Stomia, choć bezsprzecznie przywraca życie, wcale nie sprawia, że staje się ono, tak od razu, lepsze.
Wiele osób uważa wręcz, że ze stomią nie można żyć dobrze, że to złośliwość losu. Oczywiście należy szanować każdą opinię – bo to opinia własna i mająca umocowanie w osobistych przeżyciach i odczuciach, jednak – z każdą opinią można polemizować, próbując ukazać problem z innej – nieco jaśniejszej strony, którą da się ogarnąć.
Wielu, a nawet bardzo wielu problemów związanych z nowym stoma-życiem można uniknąć, a jeśli nawet nie – to można je zminimalizować, czyniąc to życie znośniejszymi.
Skąd ta pewność? Ponieważ często za brakiem współpracy ze strony stomii – czyli za podciekaniem, „wybuchaniem woreczka” lub jego nieautoryzowanym odklejaniem się, za nadmiernymi gazami, czy „nocną nadaktywnością” stomii stoją – nasze stoma-grzeszki, złe przyzwyczajenia i niedopatrzenia.
Oto lista tych podstawowych i efekty, jakie mogą wywierać:
- Jedzenie na noc
Mała, duża, bardziej lub mniej zdrowa – kolacja jedzona później niż godzina 18 lub 19 skutkować będzie aktywną pracą organizmu, by jedzenie to strawić i wydalić. Zdarza się nierzadko, że jadamy bardzo późne i obfite kolacje, warto więc wziąć pod uwagę, że organizm nakarmiony o godzinie 21 lub 22 prawdopodobnie odezwie się w środku nocy informując, że woreczek jest pełny i zmuszając tym samym stomika do wstania i jego opróżnienia.
Oczywiście znane są przypadki przespania takiego woreczkowego alarmu, co nierzadko kończyło się wydostaniem się nadmiaru treści poza woreczek, nocną kąpielą i zmianą pościeli.
Można więc najeść się późnym wieczorem i nastawić budzik na specjalne wstawanie w środku nocy, by opróżnić pełny woreczek, a można wprowadzić nowy, zdrowszy nawyk i – unikać jedzenia tuż przed snem. Takie rozwiązanie zdecydowanie będzie sprzyjało zdrowemu nocnemu wypoczynkowi bez przykrych niespodzianek.
- Picie, zwłaszcza na noc, wina/piwa i napojów gazowanych
Z reguły świętujemy późnym popołudniem lub wieczorami. Rocznica, awans, urodziny, romantyczna randka. Idealnym uzupełnieniem życzeń i podniosłej atmosfery jest lampka wina, ale nawet cztery. Zdarzyć się może, o czym często wspominają stomicy, że stomia manifestuje nadmiar fermentującego płynu gwałtownym odklejeniem się woreczka wskutek nagromadzonych w nim gazów.
Podobny efekt obserwować można po nadmiarze piwa i innych napojów gazowanych – niekoniecznie procentowych. Napoje gazowane, nie tylko powodują nadmiar gazów, ale również zmianę konsystencji treści trafiającej do woreczka i jego szybsze napełnianie, co powoduje częstszą konieczność jego opróżniania.
Jeśli picie gazowanych napojów w ilościach większych niż degustacyjne odbywać się będzie wieczorem – tuż przed snem, wtedy do kompletu dochodzi jeszcze element niespodzianki, czyli – zaskoczenie podczas snu.
Tego stoma-grzeszku zdecydowanie można uniknąć ;)
- Brak umiaru
Nierzadko stomicy po wieloletnim jakościowym i ilościowym poście zapominają, że o ile (prawie) wszystko jest dla ludzi – o tyle już niekoniecznie – w „ilości no limit”.
Jedzmy z umiarem, zwłaszcza na imprezach czy wakacyjnych wyjazdach, także tych z opcją all inclusive. Przejadanie się i mieszanie potraw (co jest typowe podczas wakacyjnego szaleństwa) nie sprzyja harmonii w organizmie, co skutkować może:
- zaparciami (za dużo czekoladowego ciasta i zapierających produktów na talarze),
- gazami (bigos, fasolka po bretońsku, piwko),
- biegunką (nadmiar ostrych przypraw, surowych owoców czy alkoholu),
- blokadą stomii (popcorn, oliwki, ciasto z makiem).
