25 Luty 2025
18-01-2025 przez Iza Janaczek
To ponoć bardzo dobrze być zorganizowanym. Sprecyzowana lista spraw do zrobienia to niejako oko cyklonu, cisza i spokój, podczas gdy wokół szaleje wiat
I fakt faktem, zdecydowanie dobrze jest być zadaniowym i taką listę mieć, bo łatwiej funkcjonować, pod warunkiem że ta burza to nie przez nią właśnie.
Patrząc na to, jak sobie ten świat ułożyliśmy, zastanawiam się, czy my zawsze byliśmy tak bardzo zorganizowani, karni i zadaniowi?
I – co równie istotne – czy musielibyśmy?
Według tego, co pojawia się w internecie, jako nostalgiczne wspomnienie przeszłości – nie musieliśmy, a jakoś się to wszystko kręciło – i co najważniejsze, wcale nie kręciło…
Żyliśmy, kształciliśmy się, wchodziliśmy w związki, mieliśmy potomstwo, kupowaliśmy mieszkanie, budowaliśmy dom, podróżowaliśmy. Też na to wszystko potrzebowaliśmy kasy i też zapierniczaliśmy nierzadko po godzinach, bo jak już wtedy wiedzieliśmy – kasa na drzewach nie rosła… A mimo wszystko z łezką w oku wspominamy, że choć było czasem ciężko, było to czas, gdy na wszystko czas był.
To swoisty paradoks, bo pchnięty do przodu świat zapewnia nam multum rozwiązań odciążających ciało, ducha i pamięć. Mamy lepsze pralki, bo od razu też suszą, mamy zmywarki, nie trzeba stać i osobiście zmywać, mamy inteligentne lodówki podpowiadające rozwiązania kulinarne i mamy wreszcie komputery i telefony, umożliwiające zarządzanie życiem od momentu wstania do chwili kładzenia się do łóżka.
I bardzo pięknie, bo o to chodzi w tym wszystkim, by technologia służyła ludziom, którzy ją tworzą, a nie odwrotnie. Niestety czasami (choć na szczęście coraz rzadziej) sama łapię się na tym, że mój świat to lista zadań wpisana w telefonie.
Choć mam i fajną pralkę i niezłą lodówkę i wiele rzeczy, które sprawiają, że mi teoretycznie łatwiej niż kiedyś, tkwię w oku cyklonu, podczas gdy wokół burza spraw, tematów, zadań i rzeczy do zrobienia. Ładnie ułożone w linijkach notatek mojego telefonu są ciszą w oku cyklonu. Przeczytane i tym samym wpuszczone znów do głowy - zamieniają się w tornado..
Zdaję sobie sprawę z faktu, że z powyższych dywagacji wynikło, że zadaniowość to wodotrysk, czyli coś, co i wygląda i brzmi, ale nie działa.
Działa. Pod warunkiem że lista rzeczy do zrobienia w dobę czy tydzień nie jest z gumy ;)
Dlatego właśnie, sama bardzo staram się być zadaniowa. Ale od pewnego czasu przede wszystkim w tym, by codziennie sobie przypominać, że zadaniowość jest ok, pod warunkiem, że jest „wykonalna”.
Nie wlewam już do kubka tyle kawy, by się z niej wylewała. Już wie, że ponad rant nie zmieści się ani kropelka, choćbym jak zaklinała rzeczywistość. Mało tego. Od pewnego czasu zostawiam jeszcze drobinkę przestrzeni na mleczko i cukier. Co w praktyce oznacza chwilę na sen, czasem książkę i spacer ;)
I powiem Wam. Działa.
Okazało się, że ja nadal umiem w zadaniowość, tylko trochę inną. I teraz wokół głowy coraz częściej czyste niebo i ani śladu burzy. Odkąd przymknęłam oko na własną niedoskonałość (tak, tak, i ja muszę czasami spać, jeść i odpocząć głowę), oko cyklonu zamknęło się na dobre, a wraz z nim zniknęła ta, (jak się okazało), pozorna cisza, która gdy wychylałam nos poza listę – urywała głowę mnogością spraw, trosk, problemów i zadań.
Czy było łatwo? Jasne, że nie. Wiele rzeczy musiałam zmodyfikować, by były do ogarnięcia, a wiele zwyczajnie odpuścić, narażając się na tak zwane społeczne straty, czyli m.in. utratę zrozumienia i pseudoszacunku, który miałam jako cyborg, a teraz, jako osoba, która postawiła sobie i innym granice – już nie mam..
Często mniej znaczy lepiej. W każdej dziedzinie życia.
Warto czasem odpuścić. Niebo nie spadnie na głowę od tego, że się okien nie umyło, nie oprowadziło delegacji Chińczyków po Toruniu w niedzielę, którą obiecało się spędzić z dzieckiem na lodowisku, czy nie odwiedziło rodziców i to 6. raz w tym miesiącu. Zresztą, zważywszy na koloryt niektórych rodzinnych kontaktów, często fakt ten można traktować wręcz zdrowotnościowo ;)
.
Jak się to mówi w internecie – absolutnie polecam spróbować.
Dzień dobry, dobrzy ludzie :)
Napisz komentarz