08 Grudzień 2024
11-10-2024 przez Iza Janaczek
Powodów, by wyjść z domu, jest cała masa. I nie - od razu mówię, że nie chodzi tu o powód: „praca”. Mówię o powodach, które oddzielają nas od niej grubą kreską. O wyjściach z domu dla relaksu i rozwoju, nie – zawodowego, a tego zupełnie prywatnego.
Wyjść można oczywiście na zakupy, bo ponoć to poprawia humor, ale czy rozwija, to już naprawdę temat dość dyskusyjny. Można wyjść na piwo i tu pojawia się podobna refleksja.
A można wyjść w plener, w pola, do parku lub do lasu. Z psem, mężem, narzeczoną, znajomymi lub tylko i wyłącznie własnymi myślami.
Wyjścia w plener zadowalają każde gusta, wystarczy wyłączyć opcję narzekania a włączyć chłonięcie tego, co wokół. To trudna sprawa, zwłaszcza że w nas, Polakach, coraz mocniej wykształca się syndrom malkontenta, czyli:
w opcji: „plaża” - piasek jest za sypki i wszędzie się przykleja, gdy człowiek wysmarowany kremem;
w opcji: „włoska knajpa” - pizza zbyt włoska i brak ananasa w menu,
natomiast w opcji „w lesie” – brak fajnych knajpek, tylko zatłoczone schronisko, gdzie z deserów w ofercie tylko szarlotka i dwie kawy na krzyż. No i – stanowczo, za dużo drzew, bo to zakłóca sygnał wi-fi.
I choć to bez wątpienia atut – bo ma człowiek możliwość poobcować z przyrodą bez zakłóceń i rozpraszaczy – dla większości nas jest to niewątpliwa wada tego rodzaju rekreacji. A szkoda, bo las, zwłaszcza złoto-jesienny, to kraina z powieści i baśni. Jeśli tylko się chce to dostrzec, a by się tak stało, trzeba patrzeć przed siebie i wokół, a nie – w szkiełko smartfona.
Co ciekawe, obcowanie z naturą typu leśnego dostępne jest w dwóch opcjach, czyli:
- dla introwertyków nieuczęszczane szlaki, daleko nawet od schroniska
- dla tych lubiących socjalizację – Dolina Chochołowska lub droga do Morskiego Oka
Pamiętajmy, że obcowanie z przyrodą nawet „niechcący”, „przypadkiem” i „za karę” też robi robotę. To niesłychane, jak wiele cierpliwości ma matka natura do nas, jako gatunku cokolwiek słabującego w ocenie tego, co dla nas dobre, a co nie do końca i nie w tej ilości.
Choć często sięgamy do jej oferty zupełnie przypadkiem i bez przekonania – przy dobrym nastawieniu, nie rozczarowuje ona nigdy.
Las leczy. Zapachem i mikroklimatem. Panujący w nim spokój – koi i wycisza. Tak w ogromnym skrócie można opisać walory kontaktu z drzewami. Dziś coraz głośniej i coraz częściej mówi się o tym, jak bardzo mocno las wspomaga terapię leczenia lęków czy też depresji. Jak pobyt w nim wpływa zbawiennie na jakość snu i jasność głowy.
Lubię las. W zasadzie, w każdej odsłonie, choć chyba najbardziej tej późno letniej, sytej w zieleń i dojrzałej w leśne owoce. Lubię iść w moje tajemne miejsca, ścieżkami, których nie wybierają przyjezdni. W moich sekretnych miejscach nie ma turystów i zapachu kaszanki czy kiełbasy pieczonej na ognisku przy schronisku. Nie dociera tam dźwięk rapów z boomboxów, jakie nie mam pojęcia czemu, z uporem maniaka wielu turystów zabiera w góry.
Lubię usiąść na polanie kilkadziesiąt metrów od głównego szlaku, która dzięki krzewom i niskim drzewkom jest zupełnie niewidoczna z głównego szlaku. Mam wielki przywilej żyć w miejscu, gdzie, by doświadczyć takiego intymnego kontaktu z przyrodą, nie muszę organizować weekendowej wyprawy. Wystarczy, że ubiorę wygodne buty i wyjdę z domu choćby wczesnym popołudniem. Te kilka godzin pobytu w miejscu, gdzie nie słyszę niczego innego prócz szumu wiatru w koronach drzew, traktuję jak swoiste rekolekcje. To mój czas z samą sobą.
Korzystam z tego przywileju, jak tylko często się da. Choć i tak, zdecydowanie za rzadko. Nad czym cały czas pracuję.
Po co mówić o czymś tak mało ważnym jak spacer po lesie i podziwianie jego odcieni w jesiennej odsłonie, skoro świat potrzebuje realnych rozwiązań problemu przebodźcowania? Ni mniej ni więcej po to, by zacząć tam, gdzie przerwaliśmy, gdy podjęliśmy decyzję o tym, aby poświęcić własny dobrostan, by nadążać za pędzącym światem.
Zajrzyjcie do jesiennego lasu. Zatrzymajcie się na moment. Przysiądźcie na pniu i napijcie się kawy z termosu. Nie będzie smakować jak ta z najmodniejszej sieciówki. Będzie smakować ciszą, spokojem i poczuciem bycia we właściwym miejscu.
Polecam Wam bardzo :)
Dzień dobry, dobrzy Ludzie, a może na weekend – spacer po lesie? :)
Napisz komentarz