Autor: Agnieszka Fiedorowicz
Agnieszka Fiedorowicz: Na początku lat 90-tych w lodowcu w Alpach znaleziono ciało mężczyzny sprzed ponad 5 tysięcy lat. Skórzana przepaska lędźwiowa, którą nosił to jak dotąd najstarsze bieliźniane wykopalisko. Czy można zaryzykować tezę, że bielizna
jest tak stara, jak historia ludzkości?
Dr Piotr Szaradowski: Bielizna rzeczywiście towarzyszy nam od tysięcy lat, choć jej formy i funkcje bardzo się na przestrzeni wieków zmieniały. Mężczyźni długo nosili przepaski ochraniające genitalia, kobiety owijały ciała pasami tkanin np. w starożytnej
Grecji czy Rzymie ukrywały i jednocześnie formowały w ten sposób piersi. Samo słowo „bielizna” ma w wielu językach zupełnie odmienne znaczenie: angielskie underwear, to coś, co nosimy „pod ubiorem”, a w języku polskim słowo to pochodzi od „bieli”
i odnosiło się do koloru tkaniny, z której szyto bieliznę. Różne też były jej funkcje np. w okresie baroku ludzie rzadko się myli, a czystość ciała była utożsamiana z czystością bielizny, którą codziennie zmieniano. Także sama ta kategoria ubioru
była o wiele szersza, niż dziś: zaliczano do niej np. noszone pod sukniami koszule, długie pantalony, gorsety. Gdybyśmy zobaczyli XIX-wieczną kobietę w samej bieliźnie nam wydawałaby się całkiem ubrana: współczesne piosenkarki są często skąpiej odziane.
Ale też inne jest postrzeganie tego, co przystoi. Dla tamtej XIX-wiecznej damy pokazanie na ulicy skrawka pantalonów wystających spod ubioru mogło ją narazić na śmieszność czy nawet kompromitację towarzyską.
AF: A i same pantalony przez wiele lat uznawane były za coś nieprzyzwoitego. Te pierwsze, noszone przez weneckie kurtyzany, tzw. calzoni były tępione przez kościół.
PS: Tak, ale proszę pamiętać, że pierwsze pantalony to były dwie nogawki połączone ze sobą w pasie, ale nie w kroku, więc więcej ujawniały, niż skrywały. Noszono je m.in. na dworze XVI-wiecznej francuskiej królowej Katarzyny Medycejskiej, ale do powszechnego
użytku weszły dużo później. Z czasem stawały się coraz krótsze – do połowy łydki, potem przed kolano, zaczęły być zszywane w kroku.
AF: Czytałam, że początkowo były zalecane jedynie kobietom starszym, chorym, potem także tym uprawiającym sporty.
PS: Pantalony były w pewnym sensie jak spodnie. A noszenie spodni praktycznie jeszcze do połowy XX wieku było uznawane na nieprzystojące porządnej kobiecie. Przecież nawet konno kobiety jeździły przez lata w sukniach, na specjalnym siodle, z nogami po
jednej stronie, tak, by nie musiały ich rozdzielać. Pojedyncze kobiety w historii, jak Joanna d’Arc łamały to tabu, ale były prawdziwymi rewolucjonistkami.
AF: Ale przecież w latach 20-tych XX wieku wiele kobiet nosiło spodnie.
PS: Ale to ciągle były wyjątki, a ich noszenie było narzędziem szokowania. Mogły je nosić wyzwolone sufrażystki, aktorki, jak Marlena Dietrich, ale przeciętna kobieta dalej chodziła w sukni.
AF: Nie pamiętam, czy Scarlett o’Hara z „Przeminęło z wiatrem” nosiła pantalony…
PS: Nosiła na pewno inną, niezwykle długo obowiązkową dla kobiet część bielizny, mianowicie gorset, który przez wieki pozwalał kobietom uzyskać pożądaną talię osy.
AF: Każdy chyba pamięta słynną scenę, jak Scarlett sznurowana przez Mammy jęczy: „ciaśniej”, a Mammy odpowiada: „ciaśniej się nie da panienko”. Od kiedy kobiety katowały się gorsetami?
