24 Grudzień 2024
Lip 202415
Telefon, choć jest tylko niewielką i niepozornie wyglądającą rzeczą, w dzisiejszych czasach urósł do rangi nieodłącznej części życia każdego człowieka. To dobra i zła wiadomość, bo choć jest bardzo pomocny, w nielimitowanej ilości – bardziej szkodzi niż pomaga.
Bezsprzecznie, pełni on funkcję “dodatkowej - pomocnej ręki” włączanej jednym kliknięciem. I zważywszy na ilość i jakość tych kliknięć i wyborów treści, jakie z sobą niosą, w tym miejscu pojawić się może pytanie: której ręki? i - dlaczego, nierzadko niestety - „drugiej lewej”? :)
Z tego powodu, warto zastanowić się, dlaczego, by żyło się nam dobrze, komfortowo i bezpiecznie, tak ważna jest równowaga. Także ta między używaniem smartfona a czasem odpoczynku od niego.
Odpowiedź jest prosta - by odczuwać spokój, satysfakcję i wewnętrzną harmonię.
Niestety, codzienne życie pokazuje, że dość nam do niej daleko - także przez telefon, który z definicji miał to nasze życie usprawnić i uprościć, a nierzadko jeszcze mocniej je komplikuje. I to - nie tylko mentalnie.
Dziś w Dniu bez Telefonu, czyli w dniu, który świętować powinien każdy z nas - i to codziennie - spróbujmy zastanowić się, jak wyglądałoby nasze życie, gdyby nie zdominował go smartfon.
Cyfrowa rewolucja XXI wieku
XXI wiek to wiek, w którym ludzkość poddana została transformacji, rozmachem tożsamej tej z czasów Wielkiej Rewolucji Przemysłowej mającej miejsce w XVIII wieku. W tamtych, dawnych czasach była to zmiana na polu industrializacji. Polegała ona na usprawnieniu pracy i codziennego życia, poprzez unowocześnienie narzędzi, które z definicji miały je ułatwić. Współcześnie jest trochę inaczej. Dziś aktorami na scenie nowoczesności i postępu są nowości cyfrowe - w tym właśnie telefony, które, pozostając w nomenklaturze filmowej, w naszym dzisiejszym życiu bezsprzecznie grają główną rolę.
Niezaprzeczalną prawdą jest, że telefony oferują ich posiadaczom, czyli nam - szeroki wachlarz ogromnych korzyści. Pomagają, usprawniają, pilnują terminów i zapewniają łączność ze światem. Z drugiej jednak strony, kolejnym związanym z nimi faktem jest również to, że człowiek - w imię większego komfortu i wygody – niejako “przeprogramował swój mózg”, całkowicie uzależniając swój codzienny byt od tego niewielkiego przedmiotu.
Telefon - usprawnienie czy pułapka?
Smartfon jawi się dziś jako “wspomagacz”, “ułatwiacz” i “zachęcacz”. Liczy nam ilość wykonanych dziennie kroków i przespanych godzin. Zapewnia też szybki i łatwy dostęp do artykułów, wiadomości i audiobooków. Efekt? Ludzie przestają się ruszać. Fizycznie i mentalnie. Przestają też jakościowo i regularnie sypiać. Wskutek zmęczenia i przebodźcowania nie chcą już czytać nowych rzeczy i pozyskiwać nowej wiedzy. Często też, zmęczeni emocjonalnie, spędzają czas na nieproduktywnym scrollowaniu i oglądaniu w internecie cudzych zdjęć, czytając zaledwie krótkie komunikaty i tylko nagłówki…
Ludzie nowego wieku bywają lub wręcz są - wypaleni. Na naszych oczach zanikają ich podstawowe umiejętności poznawcze. I problem ten dotyczy ogromnej grupy użytkowników smartfonów. Często także - nas samych. Co smutne, wielu z nas zapomina wszystkiego, czego nauczyliśmy się przed erą smartfonów. Zapominamy więc, jak wykonywać podstawowe działania matematyczne - bo przecież kalkulator zrobi to za nas. Ślepo ufając sprzętom nawigującym, tracimy zdolność orientacji w terenie, a także wiarę we własną intuicję i pamięć. Nawet nie wiemy, kiedy telefon zajął miejsce naszego własnego sprytu, zdolności kojarzenia i oceny sytuacji. Z tego właśnie powodu zwłaszcza dziś, w Dniu bez Telefonu warto zastanowić się, czy i my nie jesteśmy krok od sytuacji, w której zdani zupełnie na niego wyłączymy zdrowy rozsądek, bądź przez ten niepozorny sprzęt - zapomnimy o dziecku w rozgrzanym samochodzie.
Jesteśmy bliżej czy dalej (od siebie)?
Zdecydowanie - dalej, choć słyszeć i widzieć możemy się nawet będąc na dwóch różnych półkulach. Poczucie obecności drugiego człowieka, dzięki telefonicznej łączności to kolejny paradoks naszych czasów, zważywszy, jak bardzo bywa ono złudne. Choć „smartfonowa” swoboda komunikacji jest ogromnym dobrem i technologicznie wielkim krokiem naprzód, nierzadko, co smuci i szokuje, zdarza się tak, że choć mamy możliwość, by usłyszeć czyjś głos (choćby tylko przez telefon) - wybieramy pisany czat, bądź - całkowity brak kontaktu.
Z roku na rok coraz więcej osób dochodzi do wniosku, że jednak bliżej im do osobowości introwertycznej niż towarzyskiej. W rezultacie tego odkrycia, wielu z nas zamyka się w czterech ścianach, coraz bardziej zatracając się w lęku przed światem poza nimi.
Te wszystkie plany łączy jedna rzecz – smartfon, zastępujący żywy kontakt z drugim człowiekiem.
