28 Listopad 2024
Mar 202119
Seks to anatomia, fizjologia oraz różne form aktywności – ale to również: przeżycia, uczucia, doznania, a przede wszystkim relacje międzyludzkie. Seks spełnia nie tylko funkcję prokreacyjną i szczęściodajną, lecz także więziotwórczą – pod warunkiem, iż nie jest jedyną siłą wiążącą, bo niestety rzadko wiąże trwale i głęboko… Czy chcemy, czy nie – potrzebne jest coś więcej i chodzi tu o UCZUCIA. Analizując na przykład deklarację: „Kocham cię”, wiemy, że nie zawsze jest ona wyznaniem komuś szczerych uczuć. Czasem to wytrych, za pomocą którego ktoś próbuje włamać się do uczuć drugiej osoby, a częściej do jej ciała. Bywa narzędziem nacisku, usprawiedliwienia łajdactw i występków, czasem uspokajaczem…
A nawet jeżeli bywa deklaracją uczuć, to niekoniecznie jest wyznaniem miłości. Problem w tym, że niektóre osoby, pomimo wieku i związków, nie potrafią nazywać swoich uczuć, a czasami nawet ich rozpoznać… Myślę, że warto przedstawić najważniejsze reguły:
Niestety wiele osób przeżywa bolesne zdziwienie, oburzenie, złość i smutek, gdy ich uczucia okazują się nieodwzajemnione. Są wtedy skłonni uważać, że czegoś im brakuje i gdyby to „coś” posiedli, druga osoba natychmiast zapałałaby do nich gorącym uczuciem. Często też czują, że doznali z jej strony jakiejś zaplanowanej krzywdy. Tak wcale być nie musi. Zabiegając o czyjeś uczucia, możemy zyskać wzajemność lub może nas też uczucie „trafić” równocześnie, jednak zawsze to możliwość, a nie pewność.
Tak naprawdę nie da się oszukać uczuć i nie da się oszukać ciała. Cudownie, jeśli istnieje też zgodność między jednym i drugim. Jeżeli mimo to próbujemy przechytrzyć i ominąć ten porządek, w rezultacie otrzymamy atrapę. Jeżeli ktoś wyraża chęć na atrapy, to w porządku – wybór zawsze należy do danej osoby.
A co z reakcjami seksualnymi? Jak ciało odpowiada na bodźce seksualne? Występują cztery fazy reakcji seksualnych: Podniecenie, Plateau, Orgazm, Odprężenie. Jest to oczywiście pewne uproszczenie, bo sekwencja reakcji seksualnych nie obejmuje towarzyszących jej subiektywnych doznań, ponieważ ich rodzaj oraz intensywność są – zwłaszcza u kobiet – wyraźnie zindywidualizowane, podobnie jak warunki ich „uruchomienia”, przebieg w czasie. Satysfakcja seksualna, poczucie szczęścia czy chociażby zadowolenia wykraczają daleko poza fizjologiczny wymiar reakcji seksualnych i są uwarunkowane wieloma dodatkowymi czynnikami, takimi jak relacje uczuciowe pomiędzy partnerami, poziom dojrzałości psychoseksualnej, indywidualne pragnienia i upodobania, aktualny stan psychofizyczny partnerów, okoliczności.
Kobietom zazwyczaj jest trudniej niż mężczyznom osiągnąć stan podniecenia. Wpływa na to masa czynników, które w tym mówiąc delikatnie „przeszkadzają”
Podniecenie seksualne u kobiet działa na innych zasadach niż u mężczyzn. Tak zwana gra wstępna, choć lepszym i trafniejszym określeniem jest gra miłosna – zapewnia lepszą więź emocjonalną i pobudza parę oraz pomaga osiągnąć podniecenie seksualne, które jest niezwykle złożonym mechanizmem u kobiet. Nie polega na tym, że kobieta robi się „mokra”. Sprowadzenie gotowości na seks i podniecenia wyłącznie do stopnia nawilżenia pochwy jest bardzo częstym błędem. Tymczasem z pochwy może wydzielać się dużo śluzu, a kobieta nie będzie odczuwać żadnego podniecenia. Lub odwrotnie: będzie podniecenie, a nie będzie nawilżenia. By osiągnąć podniecenie, kobiecie potrzebne są świadome doznania psychiczne, które są bardzo zindywidualizowane. A do tego wszystkiego bardzo często w wyniku przyjmowania chemioterapii, naświetlań czy po operacji wyłonienia stomii odczuwana jest suchość pochwy. Wtedy należy zastosować żele, czyli lubrykanty. Owe żele nawilżające do narządów intymnych można kupić w każdej aptece oraz lepszej drogerii. Ale pamiętajmy – żel nie pomoże, jeśli nie ma pożądania i związanego z nim podniecenia!
Kobietom zazwyczaj jest trudniej niż mężczyznom osiągnąć stan podniecenia. Wpływa na to masa czynników, które w tym – mówiąc delikatnie „przeszkadzają”. Począwszy od czynników biologicznych, np. niski poziom hormonów odpowiedzialnych za libido, psychicznych, np. strach przed ciążą, uwarunkowań społeczno-kulturowych, np. wyuczony wstyd przed własną seksualnością, a skończywszy na miejscu odbywania stosunku, np. dzieci lub wnuki za ścianą. Każdy czynnik da się wyeliminować, tylko potrzebna jest rozmowa i przyjrzenie się, w czym tkwi problem.
Prawdziwe podniecenie (nie to udawane) jest korelacją bodźców dotykowych z psychicznymi odczuciami. Ciekawostką jest, że istnieją kobiety, które potrafią osiągnąć orgazm w myślach, dzięki swojej wyobraźni, siedząc, czytając książkę o tematyce erotycznej lub oglądając film – zupełnie się przy tym nie dotykając! Może brzmi to jak fikcja, ale to jest właśnie magia naszego umysłu i mózgu, który wystarczy, że o czymś pomyśli, a odbiera to tak, jakbyśmy tego doświadczali na żywo. Potwierdzają to również badania nad olimpijczykami z lat 80. i 90., podczas których ustalono, że gdy sportowcy przywołali w myślach wyścig, same mięśnie wydawały impulsy o tej samej częstotliwości, jak podczas rzeczywistego biegu.
Krąży słynna anegdota, nad którą warto się zastanowić:
Małżeństwo z trzydziestoletnim stażem siedzi przy kolacji, w milczeniu zajęte konsumpcją. W pewnym momencie kobieta nie wytrzymuje i mówi: „Ty już mi w ogóle nie mówisz, że mnie kochasz!”. Na co mąż spokojnie podnosi głowę i odpowiada: „Powiedziałem raz i wystarczy. Jak się coś zmieni, to dam ci znać”.
Bycie romantycznym w związku jest jak najbardziej w porządku! W każdym wieku i z każdym stażem! W zdrowiu i w chorobie, na wózku czy ze stomią.
Kobiety potrzebują, aby mężczyźni od czasu do czasu zapewniali je o swoich uczuciach (zresztą mężczyzna też lubi być o tym zapewniany). Z drugiej strony – nie można zrobić ze sformułowania „kocham cię” frazy wypowiadanej co 20 minut, bo wtedy całkowicie straci na swoim znaczeniu. Ważne, aby te słowa niosły ze sobą odpowiednie przesłanie. Bycie romantycznym w związku jest jak najbardziej w porządku! W każdym wieku i z każdym stażem! W zdrowiu i w chorobie, na wózku czy ze stomią.