17 Listopad 2024
Lis 202306
Szpital to miejsce, które bardzo rzadko kojarzy się dokładnie tak, jak przedstawiają go telewizyjne seriale. Zwłaszcza, gdy seriale te zestawi się z życiem i własnymi doświadczeniami.
Trudno też znaleźć osobę, która nie zetknęła się z tematem szpitala i pobytu w nim, jeśli nie jako pacjent, to chociaż jako odwiedzający. Choć te dwa rodzaje pobytu zdecydowanie należy rozgraniczyć.
Odwiedzający szpital wchodzi do niego z zupełnie innym nastawieniem niż robi to chory. Odwiedzający, choć często spędza z chorym wiele czasu, w szpitalu jest tylko chwilowym gościem, a to zdecydowanie wiąże się z innym spojrzeniem na pobyt w tym miejscu. Choć należy podkreślić, że perspektywa pozostawienia w szpitalu bliskiego chorego i powrót do domu - bez niego, dla wielu odwiedzających jest bardzo trudnym i bolesnym doświadczeniem.
Z kolei dla chorego, przebywającego na oddziale przez dłuższy czas, szpital to odrealniona namiastka domu. Choć to określenie, w stosunku do szpitalnej sali, często używane jest jedynie w kontekście gorzkiego wyrzutu, adresowanego do losu.
To jeszcze wciąż tylko podenerwowanie czy już prawdziwy stres?
Pobyt w szpitalu kojarzy się z wieloma niedogodnościami. Oczywiście na pierwszy plan wybija się strach i dyskomfort spowodowany myślą o inwazyjnych badaniach i ich wynikach oraz dalszych rokowaniach. Jednak to nie wszystko. Duży opór przed pójściem do szpitala powoduje też szereg zwykłych rzeczy, które w codziennym życiu są zaledwie składowymi każdego dnia i to rzadko kiedy jakoś szczególnie mocno docenianymi. Natomiast w warunkach innych niż domowe, te małe codzienności przyczyniają się do wielkiej tęsknoty, podenerwowania i poczucia utraty tego, co się miało na wyciągnięcie ręki. I to codziennie. Niejednokrotnie więc pacjenci bagatelizują swój stan zdrowia, odkładając bądź wręcz odmawiając wizyty na szpitalnym oddziale z powodu strachu przed utratą psychicznego komfortu.
Powody są z reguły zawsze te same. Prócz lęku przed tym, co wykaże pobyt w placówce szpitalnej, są to rzeczy, niezwiązane ze stanem zdrowia, a już na pewno, tym stricte fizycznym, z powodu którego szpitalny pobyt jest konieczny.
Bez względu na to, czy do szpitala trafiamy nagle, czy jest to pobyt planowany, wszystkim nam przeszkadza w zasadzie to samo.
Choć brzmi to raczej mało optymistycznie, szpital to miejsce, w którym rzadko kto czuje się tak naprawdę i do końca dobrze. Choć jednocześnie jest to również miejsce, które z reguły i z definicji, powrót do dobrego lub choć lepszego samopoczucia - gwarantuje.
Warto więc pamiętać, że pod względem realizacji celu, z jakim trafiamy na szpitalny oddział, w większości przypadków – szpital spełnia swoją misję, a pobyt w nim – realnie pomaga. Z czasem chory - fizycznie czuje się lepiej i może wrócić do swojej domowej rutyny oraz normalnego życia.
Warto więc przyjrzeć się temu, co dzieje się zanim pacjent otrzyma wypis ze szpitala. I czy może on uniknąć negatywnych i przytłaczających uczuć, jakie towarzyszą decyzji o konieczności pozostania w placówce medycznej na dłuższy czas.
Czy da się przygotować mentalnie na pobyt w szpitalu?
