Szczecińska Małgorzata2.JPGDawane dobro wraca do nas podwójnie.

Rozmowa z Małgorzatą Szczecińską

Życie potrafi rzucać nam wyzwania, których nie jesteśmy w stanie przewidzieć. Kiedy u Małgorzaty zdiagnozowano raka i konieczność wyłonienia stomii, jej świat wywrócił się do góry nogami. To, co miało trwać zaledwie trzy miesiące, przeciągnęło się na dwa lata, przynosząc ze sobą nie tylko fizyczne, ale przede wszystkim psychiczne trudności. W poszukiwaniu wsparcia trafiła na Fundację STOMAlife i jej członków, którzy okazali się dla niej źródłem nieocenionej pomocy. Dziś, dzięki zdobytym doświadczeniom i kontaktom, sama pomaga innym, dzieląc się swoją historią i wspierając tych, którzy dopiero zaczynają swoją drogę ze stomią.

Pamiętasz, kiedy dowiedziałaś się, że istnieje Fundacja STOMAlife?

Dowiedziałam się o Fundacji, gdy miałam już wyłonioną stomię i szukałam wsparcia. Pielęgniarki stomijne oczywiście mi pomagały, ale w pewnym momencie bardziej potrzebowałam pomocy psychicznej – wsparcia emocjonalnego i wskazówek, jak radzić sobie z tą nową sytuacją. Fizycznie dawałam sobie radę, bo można wyrobić nawyki i nauczyć się obserwować swoje ciało. Strona psychiczna była dla mnie kluczowa. Zaczęłam obserwować stronę Fundacji na Facebooku oraz dołączyłam do grupy stomijnej. Na początku tylko czytałam wpisy i szukałam informacji, jak rozwiązywać różne problemy. Potem nawiązałam kontakt z innymi osobami. Stopniowo zaczęłam się bardziej angażować, poznawać ludzi i brać udział we wspólnych wyjazdach. To uważam za niesamowicie cenne doświadczenie, szczególnie dla zdrowia psychicznego.

Kiedy po raz pierwszy otrzymałaś pomoc od innego pacjenta?

Pierwszą pomocą, jaką otrzymałam od stomika, była pomoc od mojej koleżanki, która stała się moim przewodnikiem po świecie stomii. Gdy miałam problem, mogłam do niej zadzwonić. Czasem przyjeżdżała do mnie, aby mnie uspokoić i pomóc nie tylko w obsłudze stomii, ale również w radzeniu sobie psychicznie. Jej wsparcie było dla mnie bezcenne, zarówno pod względem praktycznym, jak i emocjonalnym.

Czy przed operacją wyłonienia stomii wiedziałaś, co to jest?

Tak, wiedziałam o stomii dzięki mojej koleżance, która przeszła przez to wcześniej i nigdy tego nie ukrywała. Miała trudności z wychodzeniem z domu, obawiała się, że worek się odklei, ale zawsze otwarcie mówiła o swoich problemach. Kiedy zdiagnozowano u mnie raka, to właśnie ona stała się moim przewodnikiem. Trafiłam nawet pod opiekę tego samego lekarza i do tego samego szpitala, w którym ona była operowana. Miałam wrażenie, że to pomoże mi oswoić się z sytuacją. Nie wiedziałam jednak, że sama będę miała stomię. Lekarz poinformował mnie po operacji, że zdecydował się na jej wyłonienie, aby uniknąć komplikacji. Początkowo to był dla mnie szok, ale postanowiłam podejść do tego zadaniowo. Mówiono mi, że stomia będzie tylko na trzy miesiące, a ostatecznie trwało to prawie dwa lata.

Spotkałaś się z jakimiś stereotypami dotyczącymi stomii?

Tak, wiele osób obawia się, że worek stomijny może się odkleić lub wydzielać nieprzyjemny zapach. Moja koleżanka również miała takie obawy. W rzeczywistości technologia bardzo się rozwinęła i obecne worki są znacznie lepsze. Na początku sama miałam problem z odklejającym się sprzętem, ale dzięki wsparciu pielęgniarki stomijnej udało się dobrać odpowiedni model, który trzymał się przez tydzień. To znacząco zwiększyło moją pewność siebie i komfort w codziennym życiu.

