Pozycja ma znaczenie - z przymrużeniem oka o "tych" sprawach

Lis 202324

Pozycja ma znaczenie. W zasadzie zawsze i w każdej sytuacji. Jedni wolą spać na brzuchu, inni na boczku. Jedni relaksują się wygodnie rozparci w fotelu, inni wolą w pozycji leżącej - na sofie.
W temacie pozycji, warto też wiedzieć, kiedy zdecydowanie lepiej jest odwrócić się frontem a kiedy nie - do ludzi, którzy zamiast zrozumieć i odpuścić, rzucają kłody pod nogi.
Tak, zdecydowanie pozycja MA znaczenie, by się jakoś tak dobrze w życiu ustawić ;)

pozycja-ma-znaczenie-1.jpg

W temacie stomii bywa tak samo
Choć przed wyłonieniem człowiek rzadko kiedy wybiega tak daleko myślami, to po operacji, zwłaszcza po wyjściu ze szpitala, pojawia się fundamentalne pytanie: co dalej z tym całym ambarasem? Pół biedy, jak ktoś od razu zmienia cały woreczek. Wtedy jeden dylemat mniej. Ale... Jeśli stomik korzysta z woreczków pozwalających na odpuszczanie treści, pola do popisu mamy nieco więcej.
Tu pojawia się kolejne pytanie – jak to u licha zrobić?

Pozycje do odpuszczania treści z woreczka rozpalały i moją wyobraźnię. Jak to zrobić, by zachować godność, powagę sytuacji i jeszcze się przy tym - nie upaprać?

Z godnością problemów nie było żadnych – tu zdecydowanie pomogło poczucie humoru. I o ile wymyśliłam sobie system czyściutkiego ogarniania tematu przy zmianie woreczka, o tyle z pozycją przy odpuszczaniu treści tak łatwo już nie było. Ćwiczenie kolejnych opcji uruchamiało wyobraźnię a to zdecydowanie nie pomagało w utrzymaniu powagi i skupienia.

Ale, drodzy Przyjaciele w tej samej biedzie – od razu mówię, że śmiech to najlepsza terapia osłonowa. Ludzie mówią, że pewne rzeczy to trudno na trzeźwo, ja mówię – na trzeźwo jest najlepiej! Jednak warto tę trzeźwość przyprawić szczyptą autoironii. Wtedy jakoś lepiej to życie wchodzi i, co nie bez znaczenia - nie powoduje kaca ;)

pozycja-ma-znaczenie-3.jpg

Zatem – pozycja do odpuszczania treści – którą wybrać?
Jest ich kilka. Laikowi wydawać by się mogło, że jedna gorsza od drugiej – ale – rzeczy nabierają sensu, gdy się je tylko zacznie wizualizować. Nie należy się zatem zrażać lecz podejść do sprawy z otwartością i dystansem. A także z godnością i – odrobiną humoru. Zdecydowanie jest on tu bardziej przydatny niż łyczek czegoś mocniejszego "na odwagę". Zwłaszcza, że w tej konkretnej sytuacji, procenty w dwójnasób szkodzą. Po pierwsze, alkohol w ogóle szkodzi zdrowiu, jako się rzekło i promować go nie należy. Po drugie, gdy w głowie szumi lub wiruje, trudno z sukcesem wykonać misję – "zrzut" ;)

Zatem, przyjrzyjmy się wachlarzowi pozycji, jakie ma do dyspozycji stomik, by elegancko, szybciutko i bez stresu opróżnić woreczek z treści. Ma on ich kilka i doprawdy, jest z czego wybierać, choć początkowo może się to wydawać niemożliwe.

jaka-pozycja-przodem.jpg

Pozycja nr 1
Siedząca - "na tradycjonalistę"
Idealna dla przywiązanych do rutyny i nie lubiącym w zmiany. Zmniejsza też nie zawsze akceptowalne poczucie, że teraz jest trochę inaczej, czyli – jak sądzi wielu - gorzej.
Przed całą akcją warto zadbać o to, by mieć pod ręką papier toaletowy, chusteczki higieniczne bądź wilgotne chusteczki, którymi można przetrzeć końcówkę ujścia woreczka. Zważywszy na fakt, że zdarza się, iż w toaletach publicznych nie ma papieru, bo się akurat skończył tydzień wcześniej - warto mieć z sobą własne chusteczki.
Ujście woreczka zdecydowanie warto też przepłukać po skończonej operacji, ale jeśli nie ma takiej możliwości wystarczy dobrze je wytrzeć i na powrót zamknąć.
Jak pokazują badania – jesteśmy sentymentalistami przywiązanymi do tradycji. Ten sposób wybiera aż 48% badanych.

