17 Listopad 2024
Paź 202328
Każdy słyszał, każdy wie, mało kto kojarzy, że sam jest narażony, bądź nawet doświadcza konsekwencji.
Dziś Dzień Odpoczynku dla Zszarganych Nerwów. Dzień ważny – takie święto w kolorze czerwonej alarmowej lampki.
Choć nazwa brzmi trochę afektowanie, nie ma w sobie nic z egzaltacji. Choć hasło “zszargane nerwy” kojarzyć się może z wyższymi sferami, w których co bardziej utytułowane damy "chorowały na nerwy" i trzeba było używać soli trzeźwiących by je przywrócić do przytomności, gdy w efekcie tychże dolegliwości – efektownie, spektakularnie i zawsze przy widowni – mdlały.
Zszargane nerwy to fakt
I choć nazwa ta brzmi odrobinę melodramatycznie, to każdy z nas efektu zszarganych nerwów doświadcza. W mniejszym lub większym stopniu. I to jak sobie radzimy z tym problemem zależy w dużej mierze od tego, jak wiele przestrzeni dajemy sobie na ich ukojenie.
Długotrwały stres, jakiemu większość z nas jest poddawana, skutkuje wieloma uciążliwościami, których każdego dnia doświadczamy. Bez względu na wiek, płeć i kondycję.
Stres to coś, co dopada każdego. Ucznia – bo przeładowany materiał i trudno nadążyć. Studenta – z tego samego powodu. Pracownika na etacie – bo nie można się wyrobić i zawsze może zostać zastąpionym. Pracodawcę – bo zarządzanie personelem i spinanie budżetu to taniec na linie. I to nad przepaścią.
Stomika – bo stomia.
Emeryta – bo zdrowie, mała emerytura, brak perspektyw....
To oczywiście tylko pojedyncze hasła, Wiadomo, że to nie jedyne powody stresu. Każdy człowiek ma we własnej głowie całą listę takich pojedynczych haseł. Jedno powoduje wzrost drugiego, a oba stają się filarem trzeciego... Do tego wszystkiego wiadomości, którymi bombardowani jesteśmy zewsząd. Najczęściej złe, niepomyślne, zwiastujące armageddon. Własny. Narodu. Planety.
Zszargane nerwy – co to?
To uciążliwa dolegliwość rzutująca na całe życie, a pozbawiona właściwej opieki i działań naprawczych – także mu zagrażająca.
Zszargane nerwy to efekt życia w ciągłym, długotrwałym napięciu. To kaskada niesprzyjających zdarzeń, które się przydarzają dzień po dniu – kłótnia z partnerem, stłuczka samochodem firmowym, manko w kasie, złe wyniki badań, problemy w szkole dziecka...
A do tego wymagająca praca, konieczność podjęcia trudnej decyzji, leczenie onkologiczne, matura za pasem, rosnąca rata kredytu, przy niższym wynagrodzeniu, początki życia ze stomią lub pogodzenie się ze stratą kogoś bliskiego.
To przykłady z życia pokazujące, że każdy w którymś momencie wpada w wir tak szybki, że kręcąc się w kółko, nie potrafi dostrzec czerwonych drzwi z napisem "wyjście ewakuacyjne”.
Tak, wyczerpanie nerwowe jest faktem i nie ma nic wspólnego z egzaltacją.
Jak rozpoznać, że to już nas dotyczy?
Zszargane nerwy – wyczerpanie nerwowe objawia się często, tym, co z reguły długo ignorujemy i zwalamy na przepracowanie. Dlatego, jest takie groźne. To:
Te ostatnie są częstym przyczynkiem do chorób jelit zebranych pod wspólną nazwą: nieswoiste zapalenia jelit. Palmę pierwszeństwa w tym zbiorze zdecydowanie dzierżą: wrzodziejące zapalenie jelita grubego i choroba Leśniowskiego Crohna.
Zszargane nerwy, jelita i stomia
Jelita, nasz drugi mózg - nie lubią stresu. Bardzo źle na niego reagują i dramatycznie manifestują ten brak sympatii dla czegoś, co im szkodzi. A manifestują bez kompromisów, zamieniając życie pacjentów w prawdziwe piekło bólu, upokorzenia i braku nadziei.
