STOMIK MOŻE - Szymon - motocyklem przez Bliski Wschód - dzień 59. - Irak-Mosul i Turcja

Kwi 202418

To dzień planowanego wjazdu do Turcji. Po skróceniu pobytu w Iraku, Szymon postanowił jak najszybciej dotrzeć do Turcji. Zwiedzanie Iraku okazało się trudne, wręcz niemożliwe, przemieszczanie się po nim – czasochłonne i nie do końca bezpieczne. Z tych powodów 59. dnia swojej wyprawy Szymek był już w drodze do Turcji.

DZIEN-59-TURCJA-1.jpg

Z hotelu wymeldował się rankiem, kierując się na Mosul. To miasto, w którym do dziś widać zniszczenia dokonane podczas jego okupacji przez bojowników Państwa Islamskiego. Choć minęło już wiele lat od tamtych wydarzeń, (przejęcie Mosulu przez ISIS w 2014, odbicie go z rąk ekstremistów w lipcu 2016 roku) rany zadane miastu widać do dziś.

Już chyba zawsze Irak najbardziej kojarzyć się będzie Szymkowi z masą wojskowych kontroli, dokonywanych na tak zwanych checkpointach, które ustawione przy drogach zatrzymywały kierowców do rutynowych kontroli. I dziś zatem – by tradycji stało się zadość, Szymek został zatrzymany tuż przed wjazdem do Mosulu. Tym razem – nie było tak służbowo i nieprzyjemnie. Tym razem było tak, jak Szymon pamiętał z innych miejsc – gościnnie i sympatycznie. Panowie w mundurach zaprosili go do koszar i ugościli czym chata, hmmm, czym koszary bogate – czyli kaszą z kurczakiem. Na tym obiedzie w niecodziennym dość miejscu Szymek nie był sam, wraz z nim zaproszenie otrzymał także Szwed - Pelle Duveblad, przemierzający bezdroża Bliskiego Wschodu na rowerze - jadąc z Bagdadu do Szwecji. Po wspólnym posiłku panowie ruszyli dalej, choć każdy w innym tempie.

DZIEN-59-TURCJA-2.jpg
DZIEN-59-TURCJA-3.jpg
 

Wjazd do Mosulu to przygnębiające doświadczenie. Po cudach Dubaju i Abu Dabi, a także tych widzianych w Katarze czy Bahrajnie, smutne, zniszczone budynki ze śladami kul domagały się powagi i refleksji. Tak jak wspomniał kilka razy Szymek - Irak to nie jest kraj do uprawiania komercyjnej rekreacyjnej turystyki i pewnie długo jeszcze nie będzie. Zniszczony konfliktami zbrojnymi, nieufny i mocno niedoinwestowany, nie ma oferty dla turystów oczekujących tego, co dostać mogą na przykład w ZEA.

DZIEN-59-TURCJA-4.jpg

Bliski Wschód to miejsce zróżnicowane pod wieloma względami, widać to na przestrzeni kolejnych przejechanych przez Szymona kilometrów i kolejnych odwiedzonych miejsc. Daleki Orient to nie tylko zapach kadzidła, śpiew, taniec i biesiady, to także niedostatek, smutek, niedostępność i surowość rysów, którą aż za dobrze widać było na ulicach Iraku. Jak podkreślił Szymon, Irakijczycy to ludzie przyjaźni, ale – on sam zdecydowanie częściej spotykał żołnierzy, niż cywilów, a z żołnierzami trudno było o jakąś mniej oficjalną interakcję. Ta w koszarach przed Mosulem należała do absolutnych rzadkości i tym bardziej cieszyła.

DZIEN-59-TURCJA-5.jpg

Z Mosulu do granicy był już tylko przysłowiowy rzut beretem. Tuż przed przejściem granicznym Szymek spotkał motocyklistę z Australii, który jechał w odwiedziny do mamy. Okazało się, że panowie mają wiele wspólnego – to miłość do dalekich wypraw w nieznane. Matthew, poznany na granicy Australijczyk, na dwóch kołach przemierzył niebagatelny kawał świata. Wyjechał z Sydney, przejechał przez Afrykę, Bliski Wschód, zmierzając przez Azję do Europy, a ściślej mówiąc do mamy mieszkającej w Wielkiej Brytanii.
Panowie przekroczyli razem granicę z Turcją i ruszyli dalej razem, w myśl zasady – że w towarzystwie jest bezpieczniej, a w ciekawym – milej.

Jak wspomniał Szymek, to była najszybciej pokonana granica podczas całej tej podróży. Takie miłe pożegnanie ze strony mało gościnnego Iraku.

DZIEN-59-TURCJA-6.jpg
DZIEN-59-TURCJA-7.jpg
 

Jako, że zaczęło się ściemniać, panowie postanowili poszukać miejsca na obozowisko, w którym mogliby rozbić namioty i pozostać w nich do rana, by dalej ruszyć już z dziennym światłem. Znaleźli, wydawać by się mogło, idealne miejsce, lecz gdy zjechali z asfaltu na szutrową boczną drogę, Matthew najechał na drut kolczasty. Zatrzymali się więc, próbując uwolnić koło motocykla od tej niespodziewanej blokady. W chwilę później zostali otoczeni przez uzbrojonych wojskowych żądających wyjaśnień.

DZIEN-59-TURCJA-8.jpg

Nerwową sytuację udało się opanować, ale nocleg na dziko nie był już możliwy. Wojskowi nakazali Szymonowi i Matthew udać się do pobliskiego miasta i poszukać hotelu. Te względy bezpieczeństwa spowodowane były niestabilną sytuacją przygraniczną. Według wojskowych, właśnie w tej okolicy, niedaleko granicy z Syrią, często dochodzi do porwań i ataków terrorystycznych. To były argumenty, z którymi się nie dyskutuje, i panowie dyskutować nie zamierzali.

Na szczęście, do cywilizacji nie było daleko i dość szybko udało im się znaleźć miasteczko i hotel.

Tekst: Iza Janaczek
Foto: Szymek Bogdanowicz

Znajdź nas na
Znajdź nas na
Znajdź nas na