Mocarz żubr

Autor: Joanna Troszczyńska- Reyman

 

Wydaje się, że zima to czas, kiedy przyroda zasypia, więc nie jest to najlepszy moment na poznawanie rodzimej natury.

Nic bardziej błędnego! To znakomity okres do obserwacji zwierząt.

Choć wiele ptaków odlatuje jesienią do ciepłych krajów, to na ich miejsce z północy i wschodu Europy przylatują inne, np. kolorowe gile czy mało płochliwe jemiołuszki.

Brak pokarmu i zimno sprawiają też, że gatunki, które na ogół unikają człowieka, teraz trzymają się blisko ludzkich zabudowań. Tak robią m.in. sikorki. Wystawienie karmnika w ogrodzie lub na okiennym parapecie jest znakomitym sposobem na przyjrzenie się bliżej różnym gatunkom ptaków i może być początkiem ornitologicznej przygody.

Także w lesie i w parkach, kiedy na drzewach nie ma już liści, łatwiej zaobserwować zwierzęta, które starają się jak najlepiej wykorzystać krótki, zimowy dzień do zdobycia pokarmu. Nie ma też lepszego czasu na naukę rozpoznawania zwierzęcych tropów niż zimą po opadach śniegu.

 

Król puszczy, który o mało nie wyginął

Zima to także najlepsza pora, by spotkać największego europejskiego ssaka ‒ dostojnego, pięknego żubra. Króla puszczy. W zimie otacza się te zwierzęta szczególną opieką, dokarmiając w tzw. karmiskach na terenie lasu, ale także na łąkach na obrzeżach Puszczy Białowieskiej. Bo tutaj żyje największa populacja żubrów. Można je także spotkać w Puszczy Knyszyńskiej, Boreckiej, w lasach Pilskich na pograniczu Pomorza i Wielkopolski oraz w Bieszczadach.

Te piękne zwierzęta są ‒ obok bociana czy wodniczki ‒ symbolem polskiej fauny. Ale 100 lat temu wydawało się, że znikną z naszych ziem, podobnie jak kiedyś tury.

Żubry zamieszkiwały prawie całą Europę od tysięcy lat. Jeszcze kilkanaście tysięcy lat temu chodziły po starym kontynencie wraz z wielkimi niedźwiedziami jaskiniowymi, potężnymi jeleniami, stadami dzikich koni czy włochatymi leśnymi słoniami i potężnymi turami. Prażubry wyglądały prawie tak samo jak ich współcześni potomkowie, były tylko o jakieś 30% większe i miały gęstsze futro. Należały do tzw. megafauny. Większość jej przedstawicieli wyginęła wraz z ociepleniem klimatu około 10 tysięcy lat temu. Tury i żubry przystosowały się do klimatu i licznie występowały w pierwotnej puszczy porastającej Europę. Niestety ostatnie kilkaset lat, podczas, których człowiek zaczął wyrąb lasów i polowania, były dla nich tragiczne. Ostatni tur na Ziemi padł w 1627 roku, zaś ostatniego żyjącego na wolności żubra zabił kłusownik w Puszczy Białowieskiej w 1919 roku.

Na szczęście kilka lat później dzięki pasjonatom z powołanego Towarzystwa Ochrony Żubra i przyrodnikom z Polski i Niemiec udało się rozmnożyć siedem ocalałym w ogrodach zoologicznych żubrów pochodzących z Puszczy Białowieskiej i następnie przywrócić to piękne, majestatyczne zwierzę naturze.

Żubr to czy wykrot?

Naturalnym środowiskiem żubra są mieszane lasy porośnięte starymi drzewostanami, ze śródleśnymi polanami i mokradłami. Takie warunki występują przede wszystkim na terenie Puszczy Białowieskiej. Żubry mają tutaj także duży wybór pokarmu, a żywią się blisko 140 gatunkami roślin, przede wszystkim zielonych, ale także pędami krzewów i drzew, zimą także korą drzew. Przepadają za żołędziami i jabłkami. W ich menu (mimo sugerującej to nazwy) nie ma jednak trawy (a właściwie turzycy) żubrówki. Żubry większość dnia spędzają na żerowaniu, szukając soczystych roślin. Przez większą część roku samice wraz z młodymi tworzą stada składające się z kilkunastu do kilkudziesięciu zwierząt. Przewodzi im najbardziej doświadczona samica. Stare samce są samotnikami, które dołączają do stada tylko na okres godów. Ruja żubrów trwa od sierpnia do października. Byki zaciekle walczą wtedy o samice. Najpierw jest zawsze pokaz siły. Jeśli rywal nie ustąpi, dochodzi do walki. Następuje wówczas prawdziwe starcie tytanów, które z ogromną siłą uderzają o siebie rogami. Jeśli to i nie pomoże, próbują od dołu rozpłatać rywalowi brzuch ostrym rogiem, jak nożem.

