13-09-2024
Od czasu mocno skoordynowanej obławy na Templariuszy, która owocowała osłabieniem działań Zakonu i egzekucją jego Wielkiego Mistrza, dzień 13 w piątek obrósł złą legendą.
Właściwie, to liczba 13 od zawsze kojarzyła się ludziom nieszczęśliwie i z pechem. I podeszliśmy do tematu na tyle serio, że w wielu hotelach nie ma piętra z numerem 13, a w samolotach bywa brak 13. rzędu.
Skąd taka ostrożność? Z powodu historycznych skojarzeń, takich jak:
- 13 uczestników Ostatniej Wieczerzy,
- misja Apollo 13 z 1970 roku, która zakończyła się zniszczeniem ważnego modułu,
- w kartach tarota 13. oznacza śmierć,
- 13 października w Andach rozbił się samolot, a ci, którzy ocaleli, (sportowcy z urugwajskiej drużyny rugby), by przeżyć, dopuszczali się aktów kanibalizmu.
Przykładów na to, że na liczbę 13 należy uważać, historia zna całe mnóstwo. Także tych łączących ją z piątkiem. Bo choć nam współczesnym piątek, piąteczek, piątunio kojarzy się z początkiem weekendu i czasem zasłużonego relaksu, nie zawsze dzień ten budził tak miłe skojarzenia. W dawnych czasach piątek był dniem wykonywania publicznych egzekucji, w piątek na krzyżu umarł Jezus, w piątek marynarze starali się nie wypływać w rejs, a i dalekie podróże planowano w inne dni tygodnia.
Dziś, przy wielkim wsparciu internetu, wiemy, że piątek to dzień jak co dzień. Może być dobry i może być totalnie nieudany.
W zasadzie, dla wielu z nas 13. w piątek trwa cały czas. Nic nie wychodzi, a życie jest pasmem porażek i ciągłego siłowania się z losem. Codziennie pech i złe wiadomości. Chorujemy, także przewlekle, i żyjemy w bólu fizycznym, mentalnym i psychicznym. Stykamy się z ludźmi, którzy gaszą nam światło.
Pamiętam, że dla mnie samej 13. w piątek wypadał kilka razy w miesiącu, a już na pewno w każdy wtorek, w którym zjawiałam się w gabinecie mojego gastroenterologa z plikiem wyników świeżo zrobionych badań. I zawsze było źle. CRP w górę, morfologia w dół, żelazo?? Halo? Czy widział ktoś żelazo… No właśnie :(
A czerpiąc z historii ludzi, których poznałam na szpitalnych korytarzach, wiem na pewno, że często nie trzeba „specjalnej daty zła”, by życie codziennie pokazywało środkowy palec lub w najlepszym wypadku, plecy. Wystarczy splot niesprzyjających okoliczności, na które bardzo często nie mamy nawet wpływu. Bo to nie tak, że „złe życie” jest sumą złych decyzji. Czasami robimy wszystko, co trzeba, i nadal jest źle, mimo zdrowego trybu życia, regularności w śnie, diecie i higienie psychicznej. Mimo tego wszystkiego nierzadko stajemy przed decyzją o wyłonieniu stomii. My – albo ktoś dla nas ważny.
Ktoś kiedyś powiedział, że życie samo w sobie jest wystarczająco stresujące i szkoda dodatkowo szukać w nim kolejnych pułapek. Dlatego chyba rację mają ci, którzy żyją tak, by nie marnować czasu na przesądy i związany z nimi niepotrzebny stres.
Wyciąganie wniosków z cudzych błędów to nie tylko nie lada sztuka, ale i wielki przywilej. Sama wciąż się tego uczę, szukając w każdym dniu wartości dodanej, mimo nierzadko słabych danych wyjściowych.
Kolejny 13. w piątek przypada na grudzień. I owszem, to raczej trudny 13. piątek, przez historyczne zaszłości. Niemniej, to będzie zupełnie inny 13. piątek niż wtedy i warto już teraz pomyśleć o nim ciepło, a już na pewno, neutralnie. Wszak to będzie kolejny piątek, po którym nastanie długo wyczekiwany weekend i być może wyjazd na narty, lub możliwość odespania zaległości. A może będzie to piątek 13., w którym zdarzy się coś, co spowoduje, że uwierzymy w to, że nie trzeba wierzyć we wszystko? Kto wie... :)
Dzień dobry, dobrzy Ludzie :)
Napisz komentarz