Kupa wstydu, czyli dlaczego wydalanie jest wciąż tematem tabu.
Według antropologów kultury, kwestie związane z wydalaniem to najstarsze tabu, jakie udało się odkryć. W trakcie badań nad pierwotnymi ludami Australii okazało się, że religia nakazywała im, aby wszelkie czynności fizjologiczne były wykonywane w całkowitej tajemnicy przed współplemieńcami. I chociaż od tego czasu pojawiało się, a następnie zniknęło tysiące tematów tabu, to okazuje się, że ten najstarszy przetrwał do dziś i ma się znakomicie. Czy jest szansa, aby to zmienić? I czy są powody, aby to zrobić?
Choć wielu osobom temat może się wydać błahy, dla kilku milionów ludzi na świecie okazuje się być kluczowy. Chodzi między innymi o tych wszystkich, którym z powodu różnego rodzaju chorób jelit, nowotworów, czy wypadków wyłoniono stomię. Dlaczego stomicy są tak szczególnie wrażliwą grupą? Choroby jelit, chociaż również związane z „zakazanym” tematem, nie są widoczne na zewnątrz. Natomiast stomia oznacza worek przyklejony na powierzchni brzucha, w którym zbiera się treść jelitowa. Jest on widoczny w każdej sytuacji, kiedy nie przykrywa go ubranie, czyli na przykład na basenie i plaży. A skoro go widać, a w środku jest „tabu”, to oburzenie otoczenia jest sprawą oczywistą (co potwierdzają badania – 63% Polaków nie chciałoby spotkać stomika na basenie). Dlatego większość stomików raczej nie pozwala sobie na takie „luksusy” jak kąpiele w basenach publicznych, czy plażowanie. „Badania Fundacji STOMAlife pokazują, że pomimo pozorów otwartości i tolerancji, jako społeczeństwo dajemy sobie prawo do stawiania granic osobom żyjącym ze stomią. Uważamy, że stomicy zasługują na «normalne życie», ale już nie na «luksusy», za które uznajemy np. wizytę na basenie. Zatem jeśli nagle się okazuje, że ktoś z tego społeczeństwa zostaje stomikiem, to ma pełną świadomość tego, że musi wprowadzić do swojego życia pewne ograniczenia, bo jego dotychczasowe zachowania nie będą już akceptowalne dla innych” – mówi dr. hab. Marcin Napiórkowski, antropolog kultury.
Zmiany kulturowe są trudne. Nie wystarczy powiedzieć, że od dzisiaj czarne jest białe, a białe jest czarne, żeby zmienić postrzeganie kolorów przez społeczeństwo. To proces, na który wpływ ma wiele czynników. Ogromny udział w przesuwaniu granic tabu i obalaniu mitów mają media i liderzy opinii. „Ważne, żeby pamiętać, że choroba wcale nie musi być tabu, a stopień tabuizacji poszczególnych stanów medycznych zmienia się w czasie i to nierzadko dość szybko. Wszyscy pamiętamy panikę związaną z AIDS, która miała miejsce w latach 90’ch. Postrzeganie tej choroby bardzo się zmieniło na przestrzeni lat, chociażby za sprawą Freddiego Mercuryego. Sam fakt obecności reprezentacji choroby w przestrzeni publicznej może zmniejszać lęki społeczeństwa i zwiększać poczucie akceptacji wśród chorych. Ludzie maja potrzebę utożsamiania się z osobami znanymi, bo to pomaga im zaakceptować chorobę, staje się ona bardziej „dostępna” i nie powoduje poczucia bycia gorszym i odosobnionym” – tłumaczy dr.hab. Marcin Napiórkowski. Magdalena Piegat z Fundacji STOMAlife dodaje „Vaclav Havel i Jan Paweł II to przykłady osób, które nie bały się publicznie przyznać do posiadania stomii. Niestety, nie wszyscy mają odwagę na taki „comming out”. Zakładając Fundację wiedzieliśmy, że temat jest trudny i czeka nas długi i żmudny proces obalania fałszywych mitów krążących wokół stomii. Opór jest tak duży, że przed nami jeszcze dużo pracy. Wiemy jednak, że bez zbudowania szerokiej koalicji wokół tego tematu, trudno nam będzie osiągnąć sukces. A to właśnie pozyskanie sojuszników okazuje się być sprawą najtrudniejszą”.
Przysłowiowe już „rozmowy o kupie” młodych rodziców nikogo nie oburzają, nawet jeśli odbywają się publicznie. Z wiekiem, kwestie fizjologiczne schodzą do podziemia i stają się tematem, którego w towarzystwie poruszać nie wypada. Co jednak zrobić, jeśli z przyczyn niezależnych fizjologia staje się widoczna? Jak zachować pewność siebie i dotychczasowe życie nie narażając się na pełne dezaprobaty spojrzenia? „Potrzebny jest silny przekaz kulturowy. A do tego niezbędne są wzorce, które pokażą, że stomia nie jest powodem do wstydu.” – mówi dr. hab. M. Napiórkowski. I dodaje: „Musimy stworzyć nowe mity, które w od nowa zbudują postrzeganie stomii, ale też innych ważnych tematów.”
Jak pokazują badania, kluczowym czynnikiem ograniczającym komfort pacjentów po stomii często jest spodziewana negatywna reakcja otoczenia1. Dlatego wiara możliwość powrotu do normalnych relacji społecznych wyraźnie wpływa na poprawę samoakceptacji i odczuwaną jakość życia. W Polsce żyje ponad 50 tysięcy stomików. Każdego roku, diagnozowanych jest około 10 tysięcy przypadków raka jelita, który jest jednym z najczęstszych powodów wyłaniania stomii. Odpowiedź na pytanie „czy warto walczyć z tym tabu” nasuwa się sama.