Jedzenie – wciąż pasja, czy już hobby?

Co prawda jego święto przypada na 2.02. i choć do dziś trwają spory, skąd pochodził, wszędzie, gdzie zagościł, cieszy się podobnym uwielbieniem.
Proszę Państwa, oto on jegomość NALEŚNIK, we własnej osobie 🙂
Mimo, że już po radosnej fecie, warto w jego kontekście poświęcić kilka słów tematowi jedzenia i tego, kiedy staje się pasją i dlaczego lepiej, że pasją a nie hobby 😉

Włosi twierdzą, że to oni wymyślili koło, znaczy – to jadalne, że owszem trafiło ono do Francji, ale tylko temu, że zawiozła je tam Katarzyna Medycejska jadąc, by wyjść za mąż. Niemniej, wieść gminna niesie, że pierwsze okrągłe, cieniutkie placuszki z jajek, mleka i mąki wylano na blaszkę już w starożytnym Rzymie. Tylko nikt tego nie opublikował w sieci, bo instagram pojawił się ciut później ;).

Tak czy owak naleśniki rozpowszechniły się szybko na całym świcie, w różnych formach zagościły na stołach chińskich i europejskich. Różniło je nadzienie i sposób podania oraz gama smakowa – od słonej, przez pikantną po rozkosznie słodką, łączyło zaś uwielbienie coraz większej liczby fanów 🙂
Koniec końców naleśniki zagościły także w Ameryce, a tam przeszły małą modyfikację, z cieniutkich dużych okręgów, stały się grubiutkimi małymi placuszkami. Przybrały nazwę pancake’i.

O ile naleśniki w swym składzie nie mają sody czy też drożdży, pancake’i już owszem. To im zawdzięczają swoją pulchność.

Pancake’i szturmem zdobyły także europejskie stoły, serca i żołądki. Także w Polsce mają wierne grono fanów. Są pyszne, pożywne i – co nie bez znaczenia w świecie, gdzie rządzi obraz, idealnie wychodzą na zdjęciach 😉


W ostatnich latach jedzenie i pokazywanie dań w internecie zrobiło się bardzo modne. Co miało na to główny wpływ? Może fakt, że robimy się coraz bardziej otwarci na nowości – i mam tu na myśli zarówno nowe dania, jak i nowe technologie, pomagające je pokazywać szerszemu gronu odbiorców.

Tak czy owak, owa różnorodność spowodowała, że jedzenie stało się dla wielu ludzi pasją a dostępność komponentów, do niedawna typowych tylko dla konkretnych miejsc i krajów, uczyniła z przygotowywania dań – prawdziwą sztukę.

Jako, że każda pliszka swój ogonek chwali i polska kuchnia ma wiele powodów do dumy. Warto tu wspomnieć o najnowszym kulinarnym osiągnięciu Polski.

W opublikowanym przez serwis „Taste Atlas” prestiżowym rankingu ciast i deserów na świecie, wg jego użytkowników na podium zasłużył polski sernik, zajmując zaszczytne drugie miejsce spośród 100 ocenianych deserów. Na miejscu 6 znalazł się sękacz, a na 9 karpatka 🙂 W rankingu pojawiły się jeszcze trzy inne polskie desery, pozycja 11 to Marcinek, 14 karpatka i 35 – piernik.

Duma rozpiera, choć, schab z kapustą i młodymi ziemniaczkami, to to nie jest, a ja, od czasu, gdy jako zdrowy człowiek jeść mogę już wszystko, konkretne to danie cenię sobie bardziej niż pięć serników.

Ja wiem, że o gustach się nie dyskutuje, ale drodzy moi, spróbujcie wybaczyć to niewątpliwe faux pas, mnie, kulinarnemu banicie, który latami odmawiał sobie tych wspaniałości, żyjąc głównie na tym, co gotowane lub na parze, tarte, blendowane i najczęściej smaczne inaczej, że użyję takiego eufemizmu. A wszystko to w imię ratowania organu, który po latach leczenia i zaklinania rzeczywistości, definitywnie odmówił współpracy, co skutkowało totalną zmianą. Jak się okazało, na lepsze.

Od tego czasu, nie oglądam już jedzenia tylko na cudzym talerzu, teraz sama osobiście cieszę się każdym daniem, odkrywając je na nowo, po wielu latach postu. Wyrażenie „mogę to zjeść” smakuje lepiej niż sernik, lepiej niż tysiąc naleśników i lepiej niż miesięczny karnet na schab z buraczkami i ziemniaczkami w roli głównej 🙂

To wyrażenie smakuje bowiem wolnością i wyborem, a tego nie ogarnie żaden ranking najwspanialszych specjałów świata 🙂

Dzień dobry, dobrzy ludzie 🙂

4 komentarze do “Jedzenie – wciąż pasja, czy już hobby?”

  1. Powinno być zakazane czytanie takich artykułów po 18:00!
    Naleśniki są dobre zawsze!
    Zdecydowanie wymienie pomidorową na te cuda!
    Ślinka cieknie🙈
    Foty mistrzostwo!
    Teraz przydałby się konkurs na przepis😊 taki ulubiony, sprawdzony i pyszny, bo coś mi się wydaje, że z naleśnikami jak z bigosem😂

    Odpowiedz
    • Oj tam, oj tam…. Póki żaden dietetyk nie słyszy i nie widzi, to można 🤭🤭😂 konkurs na przepis? Jestem za!!💪🥞❤️
      Dziękuję też za dobre słowo, przyznam (nie)skromnie, że fotki przedstawiały produkt rzeczywiście jadalny, produkt został skonsumowany, a konsumujący przeżył. Mission completed💪💪😂 ściskam z całych sił 🥰😘

      Odpowiedz
      • W takim razie czekam na konkurs na najpyszniejszy przepis na naleśnik😊
        Idzie lato a z nim sezon na owoce i warzywa otwarty będzie można pokombinować😊

        Odpowiedz
        • I będziemy totalnie rozgrzeszeni i rozgrzeszone bo….wiosenno- letnie „naleśnikowe wsady” będą albo owocowe albo warzywne🍎🍒🍇🍅🍆🥑🍠. W tej sytuacji każdy dietetyk przybije nam „piątkę” 🤭🤭😂

          Odpowiedz

Dodaj komentarz