Stomia, Dzień Kobiet i życie. Nie współczujcie nam lecz spróbujcie nas zrozumieć.

Mar 202408

Życie to cykl powtarzających się zmian. Choć brzmi to przewrotnie – jest faktem. Co roku wszak przeżywamy pierwszy dzień wiosny. Co roku obchodzimy czyjeś urodziny i co roku świętujemy Dzień Kobiet - mniej lub bardziej, ale jednak dzień ten nas dotyczy.

I to są właśnie życiowe stałe – biegnący równomiernie czas, coroczne święta, cykliczność pór roku. Cała reszta – to same zmienne – nasz nastrój, stan zdrowia i coraz bardziej posunięty na suwaku czasu - wiek.

Być może w zeszłym roku, w Dniu Kobiet byłyśmy radosne, zdrowsze i młodsze. W tym, z kolei, jesteśmy zdecydowanie starsze i - być może – po ciężkiej chorobie, lub w wyniku wypadku - mamy stomię... A to wiele zmienia.
Może być też inny scenariusz tych stało-zmiennych zawirowań. A mianowicie - w zeszłym roku Dzień Kobiet spędzałyśmy w szpitalu, bez większej nadziei na poprawę zdrowia. I co z tego, że byłyśmy młodsze, skoro cierpiące, zmęczone życiem i po ludzku smutne?

Z kolei, w tym - choć bezsprzecznie jesteśmy starsze - znów czujemy się szczęśliwe i zdrowe. Dlaczego? Ponieważ mamy stomię.

STOMIA-DZIEN-KOBIET-ZYCIE-1.jpg

Stomia to dziwne słowo o bardzo nieoczywistym znaczeniu
Dla jednych jest symbolem krzywdy i upokorzenia, dla innych – nowej szansy na dobre, a już na pewno – na lepsze życie. Jedni jej nienawidzą, inni zaakceptowali i traktują jak przyjaciela.
I dlatego właśnie, bez względu na to, co świętujemy lub przeżywamy – dla wielu z nas, jest to zwyczajnie trudne. Z powodu stomii – choć nie zawsze w sensie dosłownym... Czasami bardziej niż jej posiadanie boli fakt, że innych boli ona mocniej – choć jej nie mają.
Jako, że to marzec, weźmy pod przykład Dzień Kobiet. To dzień, który powinien być czasem celebracji osiągnięć, siły i determinacji kobiet. Jednak dla wielu z nas, ten dzień nie zawsze oznacza radość, splendor, uprzejmą adorację, miłe chwile z kawą i przydziałowego tulipana. Dla tych z nas, które żyją w cieniu przewlekłej choroby, zakończonej bądź uśpionej operacją wyłonienia stomii, zwłaszcza taki dzień, gdy celebruje się kobiecość, sex appeal i siłę charakteru, jest po prostu, po ludzku, zwyczajnie – trudniejszy niż inne.

STOMIA-DZIEN-KOBIET-ZYCIE-2.jpg

Stomia to dar?
Ponoć, gdy prezent nie pasuje, można go oddać do sklepu i /lub wymienić na inny. Nie jest to może najbardziej miłe posunięcie, patrząc z perspektywy darczyńcy, zwłaszcza gdy się starał, ale – jest to rozwiązanie dopuszczalne.
Stomia jest darem, którego nie da się zwrócić lub wymienić na fajniejszy. Owszem, niekiedy można się zespolić, czyli usunąć stomię i przywrócić ciągłość przewodu pokarmowego, tak, by było jak dawniej. Jednak, czy jest to rzeczywiście zawsze fajniejsza zamiana – trzeba zapytać tych, którzy się na nią zdecydowali.

STOMIA-DZIEN-KOBIET-ZYCIE-3.jpg

Stomia zmienia życie w sposób, który dla większości osób jest trudny do zrozumienia Chociaż wyłaniana jest po to, by życie ratować, dla wielu jest to zmiana, z którą trudno się pogodzić. I nie chodzi tu tylko o stomików. Często, to osoby bez stomii mają ze stomią większy problem, niż jej posiadacze. Z tego też powodu, kobiety stomiczki nierzadko czują się zdecydowanie inaczej niż "prawdziwe" kobiety, czyli te bez stomii. Kobiety stomiczki czują się gorsze, rozdarte wewnętrznie i niezadowolone z siebie także dlatego, że nie potrafią wykrzesać choć odrobiny zadowolenia z siebie. I gdy próbują zaakceptować i zaimplementować psychice tę nową rzeczywistość, nierzadko mierzą się z ukrytymi głęboko przed światem lękami, z poczuciem straty dawnego życia, odrzuceniem społecznym, a w konsekwencji – nierzadko także z depresją.

