24 Grudzień 2024
Lip 202417
W świadomości wielu osób, które choć mgliście kojarzą słowo „stomia”, jawi się ona nie dość, że jako „przypadłość” a nawet „choroba”, to jeszcze - dotykająca tylko osoby starsze.
Nic bardziej mylnego i warto to podkreślić z całą mocą.
Stomia nie jest chorobą. Jest (często) jej efektem. Jest też skutkiem wypadku, urazu mechanicznego, powikłań po leczeniu onkologicznym (radioterapia). Stomia może być także skutkiem wad wrodzonych. I tu dochodzimy do tematu wieku.
Bo kolejną ważną informacją, która systematyzuje temat stomii, jest to, że stomikiem można zostać w każdym wieku.
Stomia nie patrzy na wiek
... i coraz częściej bywa udziałem coraz młodszych osób. Wyłonienie stomii - poza przypadkami urazów mechanicznych lub powikłań po leczeniu onkologicznym - bywa efektem chorób (głównie) jelit lub pęcherza, a także – jak już wspomniano – wad wrodzonych.
Dlatego, analogicznie: – z powodu wad wrodzonych stomię wyłania się najczęściej u noworodków, niemowląt lub małych dzieci. Z kolei, z powodu chorób jelit lub pęcherza, stomię wyłania się nie tylko u osób starszych i tych w wieku senioralnym, ale też u osób bardzo młodych oraz u tych, które osiągnęły pełnoletność stosunkowo niedawno a także - u osób w sile wieku. Z uwagi na choroby jelit, na które zapadają coraz młodsi ludzie, wśród stomików sporo jest nastolatków lub młodych dorosłych. I te smutne statystyki najlepiej potwierdzają obserwację, z której wynika, że stomia wcale nie jest przypadłością seniorów.
Zwłaszcza dla młodych ludzi, temat stomii i konieczność noszenia woreczka stomijnego bywa trudny i krępujący, bez względu na to, czy ich stomia jest stomią czasową czy stałą.
Bo warto tu podkreślić, że nie każda stomia jest „już na zawsze”. Wiele stomii wyłania się czasowo, co oznacza, że, gdy układ pokarmowy osoby z wyłonioną stomią staje się gotowy, by podjąć na nowo pracę, zostaje przywrócona jego ciągłość.
Mam stomię, ale to sekret
Stomia bywa szokiem. Bywa też wstydliwym, krępującym sekretem, którego brzemię wiele osób z wyłonioną stomią dźwiga z powodu własnych zahamowań lub - na życzenie swoich bliskich.
Brak akceptacji stomii to proces złożony – dotyka on zarówno stomika, jak i, nierzadko, także jego najbliższego otoczenia, które zamiast wspierać go w próbie zrozumienia i zaakceptowania nowego życia, utwierdza go w przekonaniu, że to życie będzie gorsze.
Należy pamiętać, że zwłaszcza ludzie u progu dorosłości, bądź młodzi dorośli, to ludzie (bardziej niż osoby starsze) przejmujący się swoim wyglądem i tym, co myślą o nich inni.
Z tego też względu, dla wielu z nich, stomia jawi się jako defekt i wstydliwy szczegół, który należy ukryć przed światem. Często więc - właśnie z powodu stomii - ich relacja z własnym ciałem bywa trudna i pełna wewnętrznego sprzeciwu.
Dlaczego stomia budzi taki opór w młodych stomikach?
Ze względu na kilka aspektów, z których do głównych należą zdecydowanie:
Młodość i stomia to trudny duet
Młodzi ludzie są bardzo czuli na punkcie swojego wyglądu i tego, jak odbiera ich otoczenie. To nic odbiegającego od standardów - to pewien etap dorastania. Nic więc dziwnego, że nie chcą odstawać od swoich rówieśników. Nie chcą też negatywnie się wyróżniać, a wyróżniając się czymś wstydliwym, czują się gorsi. Boją się przyznać do inności i tego, że zostanie ona dostrzeżona. To z kolei powoduje ich powolną alienację i odsuwanie się od życia towarzyskiego i rodzinnego.
Choć stomia to z reguły jedyna opcja, by młody człowiek mógł żyć normalnie (choć z woreczkiem), w wielu przypadkach wcale nie jest tak przez niego postrzegana.
Młodzi ludzie ze stomią nierzadko czują się niepełnowartościowi. Inni. Odstający. By zmienić takie postrzeganie woreczka, potrzebna jest ogromna, systematyczna praca. Nie, nie tylko młodego stomika, lecz także jego otoczenia, choć o tym aspekcie wspomina się zdecydowanie za rzadko.
Zwykło się natomiast mówić, że to stomik nie umie się dopasować, że się za mało stara i że nie chce niczego zmienić.
Krytykuje się go za to, że nie chce przyjąć z wdzięcznością dawanych mu rad i zaimplementować ich do własnego życia. Pamiętajmy jednak, że dobre rady dawane na podstawie tylko i wyłącznie własnego zdania i własnych doświadczeń, bywają jak niedopasowane obuwie. Wybierając się na wyczerpującą i wymagającą wędrówkę, trudno z wdzięcznością przyjąć dar w postaci pary butów, która jest zdecydowanie za ciasna (choć idealna na darczyńcę). I choć to dar, to jednak zrobi więcej szkód niż pożytku.
Podobnie wygląda kwestia pomocy, polegająca na narzucaniu swojego punktu widzenia bez wzięcia pod uwagę punktu widzenia stomika, zwłaszcza bardzo młodego.
Pomagać też trzeba umieć ;)
Pomoc to bycie obok. To niewyrażanie opinii, o którą nikt nie pyta. To słuchanie i obserwowanie. To mądre reagowanie i szukanie rozwiązań dobrych dla osoby ze stomią, a nie - dla siebie. Choć to wydaje się bezruchem, zdecydowanie lepiej zadziała niż nieumiejętne dawanie rad, nawet w dobrej wierze.
Wewnętrzny brak zgody na stomię to coś, co może zniszczyć jej właściwe postrzeganie, dlatego warto temat stomii przedyskutować z psychologiem. Warto też zwrócić się do opiekuna / opiekunki stomijnej. To osoba, która z kolei pomoże usystematyzować temat sprzętu i wesprze w doborze najlepszego dla danej stomii i jej właściciela.
Pamiętajmy, że czasami najlepszą rzeczą, jaką można zrobić dla osoby w potrzebie, jest skierowanie jej do odpowiednich źródeł wsparcia.
Tekst: Iza Janaczek
Foto: Pixabay