Magia naszego umysłu

Mar 202119

Szeroko pojęta edukacja seksualna jest procesem trwającym od momentu narodzin przez całe życie i nie należy jej się bać, krępować czy mówić, że nie jest ważna. Edukacja w tej intymnej sferze życia jest potrzebna zawsze – pomimo lat, przebytych chorób lub faktu wyłonienia stomii.

Seks to anatomia, fizjologia oraz różne form aktyw­ności – ale to również: przeżycia, uczucia, doznania, a przede wszystkim relacje międzyludzkie. Seks spełnia nie tylko funkcję prokreacyjną i szczęściodajną, lecz także więziotwórczą – pod warunkiem, iż nie jest jedyną siłą wiążącą, bo niestety rzadko wiąże trwale i głęboko… Czy chcemy, czy nie – potrzebne jest coś więcej i chodzi tu o UCZUCIA. Analizując na przykład deklarację: „Kocham cię”, wiemy, że nie zawsze jest ona wyznaniem komuś szczerych uczuć. Czasem to wytrych, za pomocą którego ktoś próbuje włamać się do uczuć drugiej osoby, a częściej do jej ciała. Bywa narzędziem nacisku, usprawie­dliwienia łajdactw i występków, czasem uspokajaczem…

A nawet jeżeli bywa deklaracją uczuć, to niekoniecznie jest wyznaniem miłości. Problem w tym, że niektóre osoby, pomimo wieku i związków, nie potrafią nazywać swoich uczuć, a czasami nawet ich rozpoznać… Myślę, że warto przedstawić najważniejsze reguły:

  • Nie deklarujmy uczuć, których nie ma lub których nie jesteśmy pewni.
  • Nie udawajmy zaangażowania uczuciowego.
  • Nie manipulujmy uczuciami drugiej osoby i ich nie wykorzystujmy.
  • Nie wmawiajmy komuś, że powinien coś czuć.
  • Nie oczekujmy, że uczucia „same w sobie” rozwiążą wszelkie problemy.
  • Nie oczekujmy, że uczucia muszą się symetryzować, czyli jeżeli ktoś kogoś kocha, to uczucie to musi być odwzajemnione.

Niestety wiele osób przeżywa bolesne zdziwienie, oburzenie, złość i smutek, gdy ich uczucia okazują się nieodwzajem­nione. Są wtedy skłonni uważać, że czegoś im brakuje i gdyby to „coś” posiedli, druga osoba natychmiast zapałałaby do nich gorącym uczuciem. Często też czują, że doznali z jej strony jakiejś zaplanowanej krzywdy. Tak wcale być nie musi. Zabiegając o czyjeś uczucia, możemy zyskać wzajemność lub może nas też uczucie „trafić” równocześnie, jednak zawsze to możliwość, a nie pewność.

Tak naprawdę nie da się oszukać uczuć i nie da się oszukać ciała. Cudownie, jeśli istnieje też zgodność między jednym i drugim. Jeżeli mimo to próbujemy przechytrzyć i ominąć ten porządek, w rezultacie otrzymamy atrapę. Jeżeli ktoś wyraża chęć na atrapy, to w porządku – wybór zawsze należy do danej osoby.

A co z reakcjami seksualnymi? Jak ciało odpowiada na bodźce seksualne? Występują cztery fazy reakcji seksualnych: Podniecenie, Plateau, Orgazm, Odprę­żenie. Jest to oczywiście pewne uproszczenie, bo sekwencja reakcji seksu­alnych nie obejmuje towarzyszących jej subiektywnych doznań, ponieważ ich rodzaj oraz intensywność są – zwłaszcza u kobiet – wyraźnie zindywidu­alizowane, podobnie jak warunki ich „uruchomienia”, przebieg w czasie. Satysfakcja seksualna, poczucie szczę­ścia czy chociażby zadowolenia wykra­czają daleko poza fizjologiczny wymiar reakcji seksualnych i są uwarunkowane wieloma dodatko­wymi czynnikami, takimi jak relacje uczuciowe pomiędzy partnerami, poziom dojrzałości psychoseksualnej, indywidu­alne pragnienia i upodobania, aktualny stan psychofizyczny partnerów, okoliczności.

