Gru 202431
Końcówkę roku wielu kocha za to samo, za co wielu nie lubi lub wręcz nienawidzi. Ten konkretny czas, gdy stary rok przechodzi do historii, ustępując pola nowemu, kochamy lub nienawidzimy za towarzyszący temu wydarzeniu zgiełk, ruch i wszechobecny hałas, a także - za dezorganizację życia i chwilową zmianę rutyny, za gwar przy stole, albo - za dojmującą przy nim ciszę i brak (z wyboru lub konieczności) celebrowania tego, przecież jakby nie patrzeć, wyjątkowego czasu.
Niemniej, bez względu na życiową formę, w jakiej zastanie nas ten czas, fakt pozostaje faktem. Nowy Rok nadejdzie, czy będziemy na niego czekać z niecierpliwością, czy wręcz przeciwnie. Może więc, warto poświęcić choć chwilkę na to, by zastanowić się, czy aby na pewno nie chcielibyśmy w ten zupełnie nowy obszar życia wejść z większym optymizmem i mocą sprawczą? A wtedy, kto wie, może okaże się, że to, o czym co roku marzymy, spełni się przy małej zmianie organizacji i odrobinę innym podejściu.
Kolejny styczeń to kolejna szansa na nowy plan działania
Każdy styczeń przynosi ze sobą ten sam dylemat, a mianowicie, jak wejść w nowy rok z nową energią i entuzjazmem, skoro stary rok zostawił nam w spadku tyle nierozwiązanych problemów i niedokończonych tematów. Powtarzające się i często przez to nawarstwiające trudności, tematy i sprawy z adnotacją: „do pilnego załatwienia” których nie zdążyliśmy domknąć w zeszłym roku, przytłaczają i już na starcie nowego czasu - odbierają siły. Sytuacji nie poprawiają także podsumowania, które robimy końcem roku, a które często są dla nas samych zdecydowanie zbyt surowe i krytyczne.
Dla zdrowej równowagi warto więc zaszczepić w sobie myśl, że nowy rok nie musi oznaczać wyłącznie powrotu do dawnych zmartwień. Że z definicji „nowy” – nowym też jest w praktyce. Jednak, by to dostrzec, warto zrezygnować ze starego podejścia w stylu: „u mnie nic nowego, stara bieda”.
Oczywiście faktem jest, że wraz z wybiciem północy, 31 grudnia, problemy, jakie stanowiły naszą dotychczasową codzienność, nie znikną. Jednak, dzięki innemu na nie spojrzeniu, mogą zyskać nową perspektywę, pomagającą znaleźć sposób na ich zmniejszenie lub rozwiązanie. Nie jest przesadą stwierdzić, że tak naprawdę, wszystko zależy od tego, jak spojrzymy na daną sytuację i jakie podejmiemy kroki, by zmienić swoje do niej nastawienie.
Choć to wszystko brzmi absolutnie do osiągnięcia, łatwym do osiągnięcia wcale nie jest. Dlaczego? Ponieważ zbyt przywykliśmy do legendarnej „starej biedy” i trudno nam tak na pstryk zmienić rutynę i priorytety. Choć zdecydowanie warto.
Nowy Rok – nowa perspektywa
Jak łatwo wpaść w pułapkę negatywnego myślenia, wie każdy z nas. Zmęczeni, zniechęceni zaczynamy przekonywać się, że nie jesteśmy w stanie wyzwolić się spod klątwy „starej biedy”. Mamy dobre chęci, chcemy zmian, ale nie zmienia się nic. Być może brakuje tu innej – lepszej perspektywy. Z tego powodu zdecydowanie warto spojrzeć na trudne sytuacje jak na zadanie do rozwiązania, zamiast widzieć w nich przeszkodę nie do obejścia. Zamiast więc zastanawiać się, dlaczego problem znów się pojawił, warto zadać sobie pytanie: co zrobić inaczej, by go rozwiązać?
Warto też zastanowić się, co dobrego wynika z trudnych sytuacji, z jakimi musimy się mierzyć. Bardziej otwarte podejście do problemów czy codziennych trudności pozwala zobaczyć w nich nie tyle złośliwość losu, co możliwość zdobycia nowego doświadczenia pomagającego radzić sobie z nie zawsze łatwą codziennością.
Dlatego tak ważna jest nowa perspektywa. To właśnie ona daje przestrzeń do szerszego postrzegania tego, co wokół i do tego, by lepiej i pełniej zrozumieć to, z czego składa się nasze codzienne życie.
Czasami nasze zmartwienia wydają się tak duże i skomplikowane, że paraliżuje nas sama myśl o ich rozwiązaniu. W takich momentach warto podzielić problem na mniejsze elementy. Jak to działa w praktyce? Jeśli źle się czujesz i problem ten trwa narastając w skutki, nie diagnozuj się przez internet, zrób badania i dowiedz się, co jest przyczyną złego samopoczucia. Przedstawienie swoich obaw profesjonaliście zmniejsza strach przed brakiem pomysłu na samodzielną poprawę swojego stanu.
Jeśli masz stomijny woreczek i przeraża cię wyjście na kawę do kawiarni, zaproś znajomych do siebie. To zwiększy twoje poczucie komfortu i pozwoli ci się upewnić, że skoro nic złego się nie wydarzyło podczas tego spotkania, następnym razem można urządzić je poza własnym mieszkaniem.
