Autor: Iwonna Widzyńska-Gołacka
To smutne, że już jest po lecie, a my najczęściej jesteśmy także po urlopach. Ale jest jesień i przed nami jeszcze cały sezon jedzenia przepysznych i pięknych warzyw i owoców. Ich uroda to – podpowiadam sceptykom – jedna z metod naturalnej relaksacji. Nazywa się koloroterapia. Aż chce się westchnąć z zadowolenia, jacy jesteśmy zdrowi, a nasze ciała pełne wspaniałych witamin i minerałów. Tylko cieszyć się i odważnie patrzeć w oczy zbliżającej się zimie. Jest jednak jeszcze coś, co na bazie tych wspaniałości niektórzy z nas powinni zrobić. Chodzi mi o rzucenie palenia. Wiem, że to nie jest łatwe, bo gdyby było, to każdy chętny już dawno porzuciłby ten nałóg i wrzucał do skarbonki zaoszczędzone pieniądze… A będzie ich po jakimś czasie sporo!
Aby ułatwić podjęcie tej trudnej decyzji, najpierw trochę postraszę. Ten z pozoru niewinny nałóg sieje niesamowite spustoszenia w organizmie. Siedem razy więcej osób umiera z powodu palenia papierosów, niż ginie w wypadkach samochodowych. Zilustrować to można liczbami. Na świecie z powodu palenia papierosów i wywołanych nimi chorób umiera rocznie 2-2,5 miliona osób. Jeśli ktoś chciałby sobie jeszcze lepiej zobrazować ten problem – daje to 6 tysięcy osób dziennie.
Dyrektor National Institute of Drug Abuse (Narodowy Instytut Narkotyków), dr Wiliama Polandra szacuje, że w USA 54 miliony osób pali nałogowo. Jego zdaniem nałóg palenia jest znacznie szkodliwszy społecznie od alkoholu i zażywania heroiny razem wziętych.
W Polsce regularnie pali co trzecia osoba. W tej trójce jest dwóch mężczyzn i jedna kobieta. Ze statystyk wynika, że większość regularnie palących, około 69% próbowała zerwać z nałogiem. Najczęściej udawało im się nie palić przez siedem dni. Co czwarty palacz wracał do nałogu w ciągu 3 miesięcy.
Jest i dobra wiadomość
Na szczęście prawie minęła moda na palenie wśród młodzieży – obecnie ponad 90% nastolatków nie pali. W porównaniu do 1994 roku, odsetek niepalących w wieku 16-19 lat wzrósł o 11%.
Mówi lek. med. Paweł Błaszczyszyn: Dym z papierosa zawiera ponad 3000 substancji chemicznych. A oto niektóre z nich:
- akroleina – toksyczna, rakotwórcza;
- tlenek węgla – czad – wysoce toksyczny, palny gaz;
- nikotyna – trujący alkaloid, narkotyk dający uzależnienie, neurotoksyna. W paczce papierosów, gdyby została zużyta naraz, zawarta jest śmiertelna dawka nikotyny;
- amoniak – gazowa substancja używana np. w nawozach sztucznych i środkach dezynfekcyjnych;
- kwas mrówkowy – używany w przemyśle tekstylnym i garbarskim, podrażnia błony śluzowe;
- cyjanowodór – niezwykle trujący płyn używany w przemyśle chemicznym i… komorach gazowych;
- tlenek azotu – podrażniający i toksyczny gaz;
- formaldehyd – gaz używany do dezynfekcji i konserwowania; silnie drażniący;
- fenol – zasadowy, trujący środek używany do dezynfekcji;
- aldehyd octowy – wysoce toksyczny, palny płyn podrażniający oczy i błony śluzowe, podnoszący ciśnienie krwi i zwiększający jej krzepliwość;
- siarkowodór – trujący gaz powstający w procesie gnicia, używany w laboratoriach chemicznych, doskonale znany z zepsutych jajek;
- pirydyna – palny płyn używany w produkcji: leków, herbicydów i środków bakteriobójczych;
- chlorek metylu – toksyczny gaz używany w produkcji gumy i środków do usuwania farb oraz jako składnik paliwa samochodowego;
- acetonitryl – trujący składnik smoły pogazowej używany w produkcji plastików, gumy, włókien akrylowych i środków owadobójczych;
- aldehyd propionowy – bezbarwny, duszący płyn używany jako środek dezynfekcyjny oraz przy produkcji plastików i gumy;
- metanol – silnie trujący alkohol używany do wyrobu płynu chłodniczego, paliwa rakietowego, farb syntetycznych, żywic i leków; wypity nawet w niewielkich dawkach powoduje ślepotę, w większych śmierć;
- arszenik – bardzo silna trucizna, bez komentarza.
Jest jeszcze cała paleta innych, ale myślę, że nawet dla ludzi o silnych nerwach powyższy wykaz jest zupełnie wystarczający.
