08 Grudzień 2024
05-10-2023 przez Iza Janaczek
Dajcie żyć stomikom – stomik to też człowiek
Choć, po prawdzie nadal wielu ludziom, w tym stomikom, wydaje się, że nie za bardzo i nie do końca.
I choć w sensie biologicznym nadal człowiekiem człowiek jest, to już mentalnie, psychicznie, trochę tak jakby – nie do końca.
Co czyni stomika „niedoczłowieczonymi” w oczach otoczenia? Niewiedza i wynikająca z niej niechęć do tego, czego się nie zna, nie rozumie i zrozumieć nie chce.
Co czyni stomika „niedoczłowieczonym” w jego własnych oczach? Oczekiwania otoczenia. A ono oczekuje często, żeby stomicy zniknęli z jego… otoczenia.
I tak te kręgi na wodzie rozpływają się coraz szerzej i dalej. Zakreślają coraz większy obszar. Budując niepisaną granicę. Niezatrzymywane, poszerzają swoje terytorium, choć wystarczyłoby zanurzyć rękę w wodzie i jednym jej ruchem tę powstającą koncepcję podziału na normalnych i innych – zburzyć .
Bo my ludzie jesteśmy tolerancyjni. Absolutnie. Totalnie. Bardzo i w pełni. Podobnież empatyczni.
Na własnych zasadach, rzecz jasna i często w zależności od tego, pod czyim wpływem się znajdujemy. Szkoda tylko, że przy tej empatii dla tematów klikalnych i mocno zasięgowych łapiemy alergię na te, które wymagają więcej wysiłku i zdecydowanie już tak bardzo nie da się w ich blasku ogrzać.
XXI w to wszechobecna alergia. Na orzeszki, gluten, mleko i roztocza…. I trudno powiedzieć, kiedy dokładnie z pokarmowej czy wziewnej , przeszła w mentalną…
Dorośli mają uczulenie na wiele rzeczy i zjawisk. Mają też uczulenie na inność. Nie, nie tylko na tę, która związana jest ze stomijnym woreczkiem. Inność od normy to wszystko, co wygląda inaczej, bądź jest pochodną starych lecz wciąż dobrze się mających stereotypów.
Rudy – z reguły kojarzy się z oszustwem i nie dotrzymywaniem słowa, gruby w okularach z samotnością i mrukowatością, singielka – z problemami natury psychicznej, bo przecież w pewnym wieku to wypada mieć męża i dzieci, a nie tylko ta kariera i kariera. A! – nie zapominajmy o żonach, które też dzieci nie mają. Te to dopiero są dziwne.
Dlaczego więc stomik miałby mieć lżej? Wszak to dopiero dziwadło. Miejsce gdzie plecy tracą swą szlachetną nazwę zszyte ma na okrętkę, na brzuchu ma dyndający mieszek, a w nim, za przeproszeniem – kupa… No, jak to nie jest nienormalne, to już trudno znaleźć coś, co to przebije.
I tak sobie to życie upływa, jak gra na wielkiej planszy, albo zabawa w wielkiej piaskownicy.
Popsute zabawki/ pionki albo są „zbijane” i znikają z planszy albo, w przypadku piaskownicy lądują poza jej burtami.
Skoro to słowo klucz, warto zastanowić się nad słowem „popsute”. Co ono oznacza?
Popsuta lalka to taka bez ręki, nogi lub głowy. Misio pewnie nie ma oka i łapki, a samochodzik koła i klaksonu. A czego musi nie mieć człowiek, by określić go mianem „popsuty”?
Oka? Nogi? Ręki? Piersi? Macicy? Jelita?
A co, jeśli okazuje się że ktoś, kogo lubicie, cenicie, poważacie i darzycie zaufaniem nie ma oka albo nogi? Jest po mastektomii, albo – brak mu macicy lub jelita?
Czy wtedy nagle przestanie zasługiwać na publiczny szacunek przyrodzony każdemu człowiekowi?
Czy wiedząc, że w ulubionej knajpce twojej rodziny, barista jest stomikiem – zmienisz knajpkę, choć nie otrułeś się pijąc tam kawę, co sobotę, w błogiej niewiedzy. Przeszło rok?
Lub jeśli okaże się że stomiczka uczy twoje dziecko polskiego, to zmienisz szkołę z zastrzeżeniem, że twoje dziecko mogą uczyć tylko „normalni nauczyciele”, choć twoja córka uwielbia swoją babkę od polaka? Z resztą, ty też ją szanujesz (a w zasadzie szanowałaś, zanim się nie dowiedziałaś), bo zaszczepiła w młodej miłość do czytania i merytorycznej dyskusji.
Czy jeśli kierowca mzk-i która jeździ tuż spod twojego domu dosłownie pod same drzwi twojej pracy, okaże się stomikiem, zaczniesz chodzić piechotą?
Takich pytań można zadać jeszcze bardzo wiele. Więc może warto wrócić do tego, z którego one powstały?
Co to jest normalność? Albo lepiej – czym jest nienormalność?
No to, na raz.. dwa… trzy – odwracamy role. Przed nami świat – plansza – piaskownica. Tylko – w krzywym zwierciadle i to my jesteśmy przepytywani.
Zaczynamy grę w sto pytań. Start.
Czy normalne jest, by odrzucać człowieka tylko dlatego, że ma stomię? Nie znając go? Nie wiedząc jaki ma potencjał, kim jest i jak bardzo jest wartościowy? Tak na wszelki wypadek, nawet nie do końca wiedząc, co to w ogóle jest ta stomia? A co, jeśli to lekarz, który może uratuje kiedyś twoje dziecko? Albo turystka, która na fakultatywnej wycieczcie na Saharę poratuje cię wodą, bo sobie wzięłaś za mało…?
Czy normalne jest wyrzucenie z autobusu starszej pani, między przystankami, tylko dlatego, że rozszczelnił się jej woreczek i trochę nabrudziła? Czy odruchem, jeśli nie kierowcy, to współpasażerów nie powinna być chęć pomocy mocno zestresowanej starszej pani? A jeśli nawet zostanie wyrzucona z autobusu – pozostanie z nią w szczerym polu i pomoc w ogarnięciu transportu?
Czy normalne jest sadzanie dziecka ze stomią w ostatniej ławce? Samego, samiusieńkiego, na wszelki wypadek, żeby nie brać odpowiedzialności „jak coś się stanie”?
Czy zestawiając te pytania z tematem stomii, to właśnie stomia wydaje się tu bardziej dziwna i „nie na miejscu”, by nie powiedzieć – „nienormalna”?
W Dniu Stomika życzmy sobie więcej człowieka w człowieku i więcej dystansu. Do siebie i do spraw, które nas otaczają. I więcej wiedzy. Bo to ona często wpływa, zarówno na poziom dystansu jak i człowieczeństwa.
Pochylcie się nad temat, zanim z przyzwyczajenia zaczniecie negować. Zastanówcie się, dlaczego kiedy nie wiedzieliście było ok, ale jak już wiecie to „zmienia postać rzeczy”…
Pomyślcie, co by było, gdyby role się odwróciły…?
I… Dajcie – dajmy trochę żyć tym stomikom. Stomik to też człowiek.
Dzień dobrzy, dobrzy Ludzie
Napisz komentarz