Dokonujemy więc (takich pozornie dla nas lepszych) wyborów, choć coraz częściej to właśnie komunikatory, kawałek po kawałku coraz odważniej i zachłanniej wykradają kolejne elementy z naszych międzyludzkich relacji.
Dlaczego? Ponieważ na to (często nieświadomie) pozwalamy. Wygodniej wszak urwać tekstową rozmowę i wyjść z czatu odkładając na bok telefon, niż zakończyć tę prawdziwą, odbywającą się „na żywo” -” twarzą w twarz.
Telefony i statystyki. “In touch” i jego ciemne strony
Nie potrzeba detektywistycznych umiejętności, by połączyć fakty i dostrzec zależności między równomiernym rozprzestrzenianiem się technologii i wzrostem poczucia osamotnienia i depresji wśród coraz większej ilości osób. Coraz głośniej mówi się o tym, że znaczna część przedstawicieli pokolenia Z odczuwa samotność czasami lub, co przerażające - zawsze. Wszystkie dostępne badania wydają się potwierdzać, że młodzi ludzie są bardziej samotni niż osoby starsze i te w średnim wieku. A przecież, rzekomo to właśnie młodsze pokolenie jest teraz stale „in touch”, czyli, tłumacząc z języka angielskiego - w kontakcie.
Dzięki telefonowi nie tylko nasze dzieci są (iluzorycznie) bliżej, na bieżąco i to przez 24 godziny na dobę. My, starsi - również… I myślę sobie, że jest to zjawisko nie tyle bardzo ciekawe, co przerażająco smutne, bo jak wskazują statystyki, im więcej jesteśmy in touch, tym bardziej jesteśmy samotni.
Telefon i zagrożenia
Telefon, choć z definicji jest wynalazkiem usprawniającym życie, jest także źródłem dezinformacji. O ile na to pozwolimy. W czasach, kiedy treści w internecie publikować może absolutnie każdy, nietrudno o tak zwane fake newsy (z ang. fałszywe informacje), które często przyczyniają się do złego samopoczucia i niskiej samooceny ich odbiorców. Także stomicy są na nie narażeni, nierzadko, co smutne - znajdując nieprawdziwe, demotywujące wpisy nawet na stomijnych grupach. Należy pamiętać, że nie wszystkie materiały są poddawane weryfikacji i nie należy wierzyć we wszystko, co się przeczyta - zwłaszcza, jeśli dana informacja nie jest potwierdzona przez rzetelne źródło.
Telefon może być “tylko” drobiazgiem służącym nam do (nie zawsze limitowanej) rozrywki, a może być również przydatnym narzędziem, które pomoże nam lepiej i bardziej świadomie żyć. Tak naprawdę, wszystko zależy od tego, jaką my sami nadamy mu funkcję i – rangę.
Telefon - nie taki zły, jak go malują
Czy współczesny człowiek może przeżyć choć jeden dzień bez telefonu?
Odpowiadając krótko - może, a nawet powinien. Warto jednak pamiętać, że nie należy popadać w skrajności. Telefony są ważną częścią naszego życia. I tu należy podkreślić z całą mocą - “ważną” - a nie “najważniejszą”.
Świat nie stoi w miejscu. Nie znajduje się więc tam, gdzie był jeszcze 5 czy 10 lat temu. Człowiek z natury dąży do rozwoju, a ten rozwój staje się motorem jego kolejnych osiągnięć. Z telefonu dowiadujemy się więc o kolejnych odkryciach, o nowych lekach i miejscach, gdzie można się zrelaksować i odpocząć. Z posiadanych w smartfonach aplikacji dowiadujemy się też, że #stomikmoże żyć dobrze i pełną piersią.
Telefony, w samej swej istocie nie są złe. Dają nam możliwości, które jeszcze do niedawna pozostawały tylko w sferze ludzkich marzeń. „Złe” stają się tylko dlatego i tylko wtedy, gdy nieumiejętnie z nich korzystamy. Warto więc czasem zrobić sobie od nich przerwę, by pobyć z własnymi myślami lub pójść do kina, na spacer i w góry, spotkać się ze znajomymi czy też – poczytać książkę. Taka codzienna, choćby godzinna smart-pauza pomoże nam nabrać potrzebnego dystansu do tego, co wokół i w środku nas. Pozwoli też na nowo odkryć radość z tego, co tak łatwo oddaliśmy telefonowi - z naszego czasu i umiejętności.
Dzień bez Telefonu - naprawdę bez telefonu? #stomikmoże!
Także #stomikmoże korzystać z telefonu. Ważne jednak, by traktował go jako usprawnianie swojej codzienności a nie - jako (jedynego) życiowego kompana. Dlatego, korzystając z okazji, że właśnie dziś obchodzimy Światowy Dzień bez Telefonu, potraktujmy to święto jako bodziec do działania.
Zróbmy dziś coś, czego nie robiliśmy dotąd. Upieczmy lub kupmy ciasto i wprośmy się z nim do naszej sąsiadki lub przyjaciółki na popołudniową kawę. Choć to będzie czymś zupełnie innym niż wymienianie się z nią serią uprzejmości pod zdjęciami na Facebooku - może okazać się czymś o wiele lepszym i budującym. Czymś, co sprawi, że poczujemy się tak dobrze, jak nie czuliśmy się już od bardzo dawna.
A skoro jest taka szansa, dlaczego nie spróbować? W końcu, czasami od ważnych dla nas ludzi tak naprawdę dzieli nas „tylko” 10 kroków i niestety - „aż” telefon.
W takiej sytuacji, warto więc zostawić go w domu. Zwłaszcza dziś. :)
Tekst: Iza Janaczek
Foto: pixabay