23 Listopad 2024
08-05-2024 przez Iza Janaczek
Szukamy recepty na życie. Najbardziej w internecie, w kolorowej prasie, w sesjach z coachami, mentorami lub tarocistami, a najmniej - w sobie samych.
Szkoda, bo jesteśmy mega ciekawą kopalnią wszystkiego. Czasem i owszem, miszmasz taki, że strach zaglądać, ale – przy odrobinie cierpliwości i dobrej woli, po uporządkowaniu tego i owego, nagle robi się jasno i przejrzyście. Widać wtedy wyraźnie, że nie taki diabeł straszny, jak sobie go sami w lustrze malujemy. Dla szukających dziury w całym – „diabeł” to tylko przenośnia, zaczerpnięta z ludowego powiedzonka. Wszelkie podobieństwo do osób – całkiem przypadkowe ;)
Ale powróćmy do arcyważnego pytania – JAK ŻYĆ?
Kiedy nie mam okazji przyglądać się ludziom na żywo, w pociągu, metrze, parku czy sklepie, chętnie zaglądam do internetu. Ostatnio trafiłam na hasło w formie pytania, i od razu załączoną do niego odpowiedzią. Brzmiało krótko prosto i węzłowato. Jak? Ano tak:
JAK ŻYĆ? JAK NAJBARDZIEJ!
Przyznam, że do złotych myśli z internetu mam podejście cokolwiek ambiwalentne, ale ta zaintrygowała mnie mocno, zwłaszcza, że nie trąciła absurdem. Wprost przeciwnie. Trafiała w punkt. Dwa mądre słowa odrzucające cały niepotrzebny farmazon, robiący z definicji za wprowadzenie i otoczkę, a tak naprawdę – zaciemniający sens całkiem mądrych spostrzeżeń.
foto pixabay
Konia z rzędem, kto choć raz nie zadał sobie tego, lub podobnie brzmiącego pytania. Kogo los nigdy nie przeczołgał tak, że przez wirujące myśli przebijała się ta jedna, najgłośniejsza.
Jak żyć - gdy każdy dzień jest wyzwaniem?
Jak żyć - gdy dziecko choruje, a Ty stoisz codziennie pod pręgierzem spojrzeń tych, którzy i tak wiedzą lepiej, że to Twoja wina?
Jak żyć - ze stomią, skoro ci, którzy jej nie mają, twierdzą z niezachwianą pewnością – że to niemożliwe?
Jak żyć – gdy brak na to sił, choć inni uważają, że czekolada da radę?
Jak żyć – gdy w głowie ciemno tak, że oko wykol, i choć wiesz, że gdzieś tam na ścianie jest włącznik, to nie potrafisz do niego trafić?
foto pixabay
Tak, jak w tym ostatecznym odchodzeniu, człowiek jest zawsze sam, choćby w pokoju, gdzie stoi jego łóżko, było wiele osób, tak w obliczu własnego cierpienia, we własnej głowie też. Słowa wsparcia to bezcenne suplementy, tak jak i ramiona kogoś bliskiego, gotowe przytulić w każdym momencie, i jak mądre milczenie, które czasami jest jedyną i najskuteczniejszą formą bycia obok.
Tak przygotowany i wzmocniony organizm gotowy jest podjąć walkę o siebie i zacząć (znów) żyć - tak naprawdę.
Oczywiście sam - ale, wzmocniony wielką mocą wielkiej w niego wiary.
Bo żyć trzeba. A już na pewno trzeba próbować. Póki sił i energii.
A gdy ich brakuje – należy powtórzyć kurację suplementami empatii i wsparcia i robić to tak długo, aż człowiek znów zobaczy włącznik światła w ciemnym pokoju własnej głowy.
foto pixabay
JAK ŻYĆ? JAK NAJBARDZIEJ!
A to oznacza, żyć tak, by znów słyszeć bicie własnego serca. By po przebudzeniu się widzieć w nowym poranku nowe możliwości, a nie kolejny dzień smutnego powielania dnia poprzedniego. By kłaść się spać z poczuciem dobrze przeżytego dnia.
Bo w tej zgrabnej i lapidarnej internetowej złotej myśli, wcale nie chodzi o to, by innym spadły kapcie. Za starzy jesteśmy na gonienie cudzego króliczka po nie swoim trawniku. A i grozi to ostrą zadyszką i wielkimi zakwasami.
Żyć jak najlepiej, to żyć po swojemu. Tu i teraz.
Zwłaszcza, że licznik nam bije bez chwili pauzy, Drodzy, Kochani. Po co odkładać temat na bliżej nieokreślone „jutro”. Jutro będziemy starsi o dobę, a co dopiero, gdy to „jutro” nie do końca oznacza „jutro”. Później niż jutro może być już za późno, by znów nabrać pełne płuca powietrza i naprężyć muskuły. Każdy dzień zwłoki oznacza mniej skuteczności, mniej sił i motywacji - a to - nic innego jak stare i dobrze znane - działanie na pół gwizdka, zamiast najlepiej jak się da.
Nie pytajmy więc w nieskończoność, jak żyć. Zapytajmy raz. A potem, przyjmijmy do wiadomości, zrozummy odpowiedź i - spróbujmy.
Żyjmy!
Dziś.
Teraz.
Już.
Tu.
Cokolwiek z tego wyjdzie, i tak będzie nosiło znamiona wartości dodanej. Wszak, póki słyszymy bicie własnego serca, póty nadzieja, że wciąż można popełniać błędy i się na nich uczyć.
Dzień dobry, dobrzy Ludzie :)
foto pixabay
Napisz komentarz