Monika Żołnowska ma stomię od 27 roku życia, a od 3 lat cieszy się, że ją wyłoniono. Stomia pozwoliła jej czerpać radość z życia. Obecnie dla Moniki nie ma rzeczy niemożliwych. Pływa, jeździ na rowerze, wychowuje syna. Czuje się atrakcyjną kobietą, a worek przyczepiony do brzucha nie stanowi dla niej żadnego ograniczenia.
Chciałabym podzielić się swoją historią i pokrzepić zwłaszcza młodych stomików. 11 lat temu, mając 19 lat zachorowałam na wrzodziejące zapalenie jelita grubego. Choroba praktycznie wyłączała mnie z życia w czasie trwania jej aktywnej fazy. Czekałam aż nastąpi remisja, czasem mogła nastąpić, szybko a czasem nie. Choroba utrudniała mi życie do tego stopnia, że znałam rozkład toalet publicznych w swoim mieście. W czasie remisji udawało mi się chodzić na zajęcia na uczelnię, wtedy też poznałam mojego obecnego partnera. Gdy zaszłam w ciążę, miałam bardzo poważny nawrót. Mogłam stracić tę ciążę, jednak wszystko szczęśliwie się skończyło. Syn ma obecnie 6 lat i zdrowo się chowa. Niestety albo „stety” 3 lata temu nastąpił najgorszy nawrót choroby. Trafiłam do szpitala w stanie krytycznym, lekarze długo walczyli, żeby ratować mi życie. Nie udało się uratować mojego jelita, wyłoniono mi ileostomię.
Mogę z ręką na sercu stwierdzić, że dzień wyłonienia stomii był najszczęśliwszym dniem, odkąd wykryto u mnie chorobę. Dopiero ze stomią czuję, że żyje. Moj syn ma mamę, partner kobietę, którą kocha, a ja mam życie. Po wyłonieniu stomii wreszcie udało mi się skończyć studia i zacząć kolejne. W pracy szefowa jest zadowolona, ponieważ nie chodzę na zwolnienia lekarskie. Korzystam ze wszystkich atrakcji, z jakich nie mogłam dotąd: chodzę na basen, 4 miesiące po operacji wsiadłam na rower i nie zsiadłam z niego do dziś. Nawet do pracy jeżdżę na rowerze. Podróżuję z rodziną w miejsca bliskie i odległe. Potrafimy przejść 20 km pieszo i nie stanowi to dla mnie problemu. Po operacji zaczęłam ubierać się bardziej kolorowo. Większą wagę przykładam do wyglądu. Obecnie z partnerem wychodzimy do teatru, klubu i worek w niczym nie przeszkadza.
Dopiero teraz życie jest fantastyczne. Chciałabym przekazać zwłaszcza młodym ludziom, że stomia to nie koniec świata. To może być początek fantastycznej przygody. Nikomu nie powinien przeszkadzać fakt posiadania worka. Ze stomią można robić wszystko, nie trzeba się ukrywać przed ludźmi. Trzeba żyć i tym życiem się cieszyć.