24 Grudzień 2024
Mar 202408
Życie to cykl powtarzających się zmian. Choć brzmi to przewrotnie – jest faktem. Co roku wszak przeżywamy pierwszy dzień wiosny. Co roku obchodzimy czyjeś urodziny i co roku świętujemy Dzień Kobiet - mniej lub bardziej, ale jednak dzień ten nas dotyczy.
I to są właśnie życiowe stałe – biegnący równomiernie czas, coroczne święta, cykliczność pór roku. Cała reszta – to same zmienne – nasz nastrój, stan zdrowia i coraz bardziej posunięty na suwaku czasu - wiek.
Być może w zeszłym roku, w Dniu Kobiet byłyśmy radosne, zdrowsze i młodsze. W tym, z kolei, jesteśmy zdecydowanie starsze i - być może – po ciężkiej chorobie, lub w wyniku wypadku - mamy stomię... A to wiele zmienia.
Może być też inny scenariusz tych stało-zmiennych zawirowań. A mianowicie - w zeszłym roku Dzień Kobiet spędzałyśmy w szpitalu, bez większej nadziei na poprawę zdrowia. I co z tego, że byłyśmy młodsze, skoro cierpiące, zmęczone życiem i po ludzku smutne?
Z kolei, w tym - choć bezsprzecznie jesteśmy starsze - znów czujemy się szczęśliwe i zdrowe. Dlaczego? Ponieważ mamy stomię.
Stomia to dziwne słowo o bardzo nieoczywistym znaczeniu
Dla jednych jest symbolem krzywdy i upokorzenia, dla innych – nowej szansy na dobre, a już na pewno – na lepsze życie. Jedni jej nienawidzą, inni zaakceptowali i traktują jak przyjaciela.
I dlatego właśnie, bez względu na to, co świętujemy lub przeżywamy – dla wielu z nas, jest to zwyczajnie trudne. Z powodu stomii – choć nie zawsze w sensie dosłownym... Czasami bardziej niż jej posiadanie boli fakt, że innych boli ona mocniej – choć jej nie mają.
Jako, że to marzec, weźmy pod przykład Dzień Kobiet. To dzień, który powinien być czasem celebracji osiągnięć, siły i determinacji kobiet. Jednak dla wielu z nas, ten dzień nie zawsze oznacza radość, splendor, uprzejmą adorację, miłe chwile z kawą i przydziałowego tulipana. Dla tych z nas, które żyją w cieniu przewlekłej choroby, zakończonej bądź uśpionej operacją wyłonienia stomii, zwłaszcza taki dzień, gdy celebruje się kobiecość, sex appeal i siłę charakteru, jest po prostu, po ludzku, zwyczajnie – trudniejszy niż inne.
Stomia to dar?
Ponoć, gdy prezent nie pasuje, można go oddać do sklepu i /lub wymienić na inny. Nie jest to może najbardziej miłe posunięcie, patrząc z perspektywy darczyńcy, zwłaszcza gdy się starał, ale – jest to rozwiązanie dopuszczalne.
Stomia jest darem, którego nie da się zwrócić lub wymienić na fajniejszy. Owszem, niekiedy można się zespolić, czyli usunąć stomię i przywrócić ciągłość przewodu pokarmowego, tak, by było jak dawniej. Jednak, czy jest to rzeczywiście zawsze fajniejsza zamiana – trzeba zapytać tych, którzy się na nią zdecydowali.
Stomia zmienia życie w sposób, który dla większości osób jest trudny do zrozumienia Chociaż wyłaniana jest po to, by życie ratować, dla wielu jest to zmiana, z którą trudno się pogodzić. I nie chodzi tu tylko o stomików. Często, to osoby bez stomii mają ze stomią większy problem, niż jej posiadacze. Z tego też powodu, kobiety stomiczki nierzadko czują się zdecydowanie inaczej niż "prawdziwe" kobiety, czyli te bez stomii. Kobiety stomiczki czują się gorsze, rozdarte wewnętrznie i niezadowolone z siebie także dlatego, że nie potrafią wykrzesać choć odrobiny zadowolenia z siebie. I gdy próbują zaakceptować i zaimplementować psychice tę nową rzeczywistość, nierzadko mierzą się z ukrytymi głęboko przed światem lękami, z poczuciem straty dawnego życia, odrzuceniem społecznym, a w konsekwencji – nierzadko także z depresją.