Krowy znacznie mniejsze od samców, także mają rogi. Używają ich przede wszystkim w obronie młodych (cieląt). Stado bardzo troszczy się o słabsze osobniki, trzymając je w środku. Część osobników czuwa nad bezpieczeństwem pozostałych, zawsze gotowe do obrony np. przed wilkami. Może dlatego pewna urocza jasnoruda krowa rasy limousine, która jesienią 2017 roku uciekła na Podlasiu na wolność, wybrała życie ze stadem żubrów, które nie pozwoliły zbliżyć się do niej ani właścicielowi, ani weterynarzowi, ani wilkom. Wyróżniała się swoją maścią z daleka, bo żubry mają brązową gęstą sierść, z nieco dłuższymi włosami z przodu ciała. To ciemne ubarwienie pozwala tym wielkim ssakom ukryć się w lesie. Leżącego żubra łatwo pomylić z wykrotem drzewa, których w puszczy jest niezwykle dużo. Można więc przejść naprawdę blisko i nic nie zauważyć, chyba że „wykrot” zacznie nagle machać ogonem lub wstanie, by przegonić intruza. Lepiej wtedy szybko uciekać, rzucając dla odwrócenia uwagi np. plecak lub kurtkę.

 

Największe zwierzęta lądowe w Europie

Żubry są naprawdę potężnymi zwierzętami. Dorosły byk może mierzyć nawet 3 metry długości, mieć w kłębie do 2 metrów i ważyć blisko tonę! Ciężar nie przeszkadza tym zwierzętom biegać z szybkością nawet 40 km na godzinę. Nie atakują ludzi, chyba że ktoś zbliży się do nich zbyt blisko (poniżej 50 metrów) i odetnie drogę ucieczki. We wrześniu żubr mocno poturbował turystę, który koniecznie chciał sobie zrobić selfie z pięknym, dorodnym bykiem. Zdarza się czasem, że żubry wyłamują ogrodzenia, by dostać się do siana na podwórku lub jabłek w sadzie. Na ogół jednak mieszkańcy żyją w zgodzie z żubrami. Niektóre samce są szczególnie lubiane, a ich historie opisane w książkach. Polecam Państwu zwłaszcza pozycję Żubry z Kamiennego Bagna, a dla dzieci Wiking. Żubr co się zowie lub serię o żubrze Pompiku.

 

Skazany za zabicie żubra

Niestety choć żubry są wciąż zagrożonym gatunkiem i teoretycznie chronionym przez prawo, zarówno polskie, jak i europejskie, coraz częściej odbywa się ich legalny odstrzał. Pod różnymi pretekstami wydaje się zgody na ich zabicie. Wyjątkowym bestialstwem wykazał się w zeszłym roku… leśniczy, a więc z założenia strażnik przyrody. Jesienią w gminie Łobez (Pomorze Zachodnie) z bliska zastrzelił żubra, celując prosto w serce. Potem wyciął z niego tuszę (200 kg mięsa), a resztę zostawił w lesie. Policję zawiadomili turyści, którzy znaleźli zmasakrowane zwierzę podczas spaceru.

Przed prokuratorem i sądem leśniczy tłumaczył się pomyłką, sądził, że strzela do… dzika.

Sąd jednak nie dał wiary tym pokrętnym wywodom i uznał, że leśniczy zamiast strzec lasu, zachował się jak kłusownik. Za dopuszczenie się „czynu barbarzyńskiego” skazał leśniczego na miesiąc bezwzględnego więzienia, prace społeczne i wysoką grzywnę.

Znajdź nas na
Znajdź nas na
Znajdź nas na