zostały przed miastem. Tu, w samej stolicy, która nosi tę samą nazwę co całe państwo, trudno przypomnieć sobie, że większość tego kraju zajmuje żwirowa pustynia. Stolica państwa, miasto Kuwejt to technologicznie rozwinięta perełka, której znakiem szczególnym są dwie wieże – wieże kuwejckie, doskonale widoczne także nocą dzięki ich spektakularnemu podświetleniu.
Miasto Kuwejt przecina sieć autostrad, które mimo 3-4 a nawet 6 czy 8 pasów – bardzo się korkują. Także w kwestii pojazdów widać tu subtelną acz wyraźną różnicę w stosunku do przemierzanych wcześniej państw. Zamiast 20-30 letnich wozów, do widoku których Szymon przyzwyczaił się podczas wizyty w Iranie czy też Iraku – w Kuwejcie po szosach śmigają masywne, nowe SUV-y.
Kuwejt, a w zasadzie Republika Kuwejtu to bardzo młode państwo. Powstało w roku 1990, w wyniku gwałtownych zmian na Bliskim Wschodzie. To także jeden z najbogatszych krajów świata. Może dlatego trochę bardziej zacierają się tu granice kulturowe, mieszając z tymi, znanymi nam z Europy. Ta obserwacja nie dotyczy kobiet, w tym temacie, także tutaj - stabilnie. Choć kobiety w wielu krajach arabskich mogą pracować zawodowo, mentalnie są one nadal podporządkowane religii i tradycji.
W Kuwejcie, podczas zwiedzania miasta Szymon poznał Abdulla, wielkiego miłośnika samochodów Nissan Patrol. To właśnie Abdullah był nieformalnym przewodnikiem Szymona po mieście.
Razem podziwiali wozy pokazywane w ramach zlotu samochodów amerykańskich i razem zwiedzali miasto. Abdull zaprosił też Szymona na spotkanie z jego przyjaciółmi. Panowie dyskutowali na temat różnic kulturowych naszych krajów. Okazało się, że jest ich sporo, co chyba nie jest zbyt dobrą konkluzją do, tak wdzięcznego z pozoru, tematu.
Z Abdullem, Szymon podziwiał wieczorny Kuwejt przemierzając jego ulice na motocyklu. Każdy z panów jechał na swoim własnym. Potem była tradycyjna kolacja jedzona w tradycyjny sposób – czyli, bez sztućców. Serwowano ryż z kurczakiem i sosem, oraz zupę. Do niej na szczęście podano łyżkę ;)
Jako, że w stolicy Kuwejtu można zjeść coś zbliżonego do dań europejskich, Szymon, odrobinę stęskniony za znanym z rodzimego kraju jedzeniem, dał się skusić na hamburgera – który był miłą odmianą po lokalnych specjałach, a już na pewno – był wygodniejszy w spożyciu. Czy cola, frytki i hamburger smakowały tak, jak u nas – zapytamy Szymona po powrocie.
Dwa dni w Kuwejcie to mało i dużo. To jednak zdecydowanie dość, by udowodnić sobie, że stomik może dotrzeć nawet tu – prawie na koniec świata, a już na pewno, nierzadko na koniec naszych o nim wyobrażeń.
Wieść gminna niesie, że być w Kuwejcie, nie zobaczyć i nie uwiecznić dwóch kuwejckich wież (Kuwait Towers) to tak, jak być w Zakopanem i nie zrobić sobie zdjęcia z misiem. Zatem, proszę Państwa, mamy i my.
Jutro, w dniu wjazdu do kolejnego kraju, zaczyna się ważny czas dla całego świata arabskiego. To Ramadan - najważniejsze muzułmańskie święto. Ramadan to dziewiąty miesiąc kalendarza muzułmańskiego. Dlaczego jest tak ważny? Ponieważ w tym miesiącu anioł Gabriel ukazał się prorokowi Mahometowi i przekazał mu Koran, świętą księgę islamu.
Następny przystanek – Arabia Saudyjska.
Tekst Iza Janaczek
Foto Szymek Bogdanowicz