Mama to nie pomnik. Nawet jeśli ma stomię

Maj 202526

Dzień Matki to chyba jedno z ulubionych świąt większości ludzi. To taka słoneczna niedziela, choć w tym roku wypada w poniedziałek. To dzień wdzięczności, miłych wspomnień i kampanii reklamowych z hasłem w stylu: „bo mama zasługuje na wszystko, co najlepsze”.

dzien-matki-1.jpg

Wzruszamy się dziś bardziej niż w inne dni, dzwonimy,, kupujemy kwiaty i odwiedzamy nasze rodzicielki. I wszystko to bardzo piękne i chwalebne. Ale warto też – chociaż raz w roku – spojrzeć na macierzyństwo nie przez pryzmat macierzyństwa będącego etosem samym w sobie, ale przez pryzmat samej matki. Kobiety, a nie – pomnika.

dzien-matki-2.jpg

Po pierwsze - macierzyństwo to nie zawód. To coś więcej

Bycie matką to nie funkcja, która ma swój zakres obowiązków, ścisłe godziny pracy i dni wolne. Macierzyństwo – niezależnie od formy jest swoistym doświadczeniem. Unikatowym, głęboko osobistym i – wymagającym poświęcenia tego, co kiedyś stanowiło codzienność.

Przede wszystkim jednak – o czym zapominamy, w całym tym podejściu do macierzyństwa jako pomnika człowieczeństwa - to nie o pomnik chodzi, ale o człowieka. Choć mamy XXI wiek, w temacie macierzyństwa wciąż funkcjonuje określona wieki temu definicja. Według niej, między kobietą a matką stoi znak równości. Oba te słowa są w jednym nawisie, a to oznacza, że nie występują rozdzielnie.. Dlaczego? Bo według tej odwiecznej definicji (choć bardziej niż słowo „decyzja” pasuje tu słowo: „stereotyp”) kobieta to przede wszystkim matka. 

dzien-matki-3.jpg

To bardzo krzywdzący stereotyp, z uwagi na fakt, że nie każda kobieta może zostać biologiczną matką i nie każda czuje, że chce nią być. I decyzja ta wcale nie niesie uszczerbku na jej kobiecości. Tak samo jak nie „odkobieca” kobiety, która nie może mieć dzieci z powodów zdrowotnych.

Macierzyństwo to jedna z wielu ról, jakie kobieta może pełnić w ciągu życia. Nie misja, nie pomnik, nie świętość – którą wolno oceniać lub krytykować wszystkim, tylko nie jej samej. Macierzyństwo to codzienność, w której powinno być miejsce także na własne potrzeby kobiety. Także, gdy jest mamą. A tego aspektu w tradycyjnej definicji macierzyństwa często w ogóle nie bierze się pod uwagę.

dzien-matki-4.jpg

Mama z pomnika

...ale tylko w pieśniach i wierszach. W życiu codziennym to zupełnie co innego, ale to nie brzmi już jak liryka. To trud, poświęcenie i niełatwe decyzje, podejmowane z reguły kosztem siebie i swojego dobrostanu. To zupełnie co innego niż wiersz, czy ballada. I może właśnie z powodu konieczności utrzymywania w pionie tego wydumanego etosu, matkę przedstawia się jako figurę – postać idealną, cierpliwą, wszystko rozumiejącą i podporządkowaną reżimowi wychowywania dzieci.

Symbolem godnym naśladowania jest ta, która nie śpi, bo czuwa, gotuje obiad na 3 dni, nie zapominając o cieście na deser. Ogarnia też w tym samym czasie pracę, dzieci, dom, wizyty u lekarzy i rozwój emocjonalny potomstwa.

