15 Listopad 2024
19-05-2023 przez Iza Janaczek
Czasami miewamy się za światowców, częściej - za ludzi z miasta... Tymczasem liczne obserwacje i badania dowodzą, że naszym naturalnym środowiskiem jest – las...
To tam, wśród natury, spędziliśmy - jako gatunek najwięcej czasu. Żyliśmy w lasach, później w osadach – niedaleko lasu i na wsiach w otoczeniu natury.
Kolor zielony i szeroko pojęty temat przyrody, mamy gdzieś w głowie, w najgłębszych zakamarkach umysłu. W chwilach, gdy nam ciężko, gdy stres rozbija skalę i marzymy o tym, by uciec, pojawia się myśl o lesie, przestrzeni i przyrodzie. Kojarzymy ją z bezpieczeństwem, dobrem, pożywieniem i życiem.
Kiedy ewolucja i rewolucja – technologiczna, popchnęły świat naprzód ludzie częściej zaczęli wybierać miasta, jako miejsca lepsze do życia. Rokujące i dające cały wachlarz możliwości.
Z czasem, okazało się, że i owszem, pomagają się rozpędzić i nadają tempo, ale, poza przebodźcowaniem za mniejsze lub większe pieniądze, zmęczeniem i ogromnym stresem nie oferują nic z kategorii: zdrowie, szczęście i dobrostan głowy.
Do podobnych wniosków w latach 80-tych doszli Japończycy. Większości kojarzą się z pracą ponad siły, ogromnym zmęczeniem, stresem i depresją.
Ponoć wielu Japończyków zabijają często dwie rzeczy
- karoshi, czyli śmierć z przepracowania, choć przybiera formy różnych chorób,
- samobójstwa, czyli śmierć z przepracowania, choć przybiera formy różnych powodów. To oczywiście mocne uogólnienie. Niemniej, to właśnie praca bez możliwości odpoczynku i brak opcji, by to zmienić, bo kultura tego nie przewiduje jest dla Japończyków powodem depresji, niewłaściwej optyki i często krokiem do ostateczności.
By odmienić ten trend i nauczyć Japończyków odpoczynku w latach 80-tych wprowadzono program Shinrin-yoku. Pojęcie to w dosłownym znaczeniu oznacza: "spędzanie czasu wśród drzew".
Naukowcy rekomendowali, że nie ma lepszego sposobu na relaks i powrót do harmonii, bo leśna terapia doskonale wpływa na nasze zdrowie fizyczne i psychiczne. Obniża ciśnienie, poprawia odporność i pomaga zredukować stres.
Już jeden dzień spędzony na łonie natury powoduje wzrost komórek NK (NK - natural killers, to komórki układu odpornościowego, które odnajdują i niszczą komórki rakowe i te, które zaatakował wirus).
Co warto podkreślić, udowodniono, że komórek tych nie przybywa gdy kontakt z przyrodą ograniczymy do spaceru po zakopiańskich Krupówkach i oglądania gór i rosnących na nich drzew z perspektywy deptaka lub kawiarnianego ogródka. ;)
To tak nie działa. Ponieważ, by rzeczywiście odczuć dobroczynne działanie drzew należy, jak to powiedzieli Japończycy, zanurzyć się w przyrodzie.
Stawka w tej życiowej grze jest wysoka, zważywszy na to, jak szeroki wachlarz pomocowy oferuje nam las. Podkreślić należy – zupełnie za darmo. By poczuć się lepiej wystarczy ponoć 20 minut dziennie zielonych kąpieli w lesie, parku i w polach, gdzie szumią drzewa. Wg Japończyków 2 godziny spaceru kilka razy w tygodniu dadzą podobny efekt.
A na czym efekt ów polega? Na zaufaniu naturze, która odpłaca tym, co najlepsze.
Spróbujmy ruszyć w plener, teraz, wiosną. Nie ograniczając się do jednego wyjścia, praktykujmy takie dbanie o siebie co najmniej raz, może nawet dwa razy w tygodniu, a szybko przekonamy się, że:
- zieleń pomaga odpocząć oczom zmęczonym smartfonem i komputerem (uwaga! działa, jeśli tylko patrzymy przed siebie i wokół, zamiast w smartfona, szukając zasięgu)
- poprawia samopoczucie i powoduje spadek ciśnienia krwi
- obniża poziom hormonu stresu
- koi nerwy i przywraca równowagę, utraconą w ciągu codziennego pędu
- redukuje gniew, niepokój i znużenie
- mimo fizycznego zmęczenia wędrówką – dodaje energii
- doskonale wpływa na sen
- wzmaga apetyt ale – dobrze też działa na sylwetkę
- wspomaga produkcję serotoniny – hormonu szczęścia. Wdychając aromat lasu czujemy się spokojniejsi i szczęśliwsi.
Coraz głośniej i coraz częściej mówi się, że w lesie można znaleźć siły do walki z depresją, że pomaga nie tylko farmakologia. Także natura ma wiele do zaoferowania w kwestii przywrócenia zdrowia i radości życia.
Oczywiście nie należy rezygnować ze zdobyczy technologii, terapie są dobre, leki pomagają. Warto jednak wspomóc te możliwości o kolejne cegiełki mocy.
I nie denerwujmy się, że nie działa od razu. Że nie odpręża, że ciśnienie nadal wysokie, a w głowie ledwo przejaśnienia a nie czysty błękit. Wg wieloletnich obserwacji Japończyków, łatwiej i szybciej relaksują się osoby spokojne, te impulsywne i energiczne, potrzebują więcej czasu.
Ponoć kiedyś wszystko było prostsze. To było zanim wprowadziliśmy technologię, która z definicji miała nam ułatwić i usprawnić życie, żebyśmy mieli czas się nim cieszyć. Jednak coś poszło nie tak i teraz szukamy sposobu, jak odpocząć od tych ułatwień i usprawnień.
Las poleca się o każdej porze roku, dnia i o każdej godzinie. Nie ocenia, nie pospiesza, nie wywiera presji. Jest i czeka. Na Ciebie też, drogi Czytelniku :)
Na zdjęciach do osobistych zachwytów i terapii własnej poleca się Beskid Śląski. Zawsze piękny i terapeutyczny a co najważniejsze – absolutnie dla każdego i w cenie, jakiej nie pobiją żadne dyskonty. To wszystko bowiem jest totalnie za darmo, a jak mawia mój znajomy student – jak za darmo, to uczciwa cena :)
Dzień dobry dobrzy Ludzie!
Napisz komentarz