siwek-piotr-320.jpgPomoc wraca do nas w różny sposób

Rozmowa z Piotrem Siwkiem

Piotr po 16 latach spędzonych w Anglii powrócił do Polski i szukał wsparcia w lokalnej społeczności. Mirela – stomiczka, która mieszkała w okolicy, zaprosiła go na spotkanie integracyjne w Zielonej Górze. Znalazł nie tylko wsparcie, ale także misję pomagania innym. W wywiadzie opowiada o wyzwaniach i satysfakcji z niesienia pomocy stomikom, a także o emocjonalnych aspektach tej wyjątkowej pracy.

Kiedy dołączyłeś do Fundacji StomaLife?

Do Fundacji trafiłem dzięki Mireli Bornikowskiej. Oboje pochodzimy z okolic Gorzowa. W tamtym czasie wróciłem do Polski po 16 latach spędzonych w Anglii i szukałem sklepu medycznego w Gorzowie. Mirela zaproponowała mi wtedy udział w wyjeździe integracyjnym dla stomików do Zielonej Góry w 2021 roku. Później Fundacja zorganizowała wyjazd do Kruszwicy i tak stopniowo zaangażowałem się w różne jej działania. Często brałem udział w spotkaniach, jeżdżąc na nie sam lub z moją żoną.

Czy była sytuacja, w której sam otrzymałeś pomoc od stomika?

Na początku otrzymywałem porady online, ponieważ mieszkałem w Anglii, gdzie miałem wyłonioną stomię. Nie znałem nikogo z podobnym doświadczeniem, więc dołączyłem do grup na Facebooku dla osób z wrzodziejącym zapaleniem jelita grubego. Najwięcej jednak nauczyłem się od pielęgniarki, z którą miałem stały kontakt. W szpitalu spotkałem też innych pacjentów ze stomią, którzy udzielili mi cennych rad. Jeden z nich wspierał mnie, tłumacząc, że potrzeba czasu i cierpliwości, aby jelita zaczęły pracować po operacji. Inny doradził mi, aby zawsze opróżniać worek przy każdej wizycie w toalecie. Te porady okazały się dla mnie niezwykle pomocne.

Jakiego rodzaju pomocy najczęściej potrzebują pacjenci?

Wydaje mi się, że pacjenci najbardziej potrzebują pomocy w zakresie opieki pielęgniarskiej związanej ze stomią. Ja sam miałem dobre doświadczenia z pielęgniarkami, więc nie musiałem szukać wielu informacji na własną rękę. Jednak równie istotna jest pomoc psychologiczna i emocjonalne wsparcie, bo stomia to dla wielu osób ogromna trauma. Rozmowa, wyjaśnienie, że wszystko z czasem się ustabilizuje, są niezwykle ważne. Zawsze podkreślam, jak istotne jest słuchanie swojego ciała i zachowanie cierpliwości.

W jaki sposób najczęściej pomagasz innym?

Najpierw zacząłem pomagać innym, udzielając porad na grupach facebookowych i stronie Fundacji. Dzieliłem się swoim doświadczeniem, szczególnie w kwestiach żywienia i powrotu do zdrowia po operacji. Mirela zasugerowała, że Fundacja potrzebuje wolontariusza z Gorzowa, więc pomyślałem, dlaczego nie spróbować. Chciałem wspierać innych duchowo i pokazać im, że nie są sami w swoich trudnościach.

Czy historie innych pacjentów obciążają Cię emocjonalnie?

Czasami bywa naprawdę ciężko. Pamiętam jedną trudną sytuację z młodym człowiekiem, który miał chorobę genetyczną i marzył o założeniu rodziny. Jego śmierć bardzo mnie dotknęła, zwłaszcza że wydarzyło się to podczas wyjazdu, na którym byłem z Fundacją. Staram się odsuwać takie emocje na bok, ale czasami sam potrzebuję wsparcia, żeby oczyścić głowę. Muszę być ostrożny, by nie związać się zbyt mocno z pacjentami, bo to może być bardzo bolesne, zwłaszcza gdy moja własna choroba powraca.

Potrafisz być asertywny i czasami odmówić pomocy?

Staram się nie odbierać telefonów po określonej godzinie, chyba że jest to naprawdę pilna sprawa. Jeśli coś może poczekać do następnego dnia, uprzejmie informuję o tym rozmówcę. Również w pracy mam wyznaczone granice i staram się trzymać zasady, że nie odbieram telefonów poza godzinami pracy. Uważam, że ważne jest, aby mieć czas dla siebie i zachować równowagę między pomocą innym a dbaniem o własne potrzeby.

Co najbardziej motywuje Cię do pomagania innym?

Motywuje mnie to, że dzięki mojej pomocy ludzie czują się lepiej psychicznie. Widok, jak po pewnym czasie wraca im uśmiech na twarzy i stają się bardziej optymistyczni, daje mi ogromną satysfakcję. To poczucie, że mogę przyczynić się do poprawy ich samopoczucia, jest dla mnie niezwykle ważne i napędza mnie do dalszego działania.

Jakie są stereotypy dotyczące stomii, z którymi się spotykasz?

Najczęstszym stereotypem jest przekonanie, że stomia dotyczy wyłącznie starszych ludzi, że to choroba, że stomia zawsze śmierdzi, a osoby ze stomią powinny się ukrywać. Te przekonania powoli się zmieniają, ale wciąż są obecne, szczególnie w Polsce. Edukacja i otwarte mówienie o stomii pomagają je stopniowo przełamywać, ale wciąż pozostaje wiele do zrobienia, by zmienić sposób, w jaki społeczeństwo postrzega osoby ze stomią.

Czy jest coś trudnego w pomaganiu innym?

Dla mnie najtrudniejsze jest to, aby nie zbliżać się zbytnio do pacjentów. Wielu z nich miało raka, więc zawsze istnieje ryzyko, że choroba może powrócić, a oni mogą odejść. To jest bardzo bolesne i trudne do zaakceptowania, dlatego staram się zachować pewien dystans, choć nie zawsze jest to łatwe.

Uważasz, że warto pomagać innym?

Każdy powinien pomagać, choćby w najmniejszym stopniu. To praca, która przynosi spokój ducha i daje poczucie spełnienia. Wierzę, że pomoc wraca do nas w różny sposób i może coś zmienić w człowieku. Warto pomagać nie tylko ludziom, ale także zwierzętom, bo one również często potrzebują naszej troski. Każdy gest dobroci ma znaczenie i może wywołać pozytywne zmiany, zarówno w nas samych, jak i w świecie wokół nas.

Miałeś taki moment, w którym chciałeś zrezygnować z pomagania?

Nie, nigdy nie chciałem zrezygnować z pomagania. Czasami brakowało mi czasu, ale nigdy nie przestałem pomagać. Nawet w codziennym życiu staram się wspierać innych, kiedy tylko mogę. To jest dla mnie naturalne i ważne, aby dawać coś od siebie, niezależnie od okoliczności.

5 październik 2024

Rozmawiała: Klaudia Katarzyńska

Znajdź nas na
Znajdź nas na
Znajdź nas na