PS: Gorsety stosowano już pod koniec średniowiecza. Na początku jedynie delikatnie modelowały one sylwetkę, z czasem coraz mocniej i wyraźniej ją krępując.
AF: Gorset miał wielu zagorzałych zwolenników, jak i przeciwników. W czasie Rewolucji Francuskiej kobiety zrezygnowały z niego, nosząc suknie luźno wiązane pod talią, a Napoleon Bonaparte nazwał go nawet „mordercą ludzkiej rasy”.
PS: Nie zawsze jego noszenie było tak uciążliwe, tak naprawdę najbardziej radykalne gorsety to okres mniej więcej odpowiadający secesji, czyli przełom XIX i XX wieku. Panowała moda na jego wyjątkowo ciasne sznurowanie – tzw. talię osy, co powodowało omdlenia,
a nawet deformacje żeber. Na przestrzeni wieków zmieniała się też konstrukcja gorsetu: początkowo był ciężki, szyty ze skóry, płótna, a jego szkielet powstawał z fiszbin. Później zastąpiono te ostatnie metalem. Miejsce sznurowania mogło być z tyłu,
z przodu, były też specjalne gorsety ciążowe (tak, niestety) sznurowane po bokach. W pierwszej połowie XX wieku gorset wyraźnie „złagodził” swoje oblicze, ale tak zupełnie nie znikł z kobiecych szaf do dziś. A jak trafnie zauważyła Valerie Steele,
dyrektorka nowojorskiego Museum at the Fashion Institute of Technology choć gorsety wyszły z powszechnego użycia, to nie znaczy, że uwolniliśmy się od praktyki krępowania ciała, nadawania mu określonego kształtu. To, co uzyskiwaliśmy za pomocą gorsetu
dziś uzyskujemy poddając się operacjom, plastycznym lub nosząc specjalną bieliznę modelującą
AF: Tak na dobre z „okowów” gorsetu uwolniły kobiety dopiero dwie wojny światowej kobiety. Musiały zastąpić w fabrykach, walczących na froncie mężczyzn i wygodna bielizna stała się koniecznością.
PS: Ale już wcześniej rygor noszenia np. gorsetu dotyczył kobiet o wyżej pozycji społecznej. Robotnice z fabryk włókienniczych, a chłopki w polu, też w nich nie paradowały. Niemniej wojny światowe dokonały prawdziwej rewolucji, także w sposobie ubierania.
AF: Ale krótko po II wojnie światowej powróciła moda na wcięte w talii sukienki i gorsety. W USA w latach 50- tych ideałem kobiecości była pani domu z przedmieścia w pastelowej sukience, która ładnie się uśmiecha, gotuje i piecze babeczki.
PS: Tak, to kwintesencja stylu New Look Christiana Diora, który mocno promował sylwetkę klepsydry: talię osy i rozkloszowane spódnice z wieloma halkami pod spodem.
AF: Mi wciąż ten styl kojarzy się „Żonami ze Stepford”…
PS: Ale mimo to cieszy się niesłabnącą popularnością, proszę spojrzeć, jak posługuje się tym stylem prowadząca program „Perfekcyjna pani domu”. A lalka Barbie? Ona też narodziła się pod koniec lat 50-tych. I dlatego do dziś taka bielizna, z gorsetami
na czele kojarzy się z tradycyjnym, konserwatywnym modelem kobiecości. Warto jednak dodać, że gorsetów współcześnie nie nosi się na co dzień, kobiety sięgają po nie tylko na specjalne okazje lub traktuje się jako fetysz. To odwołanie do pewnej historycznej
konwencji, element stylu, uwielbia je np. modelka i aktorka Dita von Teese.
AF: No i nie zapominajmy o słynnym stożkowatym gorsecie Madonny!
PS: Ten najsłynniejszy Jean Paul Gaultier zaprojektował dla Madonny na jej „Blond Ambition Tour” w 1990 roku, ale już rok później w Cannes, na premierze filmu „In Bed with Madonna” piosenkarka zdjęła oczach fotografów sukienkę i zaprezentowała inny szpiczasty
stanik z majtkami projektu Gaultiera. To pokazuje też, jaką ewolucję przeszła bielizna w XX wieku – z tego, co było ukrywane stała się elementem emancypacji, demonstracji wyzwolenia seksualnego.
