20 Kwiecień 2025
28-03-2025 przez Iza Janaczek
Każdy słyszał, każdy kojarzy, niewielu zna z autopsji ;)
Dobre nawyki.
Z reguły kojarzymy je ze zdrową rutyną życia. Wstać, zjeść śniadanie, potem kawa – a nie odwrotnie, praca, w przerwie sok, owoc, a nie papieros, a po niej relaks. Potem spacer z psem, wyprasowanie prania, książka w łóżku i dobry sen. Taaak… Myślę tak samo…
ale przecież mówiłam, że każdy słyszał, każdy kojarzy, ale niewielu zna z autopsji.
Co do zasady, dobre nawyki są dobre, choć wielu powie, że wieje nudą, bo taka rutyna nie ma w sobie za grosz szaleństwa. Ale, ale gdybyśmy mieli być tak naprawdę wobec siebie uczciwi, to warto w tym miejscu zadać sobie pytanie – a z jakich to szaleństw korzystamy na co dzień, że żal z nich zrezygnować??... i nieee, praca po naście godzin na dobę nie wchodzi do rankingu…
Zatem, jakby tak podejść do tematu uczciwie – mamy nawyki, ale czy są one dobre, to już zupełnie inna sprawa.
Gintrowski, śpiewając o Witkacym użył słów, które w utworze wypowiedział sam malarz : „patrzę na świat z nawyku”… Czy to dobry nawyk? Póki trwa, póty nadzieja na dobre (lepsze?) obrazy przed oczyma. I właśnie o takie dobre nawyki bardziej mi dziś chodzi niż o wybór jabłka zamiast ciastka, choć bez dwóch zdań i tu warto zainwestować w zdrowe wybory.
foto pexels
Być może patrzymy na świat z nawyku, z przyzwyczajenia wstajemy, ubieramy się, pijemy łyk kawy. Na pusty żołądek, bo nie ma czasu na śniadanie… Potem z nawyku wsiadamy do samochodu, podrzucamy dziecko do szkoły, potem przystanek praca, a po pracy, zakupy i kolejna praca. Może przyniesiona z biura, a może domowa (której wielu za pracę nie uważa – bo praca jest wtedy, gdy się do niej chodzi, a w domu to się „siedzi”. Taki stereotyp to duże niedopatrzenie).
I tak dzień za dniem, tydzień za tygodniem. Nawyk wstawania, funkcjonowania mimo zmęczenia fizycznego i psychicznego znużenia. Patrzymy na ten świat z nawyku, wciąż widząc te same obrazki, jakbyśmy wciąż jeździli autobusem od stacji A do stacji B. Wpadamy w rytm, który ktoś nam kiedyś narzucił, albo który sami, nieświadomie, kiedyś zaakceptowaliśmy.
foto pexels
A co, gdybyśmy zmienili nawyki? Niee, nie chodzi o to by rzucić wszystko i ruszyć w Bieszczady. Chodzi o to, by nabrać nawyku myślenia o sobie ciepło. Tylko tyle i aż tyle.
Taki nawyk pozwoli nam nieco podrasować stosowany na co dzień pakiet dobrych nawyków i poszerzyć go o coś bardziej spersonalizowanego.
Dużo się dziś mówi o tym, by wsłuchać się w siebie i odkryć to, co trzeba… Tak, brzmi enigmatycznie, ale przynajmniej trudno się przyczepić, jeśli nie zadziała.
Zwłaszcza gdy w tych radach nadużywa się słowa „musisz”: musisz wrzucić na luz, musisz dopieścić wewnętrzne dziecko, musisz odpocząć, musisz zadbać o siebie …
Słowo "musisz" nie rozwiązuje problemu. Zwłaszcza gdy nie idzie za nim konkretna sugestia, JAK to „musisz” wprowadzić w życie, by zadziałało.
Dobry nawyk, ciepłego o sobie myślenia to brak presji i bodźców… Sama trzymam się tego schematu, i kiedy głowa pęka od nadmiaru dźwięków, wrażeń i bodźców uciekam w ciszę zieleni. Tam najlepiej widać różnicę między dobrymi nawykami a świadomymi wyborami.
Z nawyku można wstać, z nawyku można funkcjonować… ale tylko świadomie można żyć naprawdę. A żyć naprawdę to żyć życiem, w którym jest miejsce nie tylko dla naszych dobrych nawyków, ale i dla nas samych.
Dzień dobry, dobrzy Ludzie :)
Napisz komentarz