jaka-pozycja-stojaca.jpg

Pozycja nr 2
Stojąca – "na rewolwerowca"
Tylko ręce - zamiast czujnie po bokach - skupić się powinny na woreczku. Przyznam, że to trochę pozycja – wyzwanie. Taka, dla hazardzistów, bo z podchwytliwym pytaniem z tyłu głowy: uda się, czy się nie uda? Ale, jak mówią niektórzy – jest ryzyko, jest zabawa ;) I chyba stomicy lubią ten rodzaj ryzyka, bo aż 25% badanych potwierdziło, że w ten sposób oczyszcza woreczek z treści.
Jest to jednak nieco trudniejsza pozycja, ponieważ wymaga: dużej precyzji (by trafić tylko tam, gdzie się chce) i szczęścia (by przy okazji nie wybrudzić rąk, dolnej części stroju i tego, co wokół)
Choć może i bywa trudniej, są tacy, którzy uważają, że - tylko na początku. I żeby było lepiej, to trzeba po prostu poćwiczyć, bo jedynie trening czyni mistrza.
Ta pozycja sprawdza się najbardziej w toaletach publicznych, zwłaszcza tych nie do końca spełniających higieniczne standardy.
Po ogarnięciu tematu woreczek zabezpieczamy tak, jak w przypadku pierwszym – oczyszczając wylot papierem toaletowym, wilgotnymi chusteczkami bądź przepłukując go – na co w zwykłych toaletach publicznych z reguły nie ma opcji. Bo w kabinie znajduje się tylko i li muszla, kubełek i jeśli mamy szczęście – to jeszcze papier toaletowy. Z kolei płukanie woreczka w przestrzeni publicznej mogłoby wywołać niemały skandal obyczajowy ;) Zatem, pozostaje kabina z toaletą i czyszczenie "na sucho".

jaka-pozycja-siedzaca-tylem.jpg

Pozycja nr 3
Siedząca - tyłem do kierunku jazdy – na kowboja
Pozycja ta jest wygodna i komfortowa, pod warunkiem, że głowa przepracuje fakt, że teraz jest inaczej – także przy siadaniu na sedes. Może dlatego, jak wynika z badań, bardzo niewielki procent stomków pytanych o pozycję przy odpuszczaniu treści, korzysta właśnie z tej opcji.
Sprawdza się ona w warunkach domowych lub w czystych toaletach publicznych, gdy stomik nie ma wewnętrznego oporu, by usiąść na desce sedesowej.
Uwaga! Przy odpuszczaniu treści z woreczka, w żadnej z pozycji nie trzeba zdejmować ubrania, to znacznie poprawia komfort korzystana z publicznych toalet i ułatwia podejmowanie decyzji, czy siadać na desce, choćby tyłem.
Choć to dość wygodna pozycja, bo dająca przestrzeń i swobodę ruchów, nie przemawia zbytnio do stomików. Ten sposób oczyszczania woreczka deklaruje bowiem tylko 5% badanych.

jaka-pozycja-z-przyklekiem.jpg

Pozycja nr 4
W klęku. Pragmatycznie i praktycznie
Pozycja zdecydowanie do użytku tylko w zaufanych, czystych toaletach. Z całą pewnością nie będzie to więc toi toi przed wejściem na oblegany górski szlak czy też wc na stacji paliw przy ruchliwej drodze, gdzieś w Serbii, gdzie wchodzący do "toalety" – czynił to, dosłownie, na własne ryzyko.