AF: A skoro już jesteśmy przy stanikach. To chyba najmłodszy z bieliźnianych wynalazków?
PS: Faktycznie, przez długi czas sądzono, że biustonosze pojawiły się dopiero w XIX wieku. Ale w 2008 r. austriaccy archeolodzy znaleźli na zamku Lengberg we wschodnim Tyrolu cztery lniane staniki…
AF: Które, jak wykazała analiza radiowęglowa pochodzą z przełomu XIV i XV wieku!
PS: Można więc sadzić, że zszyte kawałki tkaniny, podtrzymujące biust stosowano już wtedy.
AF: Za to spory wokół stworzenia XIX-wiecznego biustonosza trwają chyba do dziś. Anglosasi wskazują Amerykanina Henry’ego Leshera, który w 1859 r. opatentował pierwszy stanik, Francuzi obstają przy Herminie Cadolle, projektantce biustonosza na ramiączka
z 1889 r.
PS: Jak to ze wszystkimi takimi wynalazkami bywa zmiana wisiała w powietrzu w tym samym okresie czasu na podobne rozwiązania wpadło jednocześnie kilka osób. Czasem przez przypadek, tak było np. ze spódniczką mini.
AF: I z Mary Phelps Jacob, która, jak głosi anegdota w 1913 r. idąc na przyjęcie zrobiła biustonosz z dwóch chusteczek do nosa i satynowej wstążki…
PS: Funkcja i kształt samego biustonosza też przez wieki się zmieniała. Do czasów wiktoriańskich, obfity biust nigdy nie był modny, na dworach kobiety korzystały z mamek, żeby go sobie nie zepsuć. Podkreślające biust staniki to dopiero lata 50-te XX wieku.
W tamtym czasie pojawiły się charakterystyczne reklamy staników firmy Maidenform z serii „Śniłam, że…”. Ale już niedługo później na fali rewolucji obyczajowej lat 60-tych i tzw. II fali feminizmu kobiety będą palić staniki.
AF: Wtedy kobiety już było stać na spalenie stanika. Bielizna staje się, dzięki uprzemysłowieniu produktem tanim i masowym.
PS: Umasowienie bielizny zawdzięczamy rewolucji przemysłowej z XVIII wieku i masowej, fabrycznej produkcji tkanin, a także wprowadzeniu maszyn do szycia. Bielizna robi się coraz krótsza i tańsza, szyta nie tylko z lnu czy bawełny, ale z czasem także z
syntetycznych włókien, które jako pierwsza, wprowadziła na rynek firma Dupont w latach 40-tych XX wieku pod nazwą Orlon.
AF: Reklamy kobiecych gorsetów, a potem staników można oglądać w magazynach domów towarowych już pod koniec XIX wieku. Ale męskie majtki wciąż pozostają tematem tabu…
PS: I długo jeszcze pozostaną. Na wybiegach będą chodziły modelki w bieliźnie, ale dopiero reklamy Calvina Kleina sprawią, że zaczniemy patrzeć na męskie slipy jak na coś, co może być ładne i seksowne, czym można się pochwali, a nie wstydliwie chować
w szufladzie. I ten wystający spod spodni pasek slipów, z napisem Calvin Klein!
AF: A co było pierwsze: bokserki czy slipy?
PS: Męskie kalesony, podobnie jak pantalony ulegały stopniowemu skróceniu nogawek, aż doszły do długości bokserek, a potem dopiero slipów. Podobnie było ze strojami kąpielowymi, ale do dziś są kraje np. USA, gdzie na basenie dopuszczalne są jedynie bermudy
kąpielowe. Rewolucję przeszły także męskie podkoszulki, kiedyś niezbędny element męskiego stroju, dziś uważany przez wielu za obciachowy. Modę na brak podkoszulka zapoczątkował chyba w latach 40-tych Clark Gable, który wystąpił tak w jednym z filmów
i mężczyźni zaczęli go naśladować.