STOMIA-DZIEN-KOBIET-ZYCIE-4.jpg

Drugie imię stomii? - Nieprzewidywalność
Codzienne życie z woreczkiem jest pełne trudnych do przewidzenia zdarzeń, a także - trudności, Mniejszych lub większych, które ciążą w metaforycznym plecaku niesionym na plecach przez życie. A jak każdy wie, nawet małe ciężarki, łatwe do niesienia pojedynczo, gdy się w tym plecaku zbiorą w całą kolekcję, sprawiają, że temu, kto go dźwiga omdlewają ramiona i brakuje sił do dalszej drogi...
To nawet nie chodzi o coś wielkiego. To zwykłe zwykłości, które dla osób ze stomią mogą stanowić powód do zniechęcenia, niepostrzeżenie przechodzącego w niemoc odbierającą siły do życia.

O co może chodzić?
O utrzymanie higieny stomii, zwłaszcza gdy jest trudna, bądź, gdy ma się dodatkowo okołostomijną przepukliną, o wybór odpowiedniej odzieży, by człowiek przypominał człowieka i by przy okazji "nic nie było widać" lub o wyjście z domu, gdy czasami brak sił, by wyjść chociaż z własnego łóżka.

STOMIA-DZIEN-KOBIET-ZYCIE-5.jpg

Twoja stomia to twój problem, ale też - twoja stomia to sprawa wszystkich
Jakoś tak się przyjęło, że tylko sukces ma wielu ojców. Problem, z kolei ma wielu gapiów.
Im więcej dostępu do wiedzy, tym więcej miejsc, gdzie człowiek jest oceniany i piętnowany. Gdzie się mu fałszywie i zdawkowo współczuje, zamiast – po prostu poznać go, zrozumieć i - zaakceptować.
Walka z publicznym wizerunkiem stomii jest niezwykle trudna. Społeczne tabu wokół niej sprawia, że wiele kobiet ze stomią często ma poczucie pełnego wyobcowania i osamotnienia. Wiele z nas często ma też poczucie bycia wciąż ocenianą, odsuwaną, niewystarczająco dobrą, niewystarczająco kobiecą i po prostu – inną.
W świecie, gdzie, jak się utarło - "każdy ma dziś jakiś problem", wiele stomiczek dzień po dniu usiłuje stawić opór niechęci, stygmatyzacji i brakowi zrozumienia ze strony innych. Przy tym mówiąc o braku zrozumienia, nie chodzi wcale o to, by robić dla stomiczek coś ekstra. Chodzi tu raczej o to, by nie szkodzić, skoro nie ma się wiedzy, jak pomóc, lub woli, by to zrobić.
Stomiczkom, w Dniu Kobiet i każdym innym dniu, wystarczy zwykła, ludzka empatia, bo to ona sprawia, że osoby ze stomią nie czują się jak dziwadła.

STOMIA-DZIEN-KOBIET-ZYCIE-6.jpg

Lepsze prawdziwe zrozumienie niż zdawkowe potakiwanie
Kochani Wszyscy, nie współczujcie nam zdawkowo. To serio nawet już nie wygląda jakoś specjalnie wiarygodnie. Zamiast tego – spróbujcie nas zrozumieć. Tak po prostu i bez zbędnych ceregieli.
A dla tych, którym się to nie mieści w głowie – poniżej gotowa wersja – jak sobie szybko zaimplementować empatię.
Otóż... Wystarczy wyobrazić sobie, że to wy – nie-stomiczki , albo wasze dzieci mają na skórze brzucha naklejony woreczek, a na czole niewidoczny, a i tak widzialny napis: INNA.
Wystarczy sobie wyobrazić poczucie inności, braku wiary w siebie, fizyczny ból z powodu odparzeń i uszkodzeń skóry i ten psychiczny, mający początek w cudzym bezrefleksyjnym okrucieństwie.

"Nie może pani zostać w basenie, to miejsce dla "zwykłych ludzi", albo: "pani córka nie może uczęszczać do tej szkoły. Nie mamy tu możliwości opieki nad 'takim" dzieckiem"...
Jak widać na przykładach, nie trzeba drwić, szydzić i otwarcie wyśmiewać. Wystarczy być pasywnie okrutnym. A w tym my, ludzie XXI wieku mamy spore doświadczenie.

Byłybyście gotowe na to, by się z czymś takim dzień po dniu mierzyć? Hmm... No właśnie...

Dlatego, nie współczujcie nam. Bądźcie obok i obserwujcie. Już choćby z tego powodu, że stomia, choć nie jest zakaźna, przytrafić się może każdemu.

Bo... gdyby przytrafiła się właśnie wam ... Co byście wtedy wolały? Zdawkowe współczucie i pasywną wrogość pogłębiającą poczucie wyobcowania, czy życzliwe zrozumienie, które pozwala iść do przodu?

Tekst Iza Janaczek
Foto Pixabay

Znajdź nas na
Znajdź nas na
Znajdź nas na