20 Kwiecień 2025
08-03-2025 przez Iza Janaczek
Co to znaczy być kobietą? Czy być kobietą dziś to to samo, co 5, 10 i 20 lat temu? Myślę, że odpowiedzi będzie tyle, ile odpowiadających. Poświatowska pisała: "To my rodzimy mężczyzn o silnych dłoniach". Asnyk: "Że kochać się w skargach jest rzeczą niewieścią". Mickiewicz dodawał coś o marnym puchu, a Paulo Coelho o wietrze, nie do złapania. Gdzie leży prawda? Jak zwykle - pośrodku.
foto: pexels
Czasami, gdy patrzę na to, jak wygląda dziś podejście kobiet do mężczyzn, mężczyzn do kobiet i kobiet do siebie nawzajem, zastanawiam się, co poszło nie tak… To już nie jest jakaś wydumana wojna płci. To coś więcej.
Zwalczamy się, porównujemy, konkurujemy i ścigamy się, jakby życie było wielką planszą do gry w kto kogo prześcignie. W tym narzuconym pędzie gnamy więc do przodu, nie patrząc, kogo mijamy i czy czasem ten ktoś nie potrzebuje pomocy. I pół biedy, gdy te mijane osoby to obcy ludzie widziani przelotnie raz w życiu, gorzej, gdy to własne dziecko, mąż, przyjaciółka czy tata.
Co się zmieniło? Jak do tego doszło?
Zmieniło się wszystko i bardzo dobrze, bo zmiany dały przestrzeń do rozwoju, do nadania nam, kobietom, większych praw czynnego istnienia w społeczeństwie. I do tego, że możemy być sobą, choć często zwyczajnie nie mamy na to czasu, bo zmiany jednocześnie wyssały z naszego życia wolną przestrzeń. Tak, tak, i tu wracamy do pędu.
foto: pexels
Gdy patrzy się na kobiety wokół nas, w oczy rzucają się zmiany, dziejące się niemal codziennie. Od kobiet z początku XX wieku dzisiejsze babeczki dzieli cała galaktyka. Nie są już przyspawane do tylko i wyłącznie tradycyjnych ról. Kobieta przestała być jedynie matką, żoną, córką – chociaż te role wciąż są bardzo ważne. Dzisiejsza kobieta jest w ciągłym ruchu. Fizycznie i mentalnie. Walczy o swoją przestrzeń, o prawo do błędów, do odpoczynku, do bycia sobą wśród oczekiwań.
No i tyle teoria. ;)
foto: pexels
W praktyce bywa ciut inaczej. Zwłaszcza w kwestii odpoczynku i własnej przestrzeni na błędy. My kobiety XXI wieku nie mamy jej i co więcej – nawet nie przewidujemy w grafiku.
Czasami zastanawiam się, co by się stało, gdybyśmy pozwoliły sobie na chwilę słabości. Gdybyśmy na moment zwolniły ten pęd i nie czuły się winne, że potrzebujemy odpoczynku.
Niestety, te pytania często pozostają bez odpowiedzi. Dlaczego? Ponieważ w tym tempie życia nie ma czasu na refleksję. Walczymy o sukcesy, o osiągnięcia, o status. Dążymy do ideałów narzucanych przez społeczeństwo oraz, o zgrozo – przez social media, zapominając, że nasze prawdziwe "ja" nie jest wyłącznie produktem tych starań, a jedynie słabym ich echem.
Czy tak musi być? Mogę odpowiedzieć tylko za siebie. A ja myślę sobie, że w moim konkretnym przypadku – nie. Wcale być tak nie musi. W myśl zasady, że szybciej się siedzieć nie da, czasami warto zmienić pozycję. I robię to, gdy tylko sobie uświadomię, że zaczynam grać w grę, kto pierwszy będzie szybciej siedział.
foto: pexels
Mam wielki przywilej łapać się na tym szalonym pędzie i coś z tym robić. Jak jest w tym temacie u innych? U jednych pewnie lepiej niż u mnie, u innych gorzej. Choć kiedy patrzę na dzisiejszy świat, coraz częściej mam wrażenie, że tych drugich kobiet jest więcej.
Kobietom coraz trudniej jest się zatrzymać. Spętane konwenansami, umowami, ekonomicznym lub mentalnym imperatywem pędzą, często gnając nawet śpiąc. Czy mam prawo je zatrzymywać? Nie, w żadnym razie. Osądzać lub krytykować, tylko dlatego, że robię inaczej, bo zwyczajnie miałam więcej szczęścia do życiowych decyzji? Też nie.
Każdy żyje jak umie, lub jak żyć musi. Jeśli nie umiemy pomóc, nie przeszkadzajmy. Przeciwnie, twórzmy przestrzeń do dobrych zmian. Choćby maleńkich. Wszak to ponoć kropla drąży skałę. Dajmy jej szansę działać. Bądźmy dla siebie dobrzy..
Dzień dobry, dobrzy Ludzie :)
foto: pexels
Napisz komentarz