stres-ludzie (3).jpg

Nic nie stresuje bardziej niż ludzie? Nic nie koi bardziej niż natura?

  01-02-2025 przez Iza Janaczek

„Nic nie stresuje bardziej niż ludzie”

Tak czy nie?
No oczywiście, że tak!

Taką sentencję znalazłam ostatnio w czeluściach internetu, a fakt, że nie ja na nią wpadłam, świadczy dobitnie, że w takim toku myślenia nie jestem sama, w czym dodatkowo utwierdzam się, patrząc na pokaźną ilość lajków pod tymże stwierdzeniem.

Stres to nasza codzienność. Wdychamy go z tlenem i przetwarzamy w organizmie na napęd. Niestety to paliwo, choć umożliwia ciągły bieg w przód, wcale nie jest dobre, jakościowe i zdrowe. Jest szkodliwe, ponieważ podczas swojego działania systematycznie niszczy silnik.

stres-ludzie (6).jpgfoto pexels

Stresujemy się praktycznie wszystkim, ale u podstawy tego wszystkiego stoi ni mniej ni więcej – drugi człowiek.

Jak to działa?
Stresuje nas, że nie zdążymy do pracy, bo autobus uciekł. Ale nie to nas męczy, lecz fakt, że szef zauważy.

Stresuje nas to, że nie zdamy egzaminu. Ale to tylko skrót myślowy. Tak naprawdę stresujemy się tym, że bez względu na to, jak mocno jesteśmy przygotowani, to finalnie ocena tego, co zaprezentujemy, zależeć będzie od nastroju człowieka, który będzie nas odpytywał, bądź sprawdzał nasz test.

Stresuje nas stomia. Choć wcale nie do końca, bo tak naprawdę stresuje nie to, co dało nam możliwość dalszego życia, ale to, co inni teraz o nas myślą. Co jest z gruntu błędnym myśleniem, ponieważ w bardzo wielu przypadkach w sferze naszego zachowania nie zmienia ona nic. Nadal jesteśmy sobą, tylko dzięki stomii – bardziej.

stres-ludzie (5).jpg

Skoro nic tak nie stresuje jak ludzie, intuicyjnie chroniąc się przed tym co nas krzywdzi - unikamy stresora, czyli, co smutne, w tym wypadu ludzi. Tym samym dochodzimy nierzadko do wniosku, że lepiej nam bez nich. Uciekamy więc w internet, co jest pozorną ucieczką, zważywszy na fakt, że choć wirtualnie i nie twarzą w twarz, to jednak spędzamy tam czas - z innymi ludźmi.

Jaka jest różnica między tymi międzyludzkimi kontaktami w realu i poza nim? Ano taka, że w sieci możemy nie być sobą, jakkolwiek smutno to brzmi i wychodzić z niej, gdy tylko poczujemy się zagrożeni (zestresowani)…

Wylogowanie z internetowego czatu, czy też gry, albo społeczności działa zawsze. Wylogowanie z życia – nigdy, bo rodzi konsekwencje. A to stresuje.

stres-ludzie (1).jpgfoto: pexels

W sieci możemy wyglądać jak model (modelka) z internetu, mieć super wóz, eksponowane stanowisko pracy, elegancki dom z ogródkiem i markowego psa. Możemy bywać 3 razy w roku na zagranicznych wakacjach i mieć się znakomicie.
Żyjąc takim trochę poprawionym życiem - w grze, czy dowolnej wirtualnej społeczności nie czujemy presji. Nie czujemy stresu. Internet to w ogóle takie miejsce, gdzie, jakby się tak zastanowić, nie czujemy nic naprawdę. I może dlatego wyjście lub ucieczka z tej przestrzeni nie rodzi żadnych prawdziwych emocji.

pexels-cottonbro-8088493.jpg
foto: pexels

Stres i wszystko, co się z nim wiąże, czujemy za to, wracając do namacalnej codzienności. Do kolejnego spóźnionego autobusu, trudnego egzaminu, stoma-samotności.

Robimy więc w realu tyle, ile trzeba, i znów czmychamy. I ok, czmychajmy. To ponoć dobre dla głowy, tak zmieniać przestrzeń wokół niej. A z obserwacji wiem, że najlepiej, by ta przestrzeń była w odcieniach zieleni i błękitu.

Bo o ile nic tak nie stresuje jak ludzie, o tyle nic tak nie relaksuje jak natura.

Tak właśnie brzmiał ciąg dalszy myśli, która mnie dziś zainspirowała do popełnienia niniejszego tekstu.

Zatem Rodacy, kto żyw nie - do sieci, a w plener. Szukajmy kolorów, które leczą duszę. Nie - ich substytutów w sieci. Szukajmy samej esencji.

stres-ludzie (2).jpgfoto: pexels

W moim wypadku detoks od stresu (czytaj ludzi) w „naturalnym realu” działa zawsze. Gdy więc czuję, że potrzebuję zmiany otoczenia, szukam błękitu i zieleni. Te dwa kolory mają moc studzenia emocji i nastrajania na tony optymistyczne, a nie syczące…

A dodatkowo jaśniejsze patrzenie na ten niewirtualny świat powoduje, że chce się w nim zostać i na nowo szukać możliwości mentalnego zabliźniania się z innymi, w sposób, jaki kojarzymy z czasów gdy nikt nie uciekał do nierzeczywistego świata, lecz mierzył się z tym rzeczywistym na jego i równocześnie także swoim własnym boisku.

Dzień dobry, dobrzy Ludzie :)

stres-ludzie (7).jpg

Napisz komentarz
Imie:*
Komentarz: *

Wyrażam zgodę na przetwarzanie danych osobowych przez Fundacja STOMAlife - administratora danych osobowych - ul. Chałubińskiego 8 00-613 Warszawa, w postaci adresu e-mail na potrzeby otrzymywania powiadomień ze strony stomalife.pl

* Pola wymagane
Napisz odpowiedź
Imie:*
Komentarz: *

Wyrażam zgodę na przetwarzanie danych osobowych przez Fundacja STOMAlife - administratora danych osobowych - ul. Chałubińskiego 8 00-613 Warszawa, w postaci adresu e-mail na potrzeby otrzymywania powiadomień ze strony stomalife.pl

* Pola wymagane
Znajdź nas na
Znajdź nas na
Znajdź nas na