15 Maj 2025
Maj 202510
Facet musi być twardy. Ogarniać. I milczeć o problemach. Bo mówienie o swoich obawach i rozterkach jest niemęskie. Wręcz babskie. Nawet jeśli temat jest trudny – jak stomia.
To tyle, jeśli chodzi o krzywdzące stereotypy, które odbierają mężczyznom prawo do przeżywania emocji na równi z kobietami. Tymczasem fakty są takie, że ból, niepokój, lęk i rozpacz odczuwamy tak samo. Choć – przez podwójne standardy – zdecydowanie inaczej to przeżywamy i okazujemy.
Pierwsze dni po operacji wyłonienia stomii to, zwłaszcza dla mężczyzn, jazda bez trzymanki. Teoria mówi jedno, życie pokazuje drugie. Nagle okazuje się, że mężczyzna, teraz pacjent i stomik, wchodzi w tryb „techniczno-szpitalny”, w którym wszystko kręci się wokół sprzętu, zmiany opatrunku, skóry wokół stomii – czyli innymi słowy, wokół pacjenta-stomika, a nie wokół pacjenta-faceta.
W tym pierwszym sprincie łatwo zgubić siebie. Swoje uczucia, refleksje i rytm. Łatwo też zgubić starą rutynę – także tę dotyczącą czegoś tak prozaicznego jak wygląd.
I właśnie o tym będzie ten tekst. Bo wygląd – choć może to brzmieć trywialnie – to nie tylko kwestia podobania się sobie w lusterku. To dla każdego mężczyzny ze stomią ważna przestrzeń, pewien bufor bezpieczeństwa.
Dlaczego? Z uwagi na to, że wygląd to bastion zapamiętanej sprzed operacji normalności – to bezpieczna stała wśród wielu nagłych zmian. Dlatego warto poświęcić mu trochę uwagi. I nie, wcale nie chodzi o przesadne skupienie się na sobie. Chodzi o to, by utrzymać przestrzeń, która kojarzy się z czymś, nad czym stomik wciąż ma kontrolę.
A ma – bo stomijny worek wcale nie powoduje, że mężczyzna automatycznie przestaje być interesujący i zadbany.
Wygląd to kwestia podejścia do siebie i pracy nad tym, by było ono jak najlepsze. Spokojna głowa, otwarte podejście i chęć współpracy z nową sytuacją jest niebywale ważne w tym pierwszym czasie, gdy wszystko dzieje się tak dynamicznie. Warto więc podejść do tematu życia z workiem i wszystkiego co się z nim łączy z planem, spokojem i bez poczucia, że trzeba wszystko zrobić naraz. Nie trzeba. Metoda małych kroków to coś, co sprawdza się zawsze,zwłaszcza, w sytuacji nowej i jeszcze nie do końca poznanej.
Zamiast siebie – widzisz worek?
...to normalne. Ale nie powinno być planem na życie.
Zbyt wielu mężczyzn po operacji wyłonienia stomii patrzy na siebie i zamiast widzieć twarz, sylwetkę i siebie – widzi tylko stomijny worek, mimo że paradoksalnie często konsekwentnie unika patrzenia na niego.
Ta pierwsza decyzja, by ignorować wszystko, co ma związek ze stomią – mając pełną, bolesną świadomość, że ona jest i nic tego już nie zmieni – to moment przełomowy. To chwila, w której do głosu zaczyna dochodzić wstyd i z fałszywe wyobrażenie, kim „powinien być prawdziwy facet”.
Do takiego stanu patrzenia na siebie i zbyt krytycznego myślenia o sobie dochodzi obawa przed utratą kontroli nad własnym życiem, lęk przed oceną środowiska i niepewność, czy to się jakoś da udźwignąć.
Najważniejszym faktem, o którym trzeba pamiętać jest ten, że swój wygląd można odzyskać. Choć nie do końca i nie zawsze w dosłownym sensie. Bezpieczniej jest więc powiedzieć, że stomik może i powinien swój wygląd zbudować od nowa. Nie tylko w oparciu o (być może) odrobinę inne wymiary czy sylwetkę, ale i w oparciu o stan ducha i spojrzenie na dostęp do odzyskanych planów i możliwości.
I właśnie dlatego, to nie musi być powrót „do tego, co było”. To może być coś lepszego.
Atrakcyjność wcale nie znika z powodu operacji. Nawet tej dotyczącej wyłonienia stomii.
Kiedy warto zadbać o wygląd?
Nie ma jednej odpowiedzi. Najlepszym momentem jest ten, w którym stomik poczuje, że to właściwa pora. Dla niektórych ten czas zaczyna się już w szpitalu – ogolona broda, uczesane włosy, t-shirt i dres zamiast piżamy. Dla innych – będzie to długie miesiące później. Dokładny czas nie ma większego znaczenia, ważne jest to, by nie zapominać, że warto myśleć o sobie nie w kontekście stomii, a tego, kim się jest – także dzięki niej.
To nie jest łatwe, zważywszy, że wielu panów uważa stomię za coś, co dyskredytuje ich jako mężczyzn, którzy nadal mogą być atrakcyjni. I to nie tylko dla otoczenia, ale przede wszystkim we własnych oczach.
Jak wyglądać dobrze ze stomią – 5 kroków, które warto rozważyć i dopasować do swoich możliwości:
Wsparcie to nie słabość. To strategia
Jeśli nie dajesz rady – pogadaj z kimś. Z innym stomikiem. Z kimś, kto był w tym samym punkcie i sytuacji. Wpadnij na naszą grupę wsparcia, albo na stronę Fundacji czy jej Instagram. Skontaktuj się z naszymi wolontariuszami. To stomicy – wielu z nich to również mężczyźni. Przekonaj się, że nie jesteś sam. Wręcz przeciwnie - jesteś częścią większej społeczności, i wiele osób przeżywało to, co Ty teraz, dlatego będą w stanie pomóc Ci zrozumieć targające Tobą emocje i znaleźć na nie dobry plan.
Wygląd to nie banał. To narzędzie, dlatego stomik może dobrze wyglądać
I nie chodzi o konkurs „Mister Roku”. Chodzi o coś znacznie ważniejszego – o to, byś uwierzył, drogi Przyjacielu Stomiku, że to, jak widzisz siebie, sprawia, że podobnie odbierają Cię inni.
Oczywiście – odzież ma znaczenie. Ale więcej o człowieku zdradza jego życiowa filozofia i mowa ciała. Z tego względu można nosić garnitur i być zupełnie zagubionym, a można mieć na sobie zwykły t-shirt, bojówki i luźną koszulę – i w towarzystwie błyszczeć.
Wygląd to stan ducha, zadaniem odzieży jest podkreślać ten fakt lub go maskować.
Wygląd ma jeszcze jedno znaczenie. To bodziec i sygnał. To znak, że stomik może uwierzyć w siebie i przekonać się, że stomia nie musi być centrum świata, lecz zaledwie jego fragmentem.
Tekst: Iza Janaczek
Foto: Archiwum Fundacji STOMAlife.
Dzisiejsza galeria ukazuje oblicza naszych Przyjaciół ze stomią.
Za każdym z nich kryje się osobista, często bardzo trudna historia zmagania się z życiem.
Każde z tych spojrzeń to dowód, że wygląd nie jest tylko kwestią dbania o siebie – to przede wszystkim efekt decyzji, by o siebie zawalczyć.