Wenus
Autor: Joanna Troszczyńska-Reyman
W tę Wielkanoc nie mogłam oderwać wzroku od nieba. Jeszcze zanim zrobiło się całkiem ciemno, na niebie jasnym migającym światłem błyszczała wielka „gwiazda”. Wyglądała jak ta, która kiedyś doprowadziła trzech króli do stajenki, albo zaczarowana gwiazda z bajek dla dzieci.
Nie znam się na astronomii, zastanawiałam się więc, czy to nie jest jakaś kometa. Sprawdziłam w Internecie i okazało się, że to stara poczciwa planeta Wenus.
Kiedy Wenus jest widoczna przez kilka godzin przed wschodem Słońca nad wschodnim horyzontem, nazywana jest potocznie Gwiazdą Zaranną lub Jutrzenką, kiedy zaś pojawia się o zmroku, na zachodzie – Gwiazdą Wieczorną. W tym roku występować będzie jako Gwiazda Wieczorna do końca maja – jest na nieboskłonie wyjątkowo wysoko i „świeci” niezwykle intensywnie. Od połowy czerwca znów stanie się Jutrzenką, a jej pojawienie się na niebie będzie zapowiadać nadchodzący świt.
Wenus tej wiosny była wyjątkowo piękna, w dodatku na początku kwietnia można ją było podziwiać na tle siedmiu sióstr Plejad. Takie zjawisko zdarza się raz na 8 lat. W ogóle na naszym niebie wciąż coś się dzieje. Spektakularne są nie tylko zaćmienia Słońca czy Księżyca. Bardzo zachęcam do polowania na „spadające gwiazdy”. Lato jest na to najlepszym czasem. Wystarczy, że oddalimy się wieczorem od źródła światła, rozłożymy koc gdzieś na łące lub polanie.
W lipcu tego roku warto poszukać na niebie Ursydów (najlepiej będą widoczne 2 lipca) i deszczu Perseidów, które można obserwować od 17 lipca do 24 sierpnia. Największe ich zagęszczenie (ok. 60 na godzinę) zobaczymy 12 i 13 sierpnia!
Słowianie uważali, że spadająca gwiazda to boginka, która opuszcza niebo, by tu na ziemi spotkać swego oblubieńca-kochanka. Zatem na wszelki wypadek nie pozostawiajmy naszych synów, mężów lub braci samych pod rozgwieżdżonym niebem…
Życzę magicznego spektaklu! Niech każda spadająca gwiazda spełni Państwa życzenia nie tylko latem.