24 Grudzień 2024
Lis 202313
Słowo "operacja" ma w sobie tak potężny ładunek strachu, że trudno go ogarnąć myślą osobie, której temat nie dotyczy bezpośrednio, a co dopiero komuś – kto na nią czeka. Stres związany z operacją to nie tylko chwilowy impuls. To długofalowe obniżenie nastroju, strach i dyskomfort,. Czasami taki stan ducha dotyczy kilku tygodni lub miesięcy, często, w przypadku chorób przewlekłych – wielu lat. Stres chorobowy zaczyna się wraz z pierwszymi symptomami choroby - kiedy nie pomaga kilka dni urlopu, wyspanie się, zmiana diety i podstawowe leki przeciwbólowe. Konieczność pójścia do lekarza budzi opór i niepokój. Dlatego jest ona odsuwana tak długo, jak tylko się da. Kiedy jednak do niej dochodzi i okazuje się, że konieczna jest hospitalizacja lub nawet operacja, stres i poczucie zagrożenia sięgają zenitu.
O tym, jak trudnym tematem jest decyzja o pójściu do szpitala i sam w nim pobyt, pisaliśmy w pierwszych artykułach z serii SZPITALNY STRES. Warto więc w ich kontekście przyjrzeć się kolejnemu ważnemu zagadnieniu. Samej operacji. A konkretniej mówiąc – operacji wyłonienia stomii.
Operacja wyłonienia stomii – co to tak naprawdę jest?
Zacząć trzeba od tego, że wyłonienie stomii to nie zabieg kosmetyczny lecz poważna operacja. Najczęściej – ratująca życie. Wykonuje się ją u pacjentów w każdym wieku i z różnych powodów, o czym pisaliśmy już tutaj: https://stomalife.pl/co-to-jest-stomia
Dzieje się tak zwłaszcza w przypadku osób, u których stomię wyłania się niespodziewanie, bez wcześniejszych rozmów na ten temat (stomia w wyniku wypadku).
Warto zaznaczyć, że rozmowy na temat operacji i życia, które następuje po niej, to bardzo ważna część procesu przedoperacyjnego i tego, który następuje po obudzeniu się z narkozy. Należy je prowadzić, bo im więcej wiedzy zdobywa przyszły lub nowy stomik, tym większe ma pole manewru w kontekście akceptacji nowego życia.
Wszystko zaczyna się od słowa "STOMIA"
Wyłonienie stomii bardzo często jest konsekwencją przewlekłych wyniszczających chorób jelit. Stomia to opcja, która pozostaje pacjentowi, gdy farmakologiczna walka o jelita i w miarę normalne życie nie przynosi już żadnego dobrego efektu.
Dlatego, gdy kolejne badania wykazują, że dalsze leczenie farmakologiczne nie ma już zasadności i jego kontynuacja nie tylko nie przyniesie pozytywnych efektów, co wręcz skutkować może znacznym pogorszeniem się zdrowia a w efekcie – będzie zagrażać życiu pacjenta, lekarz informuje go o konieczności wyłonienia stomii. Czyli metodzie chirurgicznej, która kończy walkę o chory organ. Rzadko kiedy dodaje on przy tym - co jest dużym niedopatrzeniem – że jednocześnie stomia pozbawiając pacjenta nieuleczalnie chorego organu, pozwala mu rozpocząć nowy, lepszy etap życia. Bez bólu, bez konieczności pędzenia do toalety kilkanaście lub kilkadziesiąt razy na dobę i bez konieczności częstych hospitalizacji. Życia, w którym możliwy będzie powrót do aktywności fizycznej, normalnej diety i funkcjonowania, jak przed chorobą.
Takie startowe podejście do tematu zdecydowanie zmniejszyłoby stres związany z życiem ze stomijnym woreczkiem.
STOMIA zmienia wszystko
Niestety najczęściej w negatywnym słowa tego znaczeniu. Stomia kojarzona jest z "ostatecznością", cokolwiek to znaczy, a także ze znacznym pogorszeniem jakości życia. Takie informacje znaleźć można w internecie. Niestety, nie tylko. Takie informacje przekazują również pacjentom sami lekarze i pielęgniarki.
Pacjenci słyszą, że dobrze już było. Że stomia znacznie ogranicza. Że trudno o nią dbać. Że mocno zawęża codzienne aktywizacje, bo odpada basen, rafting, morsowanie, górskie wspinaczki, taniec i wiele innych przyjemności. Nic bardziej mylnego – jednak, skoro słyszy się to od lekarza, to nabiera większego sensu.
Zwłaszcza prsonel medyczny powinien mieć świadomość, że to, co pacjent wynosi z pierwszego kontaktu w temacie stomii rzutuje na całe jego podejście do tego, co będzie jego codziennością. To wielka odpowiedzialność, dlatego zanim wygłosi się opinię w temacie, którego się dokładnie nie zna, warto tę opinię podeprzeć sprawdzoną wiedzą. To pozwoli nie dokładać cegiełki do smutnych statystyk ukazujących, że prawie 90% stomików nie radzi sobie mentalnie z tematem stomii. Wielu, co należy podkreślić – przez usłyszaną w gabinecie lekarskim lub na szpitalnym oddziale, błędną lub źle przedstawioną informację na temat życia z woreczkiem.