Nie zawsze na szpitalną salę trafiamy z marszu. Często mamy czas, by przygotować się mentalnie do dłuższego w nim pobytu. Choć nic nie zastąpi domu i codziennej rutyny, stres związany z pobytem w szpitalu można zmniejszyć a nawet, wyeliminować. Jest to możliwe, choć wymaga pracy nad oraz z - własną psychiką. Jak w przypadku wielu rzeczy, z którymi borykamy się na co dzień, rozłąka i pobyt w szpitalu to rzecz do przepracowania i zaakceptowania. Najważniejsze i kluczowe jest właściwe podejście do tematu. A podejść do niego trzeba tak, jak do wielu innych spraw - metodycznie, spokojnie i z planem. Najpierw kwestię pobytu w szpitalu należy poukładać w głowie, a potem - w torbie podróżnej, pakując to, co ten pobyt uczyni jak najbardziej bezproblemowym i komfortowym.
Cel, zasadność i wizualizacja tego, co potem
Kiedy chory zrozumie, że pobyt w szpitalu jest najwłaściwszą drogą do powrotu do zdrowia, bądź do jego odzyskania – jak to często bywa chociażby w przypadku konieczności wyłonienia stomii - lżej mu myśleć o tym, jak ten pobyt będzie wyglądał. I na co się przygotować podczas jego trwania. Wtedy też łatwiej zaakceptować scenariusz godzenia się na pewne, związane z nim, niewygody.
Zaakceptowanie faktu, że szpitalna rozłąka i niewygody są drogą do powrotu do dawnego aktywnego życia pomaga podejść do tego tematu z większym dystansem i bez nadmiernego stresu.
Z reguły boimy się tego, czego nie wiemy, nie znamy lub nie rozumiemy. Dlatego właśnie warto dowiedzieć się, czego można się spodziewać podczas pobytu w szpitalu. Pozbawienie się elementu niespodzianki w tym konkretnym temacie, zdecydowanie dobrze działa na psychikę pacjenta. Jeśli więc jest taka możliwość, warto zapytać lekarza rekomendującego hospitalizację, z czym będzie się ona wiązać. Jeśli nie ma takiej możliwości, warto zapytać o to podczas pierwszego spotkania z lekarzem - już na sali szpitalnej.
Oczywiście, nie zawsze uda się "wyczarować w umyśle" dobrą i uspokajającą wizualizację. Zwłaszcza, gdy pacjent, z różnych powodów, ma przykre wspomnienia z poprzednich szpitalnych pobytów. Nie warto ich jednak podsycać i budować na nich wizji tego, że to standard. W momencie konieczności kolejnej hospitalizacji, zdecydowanie lepszą opcją jest ułożenie planu, który poprzednie rozczarowanie i dyskomfort przekuje w determinację i próbę zawalczenia o siebie.
Umiejętność stawiania granic i szanowania tego, że stawiają je inni
Często źle wspominamy pobyt w szpitalu przez nie najlepszą komunikację z personelem szpitalnym. Warto wziąć na to poprawkę i samemu, bądź z pomocą rodziny lub przyjaciół zadbać o to, by ta komunikacja przebiegała dobrze. To oznacza stawianie granic tego, co można a czego w żadnym wypadku nie należy robić lub mówić.
Ważne jest też nie nastawiać się negatywnie do każdej szpitalnej wizyty i każdego szpitalnego personelu w myśl zasady, że jak raz było źle, to tak będzie już zawsze i wszędzie. To, że nie wspominamy dobrze jednego pobytu i czujemy się nim rozczarowani, nie znaczy, że w innej placówce będzie dokładnie tak samo.
Warto tu dodać, że stawianie granic to nie roszczeniowość, kłótliwość i arogancja dyktowana - w przypadku pacjenta - strachem i złymi doświadczeniami, a w przypadku personelu medycznego – przemęczeniem i brakiem czasu.
Z całą mocą należy podkreślić, że komfort psychiczny i szacunek to coś, co należy się nie tylko personelowi ale też – pacjentowi. Przepracowany i przeładowany personel szpitalny, zapomina często, że pacjent to człowiek, który ma prawo być zagubiony i splątany. Mimo to, traktowany jest on nierzadko instrumentalnie i bezdusznie, choć ma prawo pytać o to, co go dotyczy lub niepokoi i – co najważniejsze, ma prawo otrzymać kulturalną i profesjonalną odpowiedź. Nawet, jeśli 3. raz pyta, na co są tabletki, które właśnie ma połknąć lub – czy przyszła już jego żona, bo się martwi i czuje bez niej źle.