Jeśli jeszcze kogoś nie przekonałam o szkodliwości palenia, dodam, a zainteresuje to zwłaszcza osoby dbające o urodę i zdrowie, że papierosy dostarczają do organizmu olbrzymich ilości wolnych rodników – czyli bardzo aktywnych związków chemicznych powodujących między innymi przyśpieszenie procesu starzenia i działających rakotwórczo. Papierosy osłabiają odporność organizmu i niszczą w nim cenne witaminy.
Bierni palacze
Niestety problem ten dotyczy nie tylko palaczy, ale także osób w ich otoczeniu: kolegów i koleżanek w pracy oraz rodziny. Ostatnio coraz częściej dotyczy to także sąsiadów palaczy, którzy w trosce o swoją rodzinę palą na balkonie albo przy oknie. Dym niestety trafia do pobliskich mieszkań i zatruwa w nich powietrze. Te wszystkie osoby nazywamy biernymi palaczami. Nie palą, a i tak szkodzą swoim organizmom, przebywając wśród palaczy.
To nie tajemnica, że wiele osób wie, jakie to szkodliwe, i próbuje rzucić palenie. Niektórzy odnoszą sukces, jest jednak duża grupa ludzi, którym pokonanie nałogu własnymi siłami się nie udaje.
Iwonna Widzyńska-Gołacka: Panie doktorze, wiem, że zajmuje się pan w swojej praktyce także komplementarnymi metodami leczenia. Co może pomóc palaczom, którzy samodzielnie nie mogą rzucić palenia, a bardzo chcieliby pozbyć się nałogu?
Dr Paweł Błaszczyszyn: Osobom, które nie dają rady samodzielnie rzucić palenia, szansą na sukces stają się metody wspomagające. Przypomnę kilka z nich. Można je z grubsza podzielić na trzy grupy: farmakologiczne, psychoterapię oraz receptorowe.
Do grupy środków farmakologicznych należą wszelkie źródła nikotyny w innej postaci niż do palenia, czyli gumy, plastry, spraye oraz preparaty powodujące, iż papieros w czasie palenia staje się niesmaczny.
Niewątpliwie największą popularność zdobyły sobie gumy zawierające nikotynę np. Nicorette. Dodatkowo rytuał żucia może w pewnym zakresie zastąpić dotychczasowe codzienne nawyki. Warunkiem skuteczności kuracji jest powolne i dokładne żucie gumy.
Inną drogą dostarczania nikotyny jest droga przezskórna (transdermalna), czyli popularne plastry. Zasada działania zasadza się na tym samym, co w przypadku gum – dostarczenia substancji uzależniającej w stopniowo zmniejszających się dawkach, aby zniwelować przykre objawy fizycznych reakcji abstynencyjnych. Do innej jeszcze grupy należą środki w postaci gum czy pastylek, które powodują, że zapalany po nich papieros staje się bardzo nieprzyjemny w smaku.
Metod psychoterapii pomocnych w walce z nałogiem nie sposób wyliczyć.
Wszelkie rodzaje relaksacji i medytacji sprzyjają odrzuceniu nałogów. Zdarza się, że osoby regularnie medytujące lub uprawiające integrację oddechową zwaną też rebirthingiem przestają palić papierosy bez trudu.
W Stanach Zjednoczonych zbadano grupę 5 tysięcy osób uprawiających regularnie medytację. W grupie tej paliło 1% mężczyzn i 4% kobiet.
Przed rozpoczęciem medytacji paliło 34% osób z tej grupy. Podobnie wysoki procent rzucających palenie spotyka się wśród ludzi regularnie uprawiających relaksację oddechową, ćwiczenia umysłu wg metody Silvy, hatha jogę, tai-chi, qi-gong lub inne techniki relaksacyjne oraz rozwijające duchowo.
Na wyróżnienie zasługuje również hipnoza – jej skuteczność sięga nawet do 30%.
Światowa Organizacja Zdrowia WHO przeprowadziła badania, z których wynika, że jeśli lekarz podczas wizyty wspomni pacjentowi, iż dobrze by było w związku ze stanem jego zdrowia, by rzucił palenie, to tylko taki drobny czynnik wystarcza, aby ok. 3% pacjentów pozbyło się nałogu.
Jest także refleksoterapia, czyli pobudzanie zakończeń nerwowych na ciele w celu wywołania określonych reakcji fizjologicznych. Do grupy tej należą akupresura, elektropunktura, moksa i klasyczna akupunktura.
Nad ostatnią z powyżej wymienionych, chciałbym się dłużej zatrzymać, ze względu na jej ponadprzeciętną skuteczność w stosunku do pozostałych wymienionych metod.