By nie bazować na jednej, często mocno pesymistycznej opinii warto zderzyć i porównać ją z innymi. Dlatego, w tym miejscu, bardzo serdecznie zapraszamy do kontaktu – telefonicznego bądź przez nasze social media (znaleźć nas można na facebooku oraz na instagramie). Chętnie opowiemy o tym, jak naprawdę może i jak często wygląda życie ze stomią. I że niewiele różni się od tego sprzed choroby i operacji.
Decyzja i co dalej?
Wyłonienie stomii to ważna i trudna decyzja. Mało kto, zmagając się z tematem – wyłonić, czy nie, myśli od razu o samej operacji. Stomia uruchamia wyobraźnię, a ta podpowiada z reguły dantejskie sceny życia z workiem. Przyszły stomik boi się wielu rzeczy.
Tego, że nie da rady z "tym" żyć, że nie nauczy się "o to" dbać, że przez "to" będzie śmierdział, że nie będzie mógł normalnie funkcjonować i że nie będzie miał pieniędzy na kupowanie sprzętu i kosmetyków.
By uspokoić rozbiegane myśli pędzące w kierunku paniki i negacji wszystkiego, warto usiąść i spisać to, co budzi wątpliwości i niepokój. Zapisane na kartce hasła i pytania pomogą usystematyzować rozhukane emocje i wskazać kierunek poszukiwań.
Co ważne, warto podejść do tematu spokojnie i – nie samemu. Dobra, świadoma i mądra obecność drugiej osoby to nieocenione wsparcie i pomoc.
Zgoda na operację wynikająca ze strachu o to, że bez niej pacjenta czeka być może śmierć, to jedno. Ale zrozumienie - zaakceptowanie tego, że jest ona konieczna i przy odrobinie dobrej woli i pracy nad sobą nie wpłynie destruktywnie na dalsze życie - to zupełnie co innego.
I o ile często pacjenci wyrażają zgodę na operację – bo strach przed utratą życia kruszy wszelki opór, o tyle zaakceptowanie woreczka rodzi już spory problem. A to mocno rzutuje na dalszą jakość życia.
Warto więc, nie tylko zgodzić się na operację ale też wykorzystać czas, jaki do niej pozostał na wypracowanie w sobie akceptacji na to, z czym ta operacja się wiąże.
Wielką pomocą w zaakceptowaniu stomii jest zgłębianie wiedzy o niej. Warto obserwować naszą grupę społeczności stomijnej a także profile social mediowe osób żyjących ze stomią. Warto też zadawać pytania i rozwiewać wątpliwości. Oczywiście, faktem jest, że stomia bywa kłopotliwa. I że jest to pewnego rodzaju obciążenie - obowiązek, który trzeba brać pod uwagę w codziennej rutynie. Jednak, świadomość tego, że mając stomię znów można pływać, biegać, tańczyć, uprawiać seks i morsować, znacznie poprawia jej notowania w głowie przyszłego stomika. A wiedząc, że mając ją można znów nosić ulubione ubrania, jeść wszystko i podróżować bez obaw, rozwiewa jeszcze więcej wątpliwości. Warto też wiedzieć, że sprzęt stomijny jest refundowany i że nie trzeba wszystkiego kupować płacąc z własnej kieszeni. Owszem, zdarza się często, że refundacja nie pokrywa wszystkich wydatków niemniej, dokupić, a kupić wszystko – to wielka różnica.
Temat stomii warto oswajać przez kontakt ze stomikami, bądź osobami z ich otoczenia. To najlepsza forma budowania pewności, co do podjętej decyzji.
Prehabilitacja i jak ją zaimplementować
Kiedy już wybrzmiało słowo: stomia i kiedy została podjęta decyzja o jej wyłonieniu, równolegle z przygotowywaniem głowy na tę nową jakość, warto też przygotować się na nią fizycznie.
Przygotowanie się do całego procesu - od momentu decyzji o operacji do pełnego powrotu do życia po niej, nazywamy prehabilitacją. Polega ona na jak najlepszym przygotowaniu organizmu na szok operacji i jak najszybszym powrocie do pełni sił i sprawności.
Innymi słowy to nacisk na wzmocnienie organizmu przed operacją – kladziony na kilku płaszczyznach. Są nimi:
Nie bój się pytać
Przed operacją pacjent spotyka się z lekarzem chirurgiem i lekarzem anestezjologiem. To czas, gdy dowiaduje się on tego, jak przebiegać będzie operacja i jak wyglądać będzie czas po przebudzeniu z narkozy.
To także czas na to, by uzyskać odpowiedzi na nurtujące pacjenta pytania.
Niewiedza rodzi strach. Zawsze i w każdym temacie. Operacja wyłonienia stomii nie jest tu wyjątkiem. W tym konkretnym przypadku, strach jest podwójny.
Po pierwsze, pacjent odczuwa lęk przed samą operacją. Po drugie przed tym, jak wyglądać będzie jego życie, po przebudzeniu się z narkozy. Im większa wiedza w tym temacie, tym większy komfort psychiczny i pewność, że to właściwa decyzja.
Dlaczego warto pytać? Bo uzyskane odpowiedzi pomagają uporządkować emocje, a to z kolei pozwala zmniejszyć strach i wypracować pierwszy, wstępny plan działania.
Pozwala też przekonać się, że nie taka stomia straszna, jak ją malują.
...........................................
Tekst Iza Janaczek
Foto pixabay