AF: Patrząc na Madonnę i jej stożkowaty gorset, Lady Gagę czy modeli Calvina Kleina mam wrażenie, że nie tylko bielizna, ale moda pomaga przełamać wiele społecznych tabu, nie tylko tych związanych z seksualnością, ale także z chorobami, starością czy
niepełnosprawnością.
PS: To prawda. Wielcy projektanci nieraz pokazywali, że piękno to nie tylko anorektyczka blond piękność, ale np. Aimee Mullins, piękna sportsmenka bez nóg, za to z wyrzeźbionymi protezami z drewna. A proteza, podobnie jak bielizna długo także była uznawana
za coś wstydliwego, intymnego.
AF: Aimee Mullins, która była modelką Alexandra McQueen wydeptała drogę kolejnym. Najsłynniejsza obecnie modelka z protezą, Viktoria Modesta w nakręconym rok temu klipie „Prototype” pokazuje, że proteza może być powodem do dumy, jej protezy, stylizowane
na szpikulce czy wysadzane kryształami to prawdziwe dzieła sztuki. Modelka polskiej kampanii fundacji STOMAlife, Paulina Kaszuba pokazała z kolei także bardzo intymny – worek stomijny – pomalowany w kolorowe kwiaty.
PS: Takie działania mogą nie tylko przełamywać tabu, ale pełnić też funkcję terapeutyczną. Rozmawiałem kiedyś np. z dziewczyną po mastektomii, która uświadomiła mi, jak ważne są dla kobiet po amputacji piersi są specjalne staniki. Ktoś powie, co za problem?
Można wypchać stanik czymkolwiek, choćby przysłowiową skarpetką, ale to przecież absurd! Kobieta po operacji chce się czuć komfortowo, chce, by jej sukienki wciąż na niej dobrze leżały, chce wyglądać dobrze, także w intymnych sytuacjach. Wypchanie
szmatką biustu problemu nie rozwiąże, ale specjalistyczna bielizna i owszem!
AF: Podobnie jest w przypadku innych operacji np. wyłonienia stomii, w wyniku np. raka jelita grubego czy choroby Leśniowskiego-Crohna. Poznałam niedawno brytyjską pielęgniarkę, która, gdy sama przeszła taką operację zaczęła projektować profesjonalną
bieliznę dla stomików. Majtki marki Vanilla Blush zakrywają stomię i nie trzeba ich zdejmować, bo mają rozcięcie w kroku… Co ciekawe także wszystkie modelki, prezentujące te bieliznę – są po operacji wyłonienia stomii.
PS: Powoli dorastamy do tego, że ludzie i ich potrzeby są bardzo różne i nie wszyscy wyglądają, jakby wyszli spod obróbki Photoshopem. Są modelki ze stomią i bielizna dla stomików, bo oni także są konsumentami, podobnie jak pojawiają się modelki z zespołem
Downa, bo dlaczego ma ich nie być? Dlaczego te konsumentki mają być wykluczane? A dobrze dobrana bielizna, w ogóle ubiór może czynić cuda, dodać pewności siebie, zmienić nastawienie do życia. Proszę zobaczyć, jak zmieniają się kobiety, ubierane choćby
przez Trinny i Suzannah!
AF: Fascynuje mnie też, że rewolucja technologiczna sprawia, że bielizna nie tylko chroni nas przed zimnem, ale i dba o zdrowie. Na rynku dostępny jest stanik, którego miseczka może służyć jako maska gazowa; bielizna antygwałtowa, która wysyła sygnał
alarmowy do bliskich, gdy napastnik zaatakuje kobietę czy bielizna dla górników, wytrzymująca temperatury 700 st. Celsjusza…
PS: Taka druga skóra, która chroni przed poparzeniami. Z niepalnej bielizny korzystają też strażacy czy kierowcy rajdowi. Są rajstopy antyżylakowe, wreszcie cała seria tzw. wearable devices…
AF: … czyli tzw. galanterii elektronicznej…
PS: …. od kurtek z GPS, które mogą pomóc odnaleźć uwięzionych w lawinie po bieliznę mierzącą ciśnienie czy temperaturę. Rozwój tej technologii już rewolucjonizuje rynek bielizny, która będzie coraz bardzie specjalistyczna i pomoże nie tylko poczuć się
lepiej, ale i chronić nasze życie.