Rozwiązanie drobnych aspektów spraw, które niepokoją, męczą lub wręcz przerażają, może przynieść spokój i dać poczucie sprawczości. I warto pochylić się nad tym tematem, jeśli właśnie tego brakowało nam w poprzednim roku.
Ważne są tylko te dni, których jeszcze nie znamy
Jak śpiewał Marek Grechuta, i to szczera prawda. No i zdecydowanie brzmi lepiej niż: „stara bieda, co poradzisz, jak nic nie poradzisz?”. I właśnie dlatego w Nowym Roku warto skupić się na rzeczach, na które mamy wpływ. A mamy spory wpływ na wiele rzeczy. Między innymi na to, jak się czujemy. Zasłużony codzienny relaks i tym samym zadbanie o własny komfort i fizyczny i psychiczny, powoduje, że czujemy się bardziej odprężeni – przez co – pewniejsi siebie i sprawczy.
To z kolei sprawia, że łatwiej nam mierzyć się z tym, co wymaga od nas większej determinacji, wytężonej uwagi i siły. Zwłaszcza tej psychicznej.
Nie wszystkie problemy możemy rozwiązać od razu bo też i nie na każdą życiową trudność mamy błyskawiczny, sprawczy wpływ. W myśl zasady, że nie da się szybciej siedzieć, nie nakładajmy na siebie nadmiernej presji czasu i oczekiwań.
Skoro metoda ta nie zadziałała w zeszłym roku, w tym tez ma nikłe szanse powodzenia. Nadejście nowego roku nie sprawi, że bez dobrego na nie planu – problemy znikną lub staną się nieuciążliwe. Warto zdać sobie z tego sprawę skupiając się na tym, co zrobić, by tematy te nie stały się przyczynkiem do budowania w sobie poczucia krzywdy i bezsilności. I właśnie na tym skupmy się w Nowym Rok, metodą małych kroków i małych sukcesów budując konsekwentnie własny psychiczny komfort.
W Nowym Roku znajdę czas na…
to ważna deklaracja, rzec można: kluczowa, bo daje przestrzeń do tego, by zrobić coś inaczej i lepiej niż było dotychczas. Wiele mówi się dziś o tym, że warto zmienić rutynę i znaleźć w niej przestrzeń na czas dla siebie. I nie chodzi tu wcale o jakieś wielkie rzeczy, lecz o to, czego sobie często odmawiamy i co przesuwamy w grafiku na bliżej nieokreślone „później”.
Nowy Rok to dobry moment, by to „później” stało się konkretnym czasem na: jakościowy, regularny sen, relaks w fotelu z książką lub kubkiem herbaty, na ruch na świeżym powietrzu i na serdeczne kontakty towarzyskie.
Tymczasem często nowy rok wcale nie kojarzy się nam z czymś nowym i lepszym. Wielu z nas uważa wręcz, że w gruncie rzeczy, wraz z pierwszym dniem stycznia nie zmienia się nic poza tym, że znów jesteśmy starsi. Cała reszta pozostaje bez zmian. Oczywiście to fakt, z którym trudno dyskutować. Niemniej, warto mieć świadomość, że często problemy, z którymi się mierzymy wydają się nam bardziej przytłaczające z powodu ogromnego zmęczenia i zniechęcenia, będącego efektem odkładania „na później” czasu na odpoczynek.
Plan na Nowy Rok? Motywować (także siebie samych) zamiast krytykować
Wielki sukces składa się z maleńkich sukcesów i kroczków w dobrą stronę. Nie zapominajmy o tym. I nie bądźmy dla siebie zbyt surowi. Ani podczas podsumowania Starego, ani podczas podróżowania przez Nowy Rok.
Jeśli stary rok nie był dla nas zbyt łaskawy – w nowym zmieńmy to, co nie zagrało poprzednio. Jeśli natomiast był dobry – udoskonalmy to, co cieszyło, by cieszyło i budowało jeszcze bardziej.
W Nowym Roku bądźmy dla siebie lepsi. Bądźmy lepsi dla siebie samych i dla siebie nawzajem. Miejmy czas na wspólny uśmiech, na rozmowę i na bycie obok.
Róbmy plany zamiast smutnych podsumowań. Patrzmy na siebie z uwagą, wsłuchujmy się w to, co mówi nam nasz organizm i patrzmy z uwagą na naszych bliskich. Badajmy się i odpoczywajmy. Znajdujmy czas na relaks, sen, książkę i spacer. Nie odkładajmy na później tego, co trzeba zrobić teraz. Odłóżmy natomiast to, co nas spala, wzmocnijmy głowy i ciała i dopiero wtedy do tego wróćmy.
Nowy Rok to nie tylko czas na podsumowania, to przede wszystkim czas na nowe spojrzenie na stare sprawy. Patrzmy i dostrzegajmy, nie - problemy nie do sforsowania, ale możliwości, by do nich podejść inaczej.
Dobrego Roku, drodzy Przyjaciele, niech będzie czasem nowego spojrzenia – także na stare sprawy.
Tekst Iza Janaczek
Foto pixabay