17 Listopad 2024
Lut 202423
Dzień Walki z Depresji to dzień, w którym szczególnie wnikliwie analizujemy wielką porażkę ludzkości, jaką jest doprowadzenie naszego zdrowia psychicznego do stanu globalnej katastrofy. Na pocieszenie tej tezy, która w zasadzie powinna być wnioskiem, dodać można, że my, ludzie, staramy się wykorzystać ten dzień do głośnego mówienia o tej podstępnej, strasznej i - nadal wstydliwej chorobie.
Dziś, gdy mówi cały świat, mówmy i my – bo depresja to nie jest coś, co nas nie dotyczy. Dotyczy. Jeśli nie osobiście, to pośrednio.
"Depresja nie wybiera słabych i ubogich. Jest chorobą demokratyczną. Podcina skrzydła nawet podczas najwyższego lotu." - Anna Morawska
Depresja w liczbach
W roku 2020 depresja była drugą najczęściej diagnozowaną chorobą na świecie. Choć, w związku z tym faktem, wszyscy powinni mieć świadomość, z jak ciężkim i podstępnym wrogiem przyszło się nam, ludziom XXI wieku, mierzyć, o dziwo – w temacie zdrowia psychicznego, w grupie najbardziej zainteresowanych – czyli zwykłych zapadających na depresję ludzi - stabilnie i bez zmian, od co najmniej stu lat. O depresji nie mówi się wcale lub się o niej tylko cichuteńko szepcze. A już na pewno, nie rozprawia się o niej podczas pokoleniowych, co niedzielnych obiadków. Także – w rodzinach, w których ludzie mają się za lepiej wykształconych i bardziej światłych od innych.
„Depresja to choroba, która może zdarzyć się każdemu, ale to od nas zależy, jak zareagujemy na jej objawy.” - Katie Hurley
Depresja to nie wstyd
Dlaczego dziś łatwiej jest się przyznać do bankructwa i braku zawodowych perspektyw, niż do depresji? Dlaczego ci, którzy dokonują tego szalenie trudnego coming out'u i przyznają się do depresji i terapii, są traktowani w zależności od zasobów wiedzy i empatii otoczenia:
Wiele osób nie bierze pod uwagę lub wręcz wypiera fakt, że może chorować na depresję. Jeszcze więcej nie dostrzega wyraźnych jej symptomów u własnych bliskich – współmałżonka, dzieci i przyjaciół. Według wielu osób depresja wciąż jest zaledwie fanaberią i nowomodą, która "sama przejdzie".
Dziś – głośno i wyraźnie należy zaznaczyć, że depresja to choroba, a nie szukanie atencji. To nie zły dzień czy brak wdzięczności za to, co się ma. To choroba, którą należy zdiagnozować i leczyć.
„Depresja to choroba, która wymaga od nas szukania pomocy i nieustannej pracy nad sobą.” - Michael Yapko
Depresja – choroba? Fanaberia? Tabu?
Depresja jest chorobą. Na dokładkę - psychiczną – co często sprawia, że jest ona stygmatyzowana i lekceważona.
To niektóre z uwag, jakie słyszą osoby chorujące na depresję. Uwag, które nie tylko nie mobilizują,ale wręcz pogłębiają poczucie osamotnienia i smutku.
I dlatego, depresja, choć jest najczęściej rozpoznawaną chorobą psychiczną na świecie, wciąż jest tematem tabu. Nie umiemy lub nie chcemy jej rozpoznać. (Za) rzadko idziemy z nią do lekarza. Bo – co mu powiedzieć? Że człowiekowi smutno?
