O czym piszę, kiedy piszę o bieganiu
Tekst: Iza Farenholc
Gdy zaczynamy się ruszać, dochodzi do obniżenia poziomu kortyzolu (hormonu uwalnianego przez nadnercza w reakcji na strach lub stres). Aktywność fizyczna może spowodować zmiany naszego sposobu myślenia. Nic dziwnego, że wielu pisarzy, zanim usiądzie do biurka, rusza przed siebie. Ernest Hemingway boksował, ale tym, którzy marzyli o pisaniu, zalecał jakikolwiek wysiłek fizyczny. Biega Joyce Carol Oates, która twierdzi, że bieganie jest dla niej zamiennikiem pisania, biega Don DeLillo, który „otrząsa się z jednego świata i wchodzi do drugiego”, biega Remigiusz Mróz, Joanna Bator i oczywiście Haruki Murakami, który o tym uzależniającym nawyku napisał książkę.
Dziesięć lat temu, po wyjątkowo traumatycznym rozstaniu, założyłam sportowe buty i wyszłam z domu. Przy Beautiful day U2 pokonywałam kilometr za kilometrem. I tak biegałam każdego dnia, czekając na metę, której nigdy nie zobaczyłam. Minęło 10 lat – nadal biegam, wtedy nie obyło się bez terapii, ale wiem, że wtedy, z tym pierwszym kilometrem, zaczął się proces ozdrowieńczy, który pomógł pokonać ból i stratę. Dzisiaj, w trudnych czasach, bieganie pozwala mi przede wszystkim pozbyć się lęku, a każdym kolejnym kilometrem udowadniam sobie, że jestem w stanie przetrwać najgorsze. Właśnie ukazała się książka dziennikarki Belli Mackie Przed siebie, w której autorka opowiada, jak bieganie pomogło jej w walce z depresją i zaburzeniami lękowymi, które ze szczególną siłą dopadły ją po burzliwym rozwodzie. Krok po kroku, kilometr po kilometrze „zabiegała cierpienie”. Bieganie odmieniło i uratowało jej życie.
„Przez pierwszy miesiąc po tym, jak mój mąż ostatecznie zamknął za sobą drzwi, wylałam morze łez, wypiłam każde wino, które znalazłam na podorędziu, wypaliłam wystarczająco dużo papierosów, by postarzeć się o dekadę, i biegałam dalej, niż myślałam, że kiedykolwiek będę w stanie. Biegałam w rzęsistym deszczu, po ciemku, biegałam, kiedy byłam pijana, zmęczona zapłakana czy wściekła. Czasami wszystko naraz. Kupiłam buty do biegania, ściągnęłam aplikację monitorującą wyniki biegowe. Po raz pierwszy od bardzo dawna czułam, że mam nad czymś kontrolę, nawet jeśli był to niewielki wycinek mojego życia. Nie musiałam polegać na nikim innym, żeby pójść pobiegać, a robiąc to, nie czułam się jak wrak człowieka. Jeszcze o tym nie wiedziałam, ale skutecznie wypracowałam sobie nawyk. Uzależniłam się”. Bella Mackie, Przed siebie.
Bieganie może pomóc zapanować nad wagą, zwiększyć wydolność układu krążenia, ograniczyć ryzyko wystąpienia cukrzycy – „nasze ciało nagradza nas za ruszanie się, czyni wytrzymalszymi, silniejszymi, nasze kości są od tego mocniejsze, ruch wyzwala serotoninę. Epinefrynę i dopaminę. Czyni nas inteligentniejszymi” – pisze autorka. I ja, mówi, biegam, żeby porządnie się obudzić, żeby powstrzymać gonitwę myśli, żeby zapobiec lękom i depresji w przyszłości i żeby dać mózgowi szansę się wyłączyć. Bieganie to ucieczka od smutku, od lęku, od własnego umysłu.
Zabiegać kryzys
W czasach pandemii ze swoimi problemami musimy sobie radzić sami, dlatego jednym z pierwszych kroków przy obniżonym nastroju powinny być ćwiczenia fizyczne. Po co ruszać się z kanapy, łatwiej zagłuszyć przesyconą niepokojem rzeczywistość serialem na Netflixie. Obecnie dominuje siedzący tryb życia i większość czasu spędzamy wewnątrz własnej głowy – często to pęknięcie w naszym idealnym życiu uświadamia nam, że potrzebujemy czegoś więcej. Wystarczy krótka przebieżka, żeby poczuć działanie endorfin i z zupełnie innej strony spojrzeć na otaczający świat. Bieganie jest demokratyczne, nie wymaga karnetu na siłownię, drogiego ekwipunku czy tygodni przygotowywania się. Każdy może biegać, o ile oczywiście nie ma problemów ze zdrowiem. Wystarczą dobre buty, dresy i rozgrzewka. Badanie przeprowadzone przez naukowców z Uniwersytetu Manchesterskiego w 2016 roku wykazało, że wykonywanie ćwiczeń fizycznych zmniejsza o 27% objawy wśród pacjentów z psychozą.
Te badania nie oznaczają, że można zrezygnować z terapii czy przestać brać leki antydepresyjne, ale dają nadzieję, że można sobie pomóc.
Kolejne badania, które przeprowadzono w Stanach Zjednoczonych na weteranach wojennych, u których stwierdzono zespół stresu pourazowego, udowadniają, że ćwiczenia fizyczne prowadzą do złagodzenia stanów lękowych oraz objawów somatycznych.
Biegam więc jestem
Kiedy robimy coś, co pomaga wytchnąć od cierpienia, trudno się od tego nie uzależnić. Alkohol, narkotyki uzależniają szybko i podobnie dzieje się w przypadku ćwiczeń fizycznych – u biegaczy odsetek uzależnionych może wynosić nawet 25%. Ale to zdrowe uzależnienie, a godzina biegania może nam wydłużyć życie o siedem godzin – nawet jeśli pielęgnujemy złe nawyki, takie jak palenie i picie. Dlaczego tak wielu jest biegaczy wśród pisarzy? Bieganie pomaga im skupić się na pojedynczej myśli, wejść w inny stan umysłu, szukać w nim nowych światów. Haruki Murakami zaczął biegać, żeby zachować dobrą kondycję. Biega sześć razy w tygodniu po dziesięć kilometrów i zaliczył już dziesiątki maratonów na całym świecie.
„Myśli, które przychodzą mi do głowy, kiedy biegnę, są jak chmury na niebie. Chmury o najrozmaitszych kształtach. Przychodzą i odchodzą, a niebo zawsze zostaje takie samo. Chmury są tylko gośćmi na niebie, przepływają przez nie i znikają na zawsze, zostawiając za sobą niebo. Niebo jednocześnie istnieje i nie istnieje. Jest namacalne i nie jest. A my akceptujemy ten wielki ogrom i chłoniemy go”. Haruki Murakami, O czym mówię, kiedy mówię o bieganiu.