Rzecz jasna, produktów, które nie do końca lubią się ze stomią, jest znacznie więcej. Oczywiście na każdego mogą wpłynąć inaczej, nie u wszystkich na pewno wywołując problemy. Niemniej, wiedząc, że to produkty z „listy alarmowej”, warto zachować ostrożność, sięgając po nie.
- Kawa i słodycze czyli - swędzenie pod płytką
Nie zawsze mamy na nie wpływ, ale czasami – mamy. Wielu stomików zauważa, że za jakość życia z woreczkiem najbardziej odpowiada to, co jedzą. Słodycze, czekolada czy też kawa rozpuszczalna (zwłaszcza z cukrem) u sporej grupy osób ze stomią powoduje zmianę w jakości treści jelitowej. Staje się ona bardziej „żrąca” (dotyczy ileostomików), podcieka i błyskawicznie zapala skórę pod płytką. Jeśli borykacie się z podobnym problemem, drodzy Stomicy, zwróćcie uwagę na słodkie grzeszki kulinarne – być może ich odstawienie sprawi, że problem zniknie.
- Papierosy i kaszel
Papierosy szkodzą, z której strony by tematu nie rozpatrywać. Szkodzą na wszystko i pod każdym względem. Jednym ze skutków palenia jest kaszel palacza. Dla stomików bywa on bardzo niebezpieczny. Nasilony i długotrwały
– powodować może wypadnięcie stomii lub przepuklinę okołostomijną.
- Kichanie bez asekuracji stomii
Do grzeszków, a raczej niedopatrzeń, należy też brak asekuracji stomii podczas kichania. Zarówno podczas kaszlu, jak i kichania, nie tylko należy zasłonić usta. Stomicy powinni również w tym czasie „przytrzymać” miejsce wyłonienia stomii, by zminimalizować efekt szarpnięcia, jaki pojawia się przy kasłaniu lub kichaniu. Można też leżąc lub siedząc skulić się tak, by miejsce wyłonienia było maksymalnie osłonięte.
- Podnoszenie ciężkich rzeczy, nadmierny wysiłek
Po operacji tak bardzo znów chcemy żyć jak kiedyś, że zapominamy, że musimy uzbroić się w cierpliwość. Zwłaszcza przez pierwsze tygodnie od wyłonienia warto zupełnie zrezygnować z podnoszenia ciężkich rzeczy i przenoszenia ich. Temat dotyczy nie tylko przenoszenia mebli, czy zmiany kół w samochodzie ale też – noszenia ciężkich toreb z zakupami. Remont i przekopywanie ogródka również odpada, choć kusi – bo z uwagi na rekonwalescencję mamy więcej czasu. Należy zdać sobie sprawę, że wyłonienie stomii to poważna operacja, po której organizm potrzebuje trochę czasu, by wrócić do pełni sił. Zakłócanie tego czasu skutkować może przykrymi konsekwencjami.
Dlatego właśnie, planowanie wytężonej aktywności fizycznej (mowa tu zarówno o pracy, hobby, jak i sporcie) należy skonsultować z lekarzem. Oczywiście stomicy i ćwiczą i pracują zawodowo. W pracy często zdarza się im również podnosić cięższe rzeczy – niemniej, by takie czynności wprowadzić do nowego życia, tego z woreczkiem – należy pozwolić sobie na czas rekonwalescencji a także - omówić swoje plany z lekarzem. Pamiętajmy, że nawet jednorazowy wyczyn – zbyt duży wysiłek bądź podniesienie czegoś ciężkiego – skutkować może przykrymi konsekwencjami takimi jak przepuklina okołostomijna.
- Nierzetelna rutyna
O stomię nie można dbać na „pół gwizdka”. Trzeba to robić dobrze i rzetelnie, by nie robić tego np. dwa razy w ciągu doby. Właściwe dbanie o stomię to umiejętna zmiana woreczka i zadbanie o skórę pod płytką. Pamiętajmy, że musi być ona czysta i sucha, a także, w miarę możliwości – pozbawiona włosów. Niewłaściwa wielkość otworu w płytce i źle umyta lub niedokładnie osuszona skóra prawie na pewno zamanifestuje odklejeniem się woreczka przed czasem. I trudno będzie winić stomię, skoro nie została wlaściwie zabezpieczona.