A na tym właśnie zasadza się anty-fenomen depresji. Jej podstępność polega na tym, że przez dłuższy czas nie jest postrzegana, jako schorzenie. Polega ona bowiem na długotrwałym obniżeniu nastroju, które powoduje powolną, acz systematyczną utratę zainteresowania codziennym życiem i odczuwania z niego satysfakcji. Chory na depresję bardzo często nie odczuwa radości, lecz dojmujący smutek. Nie cieszy go wymarzona praca i uwielbiane dawniej hobby. Traci apetyt i w ogóle zainteresowanie jedzeniem. Nie potrafi też podtrzymać relacji z bliskimi. Oddala się więc od nich, choć paradoksalnie rozpaczliwie ich potrzebuje. Depresja powoduje utratę sił i energii.
Co często przekłada się na jakość pracy i kontaktów z bliskimi, którzy nie zawsze potrafią lub nie zawsze chcą dostrzec problem.
"Pragnienie zanegowania depresji własnej i cudzej jest w naszym społeczeństwie tak silne, że wielu ludzi uzna, że masz problem dopiero w chwili, gdy fruniesz z okna dziesiątego piętra." - Elizabeth Wurtzel
Depresja – jak się objawia?
Na początku to nic poważnego. Ot gorszy dzień, który przeradza się w tydzień, miesiąc, a potem, to już trudno powiedzieć, kiedy to się zaczęło. Człowiek robi się coraz bardziej apatyczny i smutny. Coraz mniej rzeczy go ciekawi, a jeszcze mniej cieszy. Brak mu chęci do pracy, poświęcania czasu własnej pasji i relacji z kimś, dla niego ważnym. Nie odczuwa potrzeby wychodzenia z domu. Dojmujący smutek wciąż się potęguje,. Pojawia się też fizyczna wręcz niemoc i poczucie winy, za to, że nic nie da się z tym zrobić, a także - brak pomysłu i sił na wyjścia z tej matni.
"Ludzie w depresji nie chowają się przed swoimi potworami. Ludzie w depresji dają im się pożreć." - Francesca Zappia
Depresja a jelita
Istnieje udowodniony związek, że depresja potęguje choroby jelit, a choroby jelit wpływają na rozwój depresji.
Osoby chorujące na depresję, prócz problemów natury psychicznej, odczuwają również szereg problemów związanych z ich stanem fizycznym. Obok zaburzeń snu, zmniejszonego apetytu, licznych dolegliwości bólowych – karku, głowy czy brzucha, pojawiają się też widoczne i mocno dokuczliwe objawy ze strony układu pokarmowego – zwłaszcza żołądka oraz jelit.
Nie bez przyczyny jelita nazywane są naszym drugim mózgiem. Są nim w istocie.
Wiadomo, że serotonina, zwana hormonem szczęścia, produkowana jest w 90% właśnie w jelitach. Zły stan jelit automatycznie powoduje zaburzenia w jej produkcji, co znacznie i widocznie przekłada się na jakość naszego samopoczucia.
Jednak to nie wszystko. Za równowagę w głowie dużą odpowiedzialność ponosi mikrobiota jelitowa. Mikrobiota to zbiór wszystkich mikroorganizmów bytujących w przewodzie pokarmowym człowieka. Są nimi głównie bakterie, choć nie brakuje również groźnych dla człowieka wirusów i grzybów. Zdrowa mikrobiota to zbiór "dobrych" bakterii liczny, różnorodny i harmonijnie koegzystujący. Analogicznie, zredukowana ilość "dobrych" bakterii oraz zaburzenie równowagi w ich różnorodności wpływają znacznie i znacząco na kondycję naszego zdrowia psychicznego.
Liczne badania dowiodły, że osoby ze zdiagnozowaną depresją charakteryzowały się niską i nieróżnorodną mikrobiotą. Nasilenie objawów depresji było u tych osób tym intensywniejsze, im niższa była liczba "dobrych" bakterii. Konkretnie bakterii przeciwzapalnych, które tworzą niejako wyściółkę jelita i dodają energii komórkom nabłonka jelit. Ich zmniejszona ilość skutkuje pogorszeniem jakości i kondycji zarówno jelit, jak i psychiki chorującego na depresję pacjenta.