Drugie imię stomii? - Nieprzewidywalność
Codzienne życie z woreczkiem jest pełne trudnych do przewidzenia zdarzeń, a także - trudności, Mniejszych lub większych, które ciążą w metaforycznym plecaku niesionym na plecach przez życie. A jak każdy wie, nawet małe ciężarki, łatwe do niesienia pojedynczo, gdy się w tym plecaku zbiorą w całą kolekcję, sprawiają, że temu, kto go dźwiga omdlewają ramiona i brakuje sił do dalszej drogi...
To nawet nie chodzi o coś wielkiego. To zwykłe zwykłości, które dla osób ze stomią mogą stanowić powód do zniechęcenia, niepostrzeżenie przechodzącego w niemoc odbierającą siły do życia.
O co może chodzić?
O utrzymanie higieny stomii, zwłaszcza gdy jest trudna, bądź, gdy ma się dodatkowo okołostomijną przepukliną, o wybór odpowiedniej odzieży, by człowiek przypominał człowieka i by przy okazji "nic nie było widać" lub o wyjście z domu, gdy czasami brak sił, by wyjść chociaż z własnego łóżka.
Twoja stomia to twój problem, ale też - twoja stomia to sprawa wszystkich
Jakoś tak się przyjęło, że tylko sukces ma wielu ojców. Problem, z kolei ma wielu gapiów.
Im więcej dostępu do wiedzy, tym więcej miejsc, gdzie człowiek jest oceniany i piętnowany. Gdzie się mu fałszywie i zdawkowo współczuje, zamiast – po prostu poznać go, zrozumieć i - zaakceptować.
Walka z publicznym wizerunkiem stomii jest niezwykle trudna. Społeczne tabu wokół niej sprawia, że wiele kobiet ze stomią często ma poczucie pełnego wyobcowania i osamotnienia. Wiele z nas często ma też poczucie bycia wciąż ocenianą, odsuwaną, niewystarczająco dobrą, niewystarczająco kobiecą i po prostu – inną.
W świecie, gdzie, jak się utarło - "każdy ma dziś jakiś problem", wiele stomiczek dzień po dniu usiłuje stawić opór niechęci, stygmatyzacji i brakowi zrozumienia ze strony innych. Przy tym mówiąc o braku zrozumienia, nie chodzi wcale o to, by robić dla stomiczek coś ekstra. Chodzi tu raczej o to, by nie szkodzić, skoro nie ma się wiedzy, jak pomóc, lub woli, by to zrobić.
Stomiczkom, w Dniu Kobiet i każdym innym dniu, wystarczy zwykła, ludzka empatia, bo to ona sprawia, że osoby ze stomią nie czują się jak dziwadła.
Lepsze prawdziwe zrozumienie niż zdawkowe potakiwanie
Kochani Wszyscy, nie współczujcie nam zdawkowo. To serio nawet już nie wygląda jakoś specjalnie wiarygodnie. Zamiast tego – spróbujcie nas zrozumieć. Tak po prostu i bez zbędnych ceregieli.
A dla tych, którym się to nie mieści w głowie – poniżej gotowa wersja – jak sobie szybko zaimplementować empatię.
Otóż... Wystarczy wyobrazić sobie, że to wy – nie-stomiczki , albo wasze dzieci mają na skórze brzucha naklejony woreczek, a na czole niewidoczny, a i tak widzialny napis: INNA.
Wystarczy sobie wyobrazić poczucie inności, braku wiary w siebie, fizyczny ból z powodu odparzeń i uszkodzeń skóry i ten psychiczny, mający początek w cudzym bezrefleksyjnym okrucieństwie.
"Nie może pani zostać w basenie, to miejsce dla "zwykłych ludzi", albo: "pani córka nie może uczęszczać do tej szkoły. Nie mamy tu możliwości opieki nad 'takim" dzieckiem"...
Jak widać na przykładach, nie trzeba drwić, szydzić i otwarcie wyśmiewać. Wystarczy być pasywnie okrutnym. A w tym my, ludzie XXI wieku mamy spore doświadczenie.
Byłybyście gotowe na to, by się z czymś takim dzień po dniu mierzyć? Hmm... No właśnie...
Dlatego, nie współczujcie nam. Bądźcie obok i obserwujcie. Już choćby z tego powodu, że stomia, choć nie jest zakaźna, przytrafić się może każdemu.
Bo... gdyby przytrafiła się właśnie wam ... Co byście wtedy wolały? Zdawkowe współczucie i pasywną wrogość pogłębiającą poczucie wyobcowania, czy życzliwe zrozumienie, które pozwala iść do przodu?
Tekst Iza Janaczek
Foto Pixabay