Za tym wszystkim, o czym się często zapomina w tych powielanych laurkach, stoi kobieta. Zniechęcona, niewyspana i pełna frustracji. Kobieta zmęczenia i z ogromną potrzebą doświadczenia choć godziny zwykłego świętego spokoju. Tyle że o tym mówić nie wypada. Bo matka, według dominującej narracji, nie potrzebuje już niczego „dla siebie”. Dlaczego? Ponieważ jej całym sensem powinno być macierzyństwo. Kurtyna.

Macierzyństwo to wspaniała rzecz. Najpiękniejsza z możliwych. Jeśli tylko jest świadome, chciane i oczekiwane. Niestety, łatka społecznych oczekiwań przyklejona do roli mamy sprawia, że macierzyństwo staje się czymś odrealnionym, nierzeczywistym i niemożliwym do sprostania.

dzien-matki-5.jpg

Skąd taka opinia? By to lepiej wyjaśnić, posłużę się metaforą ogrodu. Bujnego, zielonego, pełnego wspaniałych roślin. Jest on tym piękniejszy, im więcej ma dostępu do słońca, wody i składników odżywczych, dzięki którym rośnie, pięknieje i zachwyca.

Podobnie jest z kobietą będącą matką. By dobrze wypełniać swoją społeczną rolę, musi mieć odpowiednie ku temu warunki, jak ogród z mojej metafory.

Matka to wciąż człowiek, którego macierzyństwo nie wyzuło z jego wcześniejszego „ja”. Nadal ma więc pasje, aspiracje, nadal ma ciało, które bywa zmęczone, chore i głuche na wysiłek ponad siły. I nadal potrzebuje zrozumienia, gdy nie ze wszystkim nadąża.

Skąd ta kruchość w przypadku pomnika? Z niezmiennego potwierdzonego (także) moim własnym doświadczeniem faktu, że matka to człowiek, a nie pomnik. Zdecydowanie i z całą pewnością.

dzien-matki-6.jpg

Mama i jej dawne „ja”

Często oczekuje się, że z chwilą urodzenia dziecka u kobiety w sposób naturalny wyłączy się tryb – „ja” i równocześnie uruchomi tryb – „matka”. I czasami tak się dzieje samoistnie. Jak później pokazuje życie – z wielką szkodą dla niej samej.
Dlaczego? Bo by macierzyństwo było bujnym ogrodem, nie należy pozbawiać kobiety tego, czym dla roślin jest słońce i woda. Innymi słowy, macierzyństwo nie powinno oznaczać wyjałowienia kobiety z jej pasji, zainteresowań i tożsamości.

dzien-matki-7.jpg

Oczywiście, wraz z pojawieniem się dziecka, zmienia się wszystko. I to jest bardzo piękne. Z drugiej jednak strony, przy całym swoim pięknie, bywa to mocno stresujące i wyczerpujące. I trzeba przestrzeni, zrozumienia i wsparcia, by kobieta mogła żyć a nie zaledwie funkcjonować w trybie „mama- całodobowo”. Pamiętajmy o tym, składając swojej mamie życzenia. Miejmy wiadomość, że prawdopodobnie musiała zrezygnować z wielu swoich dawnych pasji, bo uznała, że wychowanie dziecka jest pasją największą i najważniejszą, i inne mogą poczekać. Nie przypuszczała jednak, że czekać będą musiały tak długo, aż one wszystkie się zdezaktualizują. Nie miała też pojęcia, że z tego, jaką jest matką, będzie rozliczana przez ogół, który nigdy nie bierze pod uwagę pełnego spektrum czy też okoliczności łagodzących. 

Tak, ten pomnik, który w istocie był i jest człowiekiem, wiele razy płakał z bezsilności, choć prawdopodobnie, nigdy tak, by tę słabość widziało dziecko.

dzien-matki-8.jpg

Mama i stomia

Wśród matek są też te, które żyją ze stomią. I choć to nie jest zbyt popularny temat, warto w dniu takim jak dziś wspomnieć o tym i uhonorować je uwagą.

Czasem zostały stomiczkami przed zajściem w ciążę, a czasem już jako mamy.