Utarło się, że stres szkodzi głowie. Szkodzi, ale nie mniej jelitom. Aż za 80% naszego dobrego samopoczucia odpowiadają właśnie one. W dużym uproszczeniu - za dobry nastrój odpowiada m.in. serotonina, a że wytwarzana jest przez komórki błony śluzowej jelit to właśnie przez trzewia możemy wpływać pośrednio na jej produkcję.
Paradoksalnie wpływa ona też na poziom i sposób radzenia sobie ze stresem, czyli czynnikiem znacznie upośledzającym - uszkadzającym ten narząd.
Serotonina wytwarza się w sprzyjającym organizmowi środowisku. Lubi sen, relaks, dobrą dietę i odpoczynek. A to coś nieosiągalnego dla zestresowanego człowieka. Serotoniny nie przybywa, pojawia się hormon stresu, a on – zaznacza swoją obecność ciężkimi, przewlekłymi chorobami trwającymi lata i często mającymi finał w wyłonionej stomii. Co, mimo ambiwalentnego podejścia do jej tematu, jest zdecydowanie happy endem, bo inny finał to finał, który kolejnych już nie przewiduje.
Jak reagować?
Zdecydowanie. Nie prokrastynować. A już na pewno, nie wmawiać sobie, że to tylko incydenty.
Jeśli powtarzają się i pogłębiają i jeśli realnie obniżają jakość życia, należy włączyć działania naprawcze. Tu nie ma na co czekać. Świat galopuje w kierunku pobicia już i tak niechlubnych rekordów. Dotyczą one chorób jelit, głowy, depresji, samobójstw. Naszych i naszych bliskich.
Nie czekajmy. Działajmy. Krok pierwszy to oszacowanie zniszczeń. Jeśli umiemy zapanować nad tym, co się dzieje, wystarczy zwolnić i przewartościować priorytety. Jeśli nie – konieczna będzie wizyta u lekarza, który zleci odpowiednie badania i wskaże kierunek działań.
Zszargane nerwy - jak przeciwdziałać, bądź powstrzymać tworzenie się problemu?
Najprościej mówiąc, unikając stresu. Ale to jest coś, czego niestety człowiek współczesny zrobić nie może. Pozostaje nam próbować - małymi kroczkami. Potykając się, przewracając, często też przegapiając krok do przodu i czekając na kolejną możliwość.
W walce o własne zszargane nerwy warto pamiętać o przysłowiowej masce tlenowej zakładanej na twarz w samolocie, gdy spada w nim ciśnienie. Maski tlenowe opadają z podsufitki kabiny, zwisając nad każdym fotelem, gdy w wyniku zdarzeń niebezpiecznych dla zdrowia i życia pasażerów, spada w niej ciśnienie. Zanim pomożemy założyć maskę innym, załóżmy ją sobie. To ważna kolejność. Bo skupiając się najpierw na innych nie zdążymy zareagować na czas we własnej sprawie. I podczas feralnego lotu i w życiu, taka kolejność będzie miała katastrofalne skutki.
Małe kroki w kierunku poprawy kondycji własnych nerwów są niepozorne i wymagają rzeczy, na które nigdy nie ma właściwego czasu. Zwrócenia się najpierw - ku sobie, skupienia się najpierw na własnych bolączkach i zadbania najpierw o własne dobro.
Od czego zacząć?
Od decyzji zmieniany kursu codziennych nawyków. I pogodzenia się z tym, że:
Zacznijmy działać teraz - po co czekać?
Dzień Odpoczynku dla Zszarganych Nerwów, to jedna z bardzo potrzebnych inicjatyw. To potwierdzenie, że nie jesteśmy dziwni, śmieszni i przewrażliwieni w swoim rozedrganiu, niżach psychicznych i zagubieniu.
Zszargane nerwy trzeba "zaopiekować", otoczyć uwagą lub leczyć. Nie myślmy, że "samo przejdzie" lub, że przeczekamy – jak zawsze. Nie odkładajmy zadbania o zdrowie na nieokreślone "później".
A co, jak później okaże się, że zamiast krótkiego przystanku na złapanie oddechu zaliczymy istne życiowe sanatorium i przymusowy urlop zdrowotny wyłączający nas z życia, jakie znamy, na długi czas lub – na zawsze? Działajmy tu i teraz, zwłaszcza, że nadal mamy mnóstwo możliwości.
"Nasze życie jest takim, jakim uczyniły je nasze myśli". Marek Aureliusz
............................
Tekst Iza Janaczek
Zdjęcia pixabay