Ta pozycja jest wygodna i bezpieczna. Treść trafia dokładnie tam, gdzie ma trafić, ubranie jest bezpieczne i łatwo dosięgnąć do papieru czy chusteczek, którymi można oczyścić końcówkę woreczka przed zamknięciem.
Ten sposób pozbywania się treści z woreczka wybiera 14% badanych.

pozycja-ma-znaczenie-4.jpg

Dlaczego warto oczyszczać a nawet przepłukiwać woreczek?
Bo ta czynność eliminuje ubrudzenie się podczas zamykania woreczka. Skutecznie zapobiega też wyciekowi na zewnątrz resztek treści spływającej z jego ścianek. Zdarza się, że spływająca treść podcieka dołem w okolicach ujścia woreczka już po wyjściu z toalety i – brudzi, plami odzież.

Uwaga! W przepłukiwaniu woreczka należy wykazać umiar i wstrzemięźliwość. "Przepłukać", to nie to samo co zrobić solidne pranie. Dobrze jest "nie sięgać" wodą aż do samej stomii. Pamiętajmy, że woda ma zdolności penetrujące i może wpływać (nomen omen) na wypłukiwanie pasty uszczelniającej zabezpieczającej skórę wokół stomii. Tym samym zabieg higieniczny mający wpłynąć na komfort, komfort ten odbiera, skracając żywotność woreczka i narażając stomika na ryzyko podciekania treści i podrażnienia skóry.

Stomik niezestresowany to stomik przygotowany na każdą okazję. Wychodząc z domu warto mieć z sobą nie tylko zestaw do "awaryjnej zmiany woreczka w terenie" ale i chusteczki higieniczne lub – te nawilżane. Pamiętajmy, że nie zawsze i nie w każdej toalecie dostępny jest papier toaletowy. Na taką okoliczność warto mieć z sobą coś, co może go zastąpić.

pozycja-ma-znaczenie-5.jpg

Stomia powoduje, że stomicy zaczynają podróż po zupełnie nieznanych wcześniej obszarach
To z kolei sprawia, że usiłujemy ją sobie ocieplić, przybliżyć. Nazywamy więc stomię, przemawiamy do niej, wkurzamy się, gdy "gada" w towarzystwie i obrażamy, że się nam przydarzyła. Złorzeczymy i przeklinamy pod nosem, 3-ci raz zmieniając woreczek w ciągu dnia, ale też, dziękujemy wszystkim dobrym mocom, że w ogóle jest, bo dzięki niej – i my nadal jesteśmy.

pozycja-ma-znaczenie-6.jpg

Jeszcze nie raz zaliczymy wpadkę
Pewnie, że nikt tego nie chce, ale takie są reguły gry "w życie ze stomią". Albo to zaakceptujemy i będziemy dalej przesuwać się do przodu po planszy, albo zatrzymamy się, by z czasem zacząć się mentalnie zamykać we wnętrzu swojej głowy i - swojego woreczka wraz z całą tą nieelegancką treścią.

Warto próbować nowych rzeczy i nie warto się ich bać. Warto się z sobą kłócić. Warto wciąż żywo reagować na zmiany i propozycje udogodnień. Nie warto z kolei się poddawać. Nie warto też potulnie i biernie godzić z losem. Warto szukać rozwiązań. I przede wszystkim - warto włączyć dystans do tego, co musimy w nowym systemie ogarniać - dzień po dniu.

Stara maksyma mówi, że śmiech to zdrowie. Nie tylko. Śmiech – poczucie humoru, a zwłaszcza autoironia to nasz wentyl bezpieczeństwa.
Nie spinajmy się więc. Nie róbmy sobie wyrzutów. Nie każmy się za to, że jesteśmy stomikami. Jesteśmy i trzeba to wziąć na klatę. Choć czasami to ciężar, którego nie da się samemu ogarnąć. I za to też się nie wińmy. Bądźmy dla siebie wyrozumiali, dobrzy i mądrzy. Czytajmy, pytajmy i mówmy o swoich obawach. To nie wstyd je mieć. Życie ze stomią to nowa gra i nie każdy od razu musi połapać wszystkie jej reguły.


...................................
Tekst Iza Janaczek
Foto archiwum Fundacji Stomalife oraz unsplash
 

Znajdź nas na
Znajdź nas na
Znajdź nas na