W przypadku stoma-mam było jeszcze trudniej. Nie tylko pozostawiły one za sobą swoje dawne pasje, pozostawiły też poprzednie życie - rozpoczynając to z woreczkiem. Kiedy ich dzieci oczekiwały uwagi, zabawy, przytulania, one same często walczyły z bólem, zmęczeniem i konsekwencjami posiadania stomijnego worka. A mimo to – były (i są) mamami. Najlepszymi, jakimi mogły być - trwając, dbając, ogarniając i kochając. Tak samo, jak mamy bez woreczka.

dzien-matki-9.jpg

Niektóre z nich przeszły przez koszmar leczenia onkologicznego. Inne przez choroby zapalne jelit, operacje, powikłania, rekonwalescencje. W ich przypadku nierzadko wszystko to działo się równolegle z ich macierzyństwem – bez możliwości „zawieszenia obowiązków” na czas leczenia.

Macierzyństwo ze stomią nie różni się od innych form macierzyństwa, jeśli chodzi o głębię uczuć i zaangażowanie. Ale różni się doświadczeniem – fizycznym, emocjonalnym i społecznym. Czasami kobieta-matka ze stomią potrzebuje więcej odpoczynku, więcej przestrzeni dla siebie, więcej akceptacji, niż jej odpowiedniczka bez woreczka. Niestety jednak bardzo często społeczeństwa nie stać na zrozumienie i empatię. Z tego powodu stoma-mama jest oceniana bardziej surowo niż jej odpowiedniczka bez woreczka. O tym jednak nie mówi się zbyt głośno. Definicja to definicja – matka to ideał, a jeśli nie – to ma do niego dążyć. Mimo wszystko.

dzien-matki-10.jpg

Mama to mama

Nie „odkobiecajmy” matek, przypisując im tylko jedną rolę. Nie „odczłowieczajmy”dodatkowo matek-stomiczek, uważając, że stomia i macierzyństwo to nie jest dobry duet. To okrutny, bezmyślny i nieprawdziwy stereotyp.

Mama to mama. To czułość i troska, miłość i uważność, siła i słabość, szczęście i bezsilność. Jak każdy – także mama jest kimś, kto ma dobre i gorsze momenty, ma pasje, na które wciąż nie ma czasu i nadzieję, że kiedyś to się zmieni. Zauważenie i zaakceptowanie całej złożoności tego, z czego składa się każda matka, sprawia, że jesteśmy lepszym i bardziej uważnym społeczeństwem. Takim, w którym autentyczność zastępuje kult idealnych pomników.

dzien-matki-11.jpg

Nie odbierajmy więc mamom prawa do bycia spełnionymi kobietami. Bierzmy przykład z ich wielofunkcyjności, zaradności i życiowej pokory. Popatrzmy na nie łaskawszym okiem. Dostrzeżmy ogrom wykonywanej pracy. Doceńmy zmęczenie,

Nie idealizujmy też matek. Nie ma takiej potrzeby. Zauważmy je. Takie, jakie są. Doceńmy i pozwólmy im takimi być. To dla nich największy dar i komplement. Macierzyństwo nie potrzebuje pomników. Potrzebuje zrozumienia, miejsca i szacunku. Dziś i każdego dnia. Mama to mama – i to jest cenniejsze niż jakikolwiek pomnik.

dzien-matki-12.jpg

Drogie Mamy, życzymy Wam, byście były pięknymi, bogatymi w kwiaty ogrodami, w których nie brakuje przestrzeni i słońca. Bądźcie zauważane, rozumiane i dostrzegane. Bądźcie Mamami – nie pomnikami.

Tekst: Iza Janaczek
Zdjęcia: archiwum Fundacji STOMAlufe,
Dzisiejsza galeria zdjęć pokazuje stoma-mamy.
Kobiety, które pokazują, że stomia i macierzyństwo to świetny duet.

Znajdź nas na
Znajdź nas na
Znajdź nas na