W terapii leczenia depresji niezwykle ważne okazuje się również zadbanie o mikrobiotę jelit. Innymi słowy - o zdrowe jelita. Tylko ich dobra kondycja umożliwia harmonijne działanie osi: jelito-mikrobiota-mózg, wpływając pozytywnie na jego pracę.
Jak zatem wspomóc swój organizm w tej pracy nad własnym zdrowiem? Wspierając jelita, które odwdzięczą się, pomagając przywrócić równowagę psychiczną.
Oczywiście nic nie zastąpi leczenia farmakologicznego, jeśli takowe rekomenduje lekarz, warto jednak wspomóc je, dbając o nasz drugi mózg, czyli - zdrowe jelita.
Jak to zrobić? Właściwą dietą i higieną snu, a także redukcją stresu i zwiększoną aktywnością fizyczną.
„Depresja to ciężka choroba, ale nie oznacza, że musimy z nią żyć przez całe życie. Możemy ją pokonać i odzyskać radość życia.” - Robert Leahy
Depresja nie musi być na zawsze
Mówmy o niej i uczmy o niej mówić nasze dzieci. Nie odwracajmy głowy, gdy widzimy jej objawy. U siebie lub u innych.
Choć nie zawsze skala złożoności problemu, jakim jest depresja , w ogóle jawi się nam, jako coś, co można zrozumieć - uszanujmy i zaakceptujmy, że choć my nie zawsze rozumiemy, że to może być już problem, inni mierzą się z nim codziennie.
A problem ten jest tym większy, że potęguje go poczucie winy z powodu naszej ignorancji.
Depresja to choroba zrodzona z braku prawdziwego i uważnego czasu tylko dla siebie.
Z braku dobrego siebie traktowania i dawania sobie możliwości odpoczynku i regeneracji – zarówno fizycznej jak i psychicznej. Zrodzona jest z oczekiwań innych – rodziców, współmałżonka, partnera, pracodawcy a także – nauczycieli. To efekt potrzeby dogonienia "lepszych" i nie odstawania od grupy lub potrzeby wyróżnienia się. I często, po czasie wytężonej pracy, nad własną karierą czy ścieżką edukacji, zamiast nagrody pojawia się ona – depresja.
Tak opisuje ją Antoni Kępiński, lekarz, psychiatra, naukowiec, humanista i filozof:
"Czas depresji jest złym czasem, od którego chciałoby się uciec, ale nie ma gdzie; chory jest w nim zamknięty, przegnięty przeszłością, teraźniejszością i bez perspektyw przyszłości. W czasie tym niewiele się dzieje; przeżycia monotonnie obracają się koło tych samych wątków: beznadziejności, poczucia winy, lęku przed katastrofą."
Depresja nie wyróżnia
Depresja nie ma faworytów. To nie choroba celebrytów i aktorów. To choroba wszystkich – także dzieci i seniorów. Uderza na oślep. Dziś – cierpi na nią żona sąsiada, jutro – to może być twoje dziecko, mąż lub matka.
Depresję się leczy. Nie czekoladą i nie drinkiem, lecz korzystając z profesjonalnej pomocy medycznej. Dlatego właśnie reagujmy, gdy u bliskich lub u siebie widzimy te objawy:
Jeśli widzisz, że ktoś cierpi z wyżej wymienionych powodów, pomóż mu poszukać pomocy. Znajdziesz ją pod tymi numerami telefonów.
Placówki, w kórych mogą szukać pomocy osoby z depresją:
Według WHO w roku 2030 depresja będzie najczęściej diagnozowaną choroba świata, a to będzie oznaczać, że już niedługo, najczęściej będziemy chorować na smutek i brak sensu i chęci życia.
Do 2030 roku nie zostało wiele czasu. Obserwujmy się, badajmy i działajmy. Depresja to nie wstyd. To choroba, którą trzeba leczyć, by dalej dobrze i spokojnie być.
“Depresja to po prostu niezdolność do budowania przyszłości.” - Rollo May
.....................
Tekst Iza Janaczek
Foto pixabay