Jak zaczęło się Twoje pomaganie innym?

Pierwszą osobą, którą poznałam, była Mirela. To dzięki niej zaczęłam się bardziej angażować. Potem dołączyłam do grupy i wspólnie z Fundacją zaczęliśmy organizować wyjazdy. Każdy z nas dzielił się swoimi doświadczeniami, co było niezwykle pomocne. Wspieraliśmy się nawzajem zarówno technicznie, jak i psychicznie, co sprawiło, że łatwiej było nam radzić sobie z codziennymi wyzwaniami.

Na podstawie obserwacji sytuacji, w których pomagasz pacjentom ze stomią możesz powiedzieć jakiego rodzaju pomocy potrzebują te osoby najczęściej?

Pacjenci potrzebują zarówno technicznej, jak i psychicznej pomocy – te dwie sfery są ze sobą nierozerwalnie związane. Techniczne aspekty można opanować, ale wsparcie psychiczne jest równie ważne. Czasami zwykła rozmowa może zdziałać cuda, dając poczucie, że nie jest się w tym wszystkim samemu, i pomagając w radzeniu sobie z trudnościami.

Potrafisz radzić sobie z często bardzo trudnymi i przykrymi historiami pacjentów, którym pomagasz?

Staram się odcinać emocjonalnie, ale nie zawsze mi to wychodzi. Jako osoba empatyczna często przeżywam trudne sytuacje razem z tymi, którym pomagam. Mimo to staram się być wsparciem, a nie dodatkowym źródłem stresu. Moją rolą jest dawać siłę, a nie dodawać ciężaru, dlatego staram się znaleźć równowagę między zaangażowaniem a zachowaniem zdrowego dystansu.

Czy potrafisz być asertywna i odmówić, gdy jest taka potrzeba?

Niestety, mam trudności z byciem asertywną. Często zgadzam się pomóc, nawet jeśli sama nie czuję się najlepiej. To jest coś, nad czym muszę jeszcze popracować, bo ważne jest, by dbać również o swoje granice i samopoczucie, aby móc skutecznie wspierać innych.

Czy w pomaganiu inny spotykasz się także z trudnymi sytuacjami?

Trudne są sytuacje, kiedy pacjent jest oporny na pomoc, bo uważa, że sam wie najlepiej. Staram się jednak zachować cierpliwość i zrozumieć ich perspektywę. W takich momentach ważne jest, aby okazać wsparcie, nie naciskając zbyt mocno, a jednocześnie być gotową, kiedy pacjent będzie gotowy przyjąć pomoc.

Co motywuje Cię do pomagania innym?

Od zawsze angażowałam się społecznie. Lubię poznawać nowych ludzi i zdobywać różnorodne doświadczenia. Kontakt z ludźmi jest dla mnie niezwykle ważny – to on daje mi energię i satysfakcję z działania. Dzięki temu czuję, że mogę wnosić coś wartościowego do życia innych.

Czujesz satysfakcję z pomagania innym?

Tak, zdecydowanie. Widząc, że moja pomoc naprawdę komuś pomogła, czuję ogromną satysfakcję i radość. To dla mnie niezwykle miłe doświadczenie.

Jak według Ciebie powinna wyglądać idealna opieka nad pacjentem ze stomią?

Nie ma jednego uniwersalnego sposobu – każdy pacjent jest inny. Kluczowe jest wyczucie, jak najlepiej wesprzeć daną osobę, jednocześnie nie naruszając jej granic intymności. Ważne jest, aby podejść do każdej osoby indywidualnie, z empatią i szacunkiem, dostosowując wsparcie do jej potrzeb i wrażliwości.

Uważasz, że warto pomagać innym?

Oczywiście, że warto pomagać. Każdy może to robić, jeśli tylko chce. Pomoc innym przynosi korzyści nie tylko innym, ale także nam samym.

5 październik 2024

Rozmawiała: Klaudia Katarzyńska

Znajdź nas na
Znajdź nas na
Znajdź nas na