- Fałszywy wstyd
„- Nie zapytam, bo się wstydzę”. „Nic nie powiem, bo to krępujące”. W ten sposób zaczyna się wiele stoma-problemów. Jakich? Przez brak wiedzy i komunikacji:
- wielu stomików używa niewłaściwie dobranego sprzętu, przez co woreczki odklejają się, a narażona na kontakt z treścią jelitową skóra, często ulega bolesnym podrażnieniom;
- osoby ze stomią często nie mają świadomości, jak ważne dla zdrowia ich skóry jest stosowanie akcesoriów stomijnych. Nie używają ich więc wcale. Tymczasem narażona na kontakt z treścią jelitową, niechroniona niczym skóra, staje się podatna na uszkodzenia i boli;– a ból znacznie obniża jakość życia ze stomią;
- stomicy często nie wiedzą też, że maja prawo wyboru sprzętu stomijnego, przez co, często wiążą się z tym, sugerowanym im jeszcze w szpitalu, choć z biegiem czasu może on powodować u niech znaczny dyskomfort;
- nie mają również świadomości, że mogą chodzić na basen i uprawiać sport;
- nierzadko nie wiedzą także, jak niektóre posiłki i leki działają na ich stomię. A działają, co stomia manifestuje nierzadko bólem, blokadą, biegunką, zaparciami i gazami;
Wielu stomików uważa, że wszystko to wina stomii. Nic bardziej mylnego. To wina fałszywego wstydu i braku wiedzy, bądź braku jej usystematyzowania. Skorygowanie tych tematów skutkować będzie diametralną zmianą jakości życia ze stomią.
- Brak samodzielności
Brak samodzielności zawsze jest destrukcyjny. Bez względu na jej powód. Jest niszczący dla ciała i ducha. Będąc zależnym od innych, niesamodzielni stomicy większość wolnego czasu przesiadują w domu – trzymani tam strachem, że na zewnątrz woreczek na pewno się odklei. W ten sposób wiele osób ze stomią utwierdza się, że stomia ogranicza i nie pozwala na jakościowe życie. Co gorsza, w takim postrzeganiu świata nierzadko stomicy utwierdzani są przez swoje otoczenie. Tymczasem, w bardzo wielu wypadkach, właściwe i racjonalne zarządzanie tematem stomii powoduje całkowity powrót do aktywnego życia, jakie stomik wiódł się przed operacją.
- Prokrastynowanie w temacie zmiany woreczka
...zawsze działa na niekorzyść stomika. Odkładanie w nieskończoność zmiany woreczka nie zmieni faktu, że zmienić go trzeba. Zbyt długie trzymanie woreczka na skórze skończyć się może jego nieautoryzowanym odklejeniem bądź uszkodzeniem skóry zbyt długo znajdującej się pod płytką.
Nie-winna stomia
Stomia to zmiana życia. Duża zmiana. I, jak pokazują powyższe przykłady, w dużej mierze jakość życia z nią zależy od samych stomików i ich zaangażowania w przyswojenie nowego. Faktem jest, że gdyby nie pewne zaniedbania i grzeszki wynikające z niewiedzy bądź świadomego ryzyka, stomia nie manifestowałaby swojej obecności w negatywny sposób. I przeciwnie – zadbana i właściwie traktowana, z reguły współpracuje i pozwala żyć pełnią życia – tańczyć, uprawiać sport, pracować i podróżować.
Może, zanim uznamy, że „dobrze już było”, zanim pojawiła się stomia, spróbujemy choć trochę bardziej z nią współpracować. A jeśli nie widzimy potrzeby, lub nie umiemy się przełamać, to chociaż współpracujmy z własnym organizmem. Wiele stoma-grzeszków swe podstawy ma w złych nawykach żywieniowych, kiepskiej diecie i braku autorefleksji. Gdy uważniej i rozważniej spojrzymy na nasze własne działania, być może wtedy okaże się, że prawdą jest, to co pokazują inni - #stomikmoże naprawdę żyć tak jak kiedyś, wystarczy tylko ciut inaczej spojrzeć na to, co według stereotypów – jest problemem.
Tekst Iza Janaczek
Foto pixabay