Granica tego, co można i wypada, to ważna rzecz – pacjentowi przypomina, że może zwracać się do personelu medycznego z każdą niepokojącą go rzeczą zachowując przy tym kulturę, umiar i dystans, natomiast personelowi przypomina, że pacjent to najważniejszy "cel" jego pracy, a nie natręt, który uparł się, by ją utrudniać.
Stawianie granic to apel o wzajemny szacunek.
Ważne, by pacjent wiedział, że może i powinien zwrócić uwagę, gdy coś go niepokoi lub narusza jego komfort psychiczny. Ale – powinien też wiedzieć, że ta zasada działa w dwie strony. Podejście roszczeniowe w stosunku do ludzi służących mu pomocą nie tylko się nie sprawdza, ale też obraża, poniża i często rodzi równie niemiłą interakcję powodującą dyskomfort dla obu stron.
Rzeczy umilające czas hospitalizacji
To bardzo istotne, by mieć z sobą coś, co kojarzy się z domem i czasem w nim spędzanym.
Dla wielu będzie to dobra książka, a nawet dwie. Dla kogoś innego modlitewnik i różaniec, relaksująca playlista i dobre filmy zrzucone na dysk laptopa, szkicownik, szydełko lub papier do robienia origami.
Dobrze jest zabrać do szpitala coś, co łączy z życiem poza nim. Coś, co uspokaja i przywraca równowagę. To może być też ulubiona podusia, zdjęcie dzieci lub najwygodniejszy dres, jeśli ktoś nie lubi piżam i koszul nocnych.
Warto też zadbać o to, by mieć z sobą telefon komórkowy, listę najważniejszych kontaktów, ładowarkę oraz – słuchawki. Słuchając muzyki lub oglądając film ze słuchawkami w uszach, można, nie tylko odciąć się od bodźców zewnętrznych i szpitalnego hałasu, ale też zanurzyć się w błogim zapomnieniu i relaksie pomimo tego, że w sali są goście, którzy przyszli do sąsiada lub pomimo tego, że ogląda on telewizor.
Co zapakować na pobyt w szpitalu?
W zasadzie w większości to, co zabiera się w podróż. Będą to zatem:
Samodzielność to nie wszystko
Pobyt w szpitalu to nie zło konieczne i nie dopust boży. Bardzo często to przełom w dotychczasowym leczeniu i dobry start do pełni sił bądź - skuteczne zablokowanie choroby i wytargowanie sobie czasu na regenerację potrzebną do dalszej z nią walki.
Zdecydowanie lepiej, pełniej i szybciej, zdrowieje się, gdy pacjent podchodzi do tego tematu z pełną świadomością i chęcią współpracy, na każdym etapie walki o swoje zdrowie - począwszy od świadomej i w pełni zaakceptowanej zgody na leczenie szpitalne. Innymi słowy, ważne jest, by podchodzić do kwestii pobytu w szpitalu jak do czegoś, co zdecydowanie wpłynie pozytywnie na pacjenta – w każdym rozpatrywanym aspekcie.
Czasami trudno taki stan akceptacji i wewnętrznej zgody osiągnąć w pojedynkę.
Dlatego też ważne jest, by obok siebie mieć kogoś, kto będzie podsycał tę chęć walki o własne zdrowie. Kogoś, kto podejmie się wspierania chorego tak długo, jak będzie to konieczne.
Wsparcie drugiego człowieka w decyzji o konieczności hospitalizacji i później - na każdym etapie leczenia to rzecz budująca, stabilizująca i uspokajająca. To terapeutyczny suplement pomagający odnaleźć spokój i komfort psychiczny w momencie, gdy jest on najbardziej potrzebny.
Dobre przygotowanie się do pobytu w szpitalu to ważna umiejętność. Warto ją poznać i wdrożyć w życie. Rozpoczyna się ona od wiedzy i płynącej z niej świadomej decyzji, że to pierwszy krok do lepszego jakościowo życia. A świadomość tego, jak wiele może zdziałać dobre nastawienie i praca nad sobą jest kluczowa w procesie wracania do zdrowia.
..........................
Tekst Iza Janaczek
Foto unsplash