Kobietom zazwyczaj jest trudniej niż mężczyznom osiągnąć stan podniecenia. Wpływa na to masa czynników, które w tym mówiąc delikatnie „przeszkadzają”

Podniecenie seksualne u kobiet działa na innych zasadach niż u mężczyzn. Tak zwana gra wstępna, choć lepszym i trafniej­szym określeniem jest gra miłosna – zapewnia lepszą więź emocjonalną i pobudza parę oraz pomaga osiągnąć podnie­cenie seksualne, które jest niezwykle złożonym mechanizmem u kobiet. Nie polega na tym, że kobieta robi się „mokra”. Sprowadzenie gotowości na seks i podniecenia wyłącznie do stopnia nawilżenia pochwy jest bardzo częstym błędem. Tymczasem z pochwy może wydzielać się dużo śluzu, a kobieta nie będzie odczuwać żadnego podniecenia. Lub odwrotnie: będzie podniecenie, a nie będzie nawilżenia. By osiągnąć podniecenie, kobiecie potrzebne są świa­dome doznania psychiczne, które są bardzo zindywidualizo­wane. A do tego wszystkiego bardzo często w wyniku przyj­mowania chemioterapii, naświetlań czy po operacji wyłonienia stomii odczuwana jest suchość pochwy. Wtedy należy zastosować żele, czyli lubrykanty. Owe żele nawilżające do narządów intymnych można kupić w każdej aptece oraz lepszej drogerii. Ale pamiętajmy – żel nie pomoże, jeśli nie ma pożądania i związanego z nim podniecenia!

Kobietom zazwyczaj jest trudniej niż mężczyznom osiągnąć stan podniecenia. Wpływa na to masa czynników, które w tym – mówiąc delikatnie „przeszkadzają”. Począwszy od czynników biologicznych, np. niski poziom hormonów odpo­wiedzialnych za libido, psychicznych, np. strach przed ciążą, uwarunkowań społeczno-kulturowych, np. wyuczony wstyd przed własną seksualnością, a skończywszy na miejscu odby­wania stosunku, np. dzieci lub wnuki za ścianą. Każdy czynnik da się wyeliminować, tylko potrzebna jest rozmowa i przyj­rzenie się, w czym tkwi problem.

Prawdziwe podniecenie (nie to udawane) jest korelacją bodźców dotykowych z psychicznymi odczuciami. Cieka­wostką jest, że istnieją kobiety, które potrafią osiągnąć orgazm w myślach, dzięki swojej wyobraźni, siedząc, czytając książkę o tematyce erotycznej lub oglądając film – zupełnie się przy tym nie dotykając! Może brzmi to jak fikcja, ale to jest właśnie magia naszego umysłu i mózgu, który wystarczy, że o czymś pomyśli, a odbiera to tak, jakbyśmy tego doświadczali na żywo. Potwier­dzają to również badania nad olim­pijczykami z lat 80. i 90., podczas których ustalono, że gdy sportowcy przywołali w myślach wyścig, same mięśnie wydawały impulsy o tej samej częstotliwości, jak podczas rzeczywi­stego biegu.

Krąży słynna anegdota, nad którą warto się zastanowić:

Małżeństwo z trzydziestoletnim stażem siedzi przy kolacji, w milczeniu zajęte konsumpcją. W pewnym momencie kobieta nie wytrzymuje i mówi: „Ty już mi w ogóle nie mówisz, że mnie kochasz!”. Na co mąż spokojnie podnosi głowę i odpowiada: „Powiedziałem raz i wystarczy. Jak się coś zmieni, to dam ci znać”.

Bycie romantycznym w związku jest jak najbardziej w porządku! W każdym wieku i z każdym stażem! W zdrowiu i w chorobie, na wózku czy ze stomią.

Kobiety potrzebują, aby mężczyźni od czasu do czasu zapew­niali je o swoich uczuciach (zresztą mężczyzna też lubi być o tym zapewniany). Z drugiej strony – nie można zrobić ze sformułowania „kocham cię” frazy wypowiadanej co 20 minut, bo wtedy całkowicie straci na swoim znaczeniu. Ważne, aby te słowa niosły ze sobą odpowiednie przesłanie. Bycie romantycznym w związku jest jak najbardziej w porządku! W każdym wieku i z każdym stażem! W zdrowiu i w chorobie, na wózku czy ze stomią.

Bianca-Beata Kotoro
Współczesny człowiek renesansu. Psycholog, terapeuta, psychoseksuolog, psychoonkolog,
wykładowca, edukator, superwizor ECE. Od wielu lat ekspert telewizyjny i radiowy. Z pierwszego
wykształcenia magister sztuki, artysta grafik, projektant wnętrz, fotografik. Laureatka kilku prestiżowych
nagród, autorka i współautorka wielu książek. Jako jedna z pierwszych osób wprowadziła
w Polsce program opieki psychologiczno-seksuologicznej dla pacjentów z wyłonioną stomią.
„Oswaja” ludzi z tematem śmierci.
Znajdź nas na
Znajdź nas na
Znajdź nas na