Jak wynika z badań naukowych, nałóg palenia zależny jest w 75% od uwarunkowań biologicznych, a tylko w 25% od psychicznych. Stąd także wywodzi się wysoka skuteczność akupunktury, ponieważ dotyka ona sedna sprawy, czyli biologii i biochemii ciała. Dzieje się to poprzez pobudzanie wydzielania pewnych neuroprzekaźników w mózgu, z których najważniejsze są endorfiny – hormony zmniejszające ból, poprawiające nastrój i osłabiające negatywne reakcje na stresy. Ponieważ nikotyna wypiera je, sama (zresztą „nieudolnie”) zastępując te substancje, szybkość, z jaką powracają one do normy, decyduje o sile i czasie trwania objawów abstynencji. Akupunktura przyśpiesza powrót do normy tego układu, więc zmniejsza nasilenie objawów abstynencji i głodu nikotynowego.
Istnieje wiele punktów używanych do nakłucia – ja jestem zwolennikiem aurikulopunktury, czyli akupunktury na małżowinie usznej. Jej wysoka skuteczność przewyższa bowiem punkty korporalne, czyli umieszczone na twarzy i tułowiu.
W metodzie stosowanej w Przychodni Medycyny Naturalnej KOMED – wystarcza najczęściej tylko jeden zabieg, o ile konieczne są powtórki (co się rzadko zdarza), drugi jest płatny mniej niż połowę, natomiast kolejne są już bezpłatne.
Niezbędnym warunkiem jest niepalenie około 10 godzin przed zabiegiem oraz wstrzymanie się od spożywania alkoholu po zabiegu w okresie minimum 2 tygodni ze względu na efekty osłabiające siłę zabiegu. Podobnie osłabiające działanie jak alkohol wywierają środki modyfikujące pracę mózgu: leki psychotropowe, narkotyki i inne.
Kolejnym wymogiem jest nieprzyjmowanie nikotyny innymi drogami – gumy, plastry itp. – ze względu na to, że akupunktura próbuje odzwyczaić organizm od narkotyku, a więc przyjmowanie go inną drogą niweczy tę próbę.
Skuteczność zabiegu sięga 75%. Jednak nieprzestrzeganie reguł, znacznie, choć nie całkowicie, osłabia ten efekt.
Ponieważ sam byłem wieloletnim palaczem (przed rzuceniem palenia wypalałem do 50 papierosów dziennie), doskonale rozumiem palaczy, ale już nie akceptuję wielu spraw z tym związanych i na wiele z nich patrzę przez pryzmat czasu.
Niecodziennym, lecz jednak występującym zjawiskiem, są pacjenci przychodzący na zabieg akupunktury, aby z kolei odzwyczaić się od gumy z zawartością nikotyny.
Dość miłym skutkiem zabiegu jest rzadsze niż w innych metodach przybieranie na wadze, lecz aby się szybciej oczyścić i uniknąć tego ryzyka, wskazana jest dieta składająca się w przeważającej części z warzyw, owoców, jeśli pieczywa – to pełnoziarnistego, wody mineralnej niegazowanej, unikanie nadmiaru białka, słodyczy i pokarmów ciężkostrawnych. Napływające wraz z taką dietą mikroelementy i witaminy działają niczym malutkie miotełki oczyszczające od środka komórki ciała i przyśpieszające powrót metabolizmu do normy. Niezwykle ważną sprawą jest również dostarczanie organizmowi w tym przełomowym momencie innych ważnych substancji jak chociażby NNKT (Niezbędnych Nienasyconych Kwasów Tłuszczowych) np. kwasu gamma-linolenowego zawartego m.in. w czarnej porzeczce i wiesiołku lub w preparatach takich jak Boragoglandyna lub Gammolin. Ważnym czynnikiem wydaje się aktywność fizyczna przyśpieszająca metabolizm i pomagająca rozładować nagromadzone napięcie oraz większa niż zwykle ilość snu.
inna forma relaksu, jaką jest masaż. Pomaga to uwalniać napięcia tkankowe, szybciej oczyszczać organizm i odreagować psychicznie w tym trudnym okresie.
W momencie, gdy rzucałem palenie, nie była mi znana ta tak pomocna metoda i musiałem zastosować inną („na chłopski upór”) – wymęczyłem się więc bardzo. W związku z tym, wszystkich palaczy, serdecznie namawiam do dołączenia do klubu zdrowych, niepalących ludzi, mogą bowiem odzwyczaić się od nałogu w sposób znacznie łatwiejszy, niż było to moim udziałem.
Akupunktura – (coraz częściej jest to aurikulopunktura) używana jest także w walce z uzależnieniami dotyczącymi twardych narkotyków (pionierami w tej dziedzinie są Wietnamczycy walczący akupunkturą z narkomanami będącymi plagą po wojnie w Wietnamie). Sam mam w tej dziedzinie pozytywne obserwacje.
Aurikulopunktura może także mogąca żywo zainteresować osoby z nadwagą, albowiem tzw. klipsy, czyli mikroigły umieszczane w uchu na stale i zmieniane co tydzień, znakomicie tłumią głód, a jest to wszak główny problem związany z odchudzaniem!