3.-NIENORMALNOSC-5.jpg

Nienormalność i gdzie leżą jej granice. Dlaczego my byliśmy szaleni, a nasze dzieci, gdy nas naśladują, są nienormalne

  10-10-2023 przez Iza Janaczek

Czy nienormalność boli? No pewnie! I to jeszcze jak!

Boli tak, bardzo że odechciewa się żyć. Być. Istnieć… Jedyne co się tak naprawdę chce, to zniknąć. I to tak skutecznie, by już nikt nigdy nie skrzywdził…
Niektórym się udaje. Znikają… I to tak zawodowo, że nie dają sobie nawet cienia szansy, by sprawdzić, czy gdyby zostali i wytrzymali jeszcze trochę, to życie nabrałoby sensu?

Dziś jest takie święto – nie święto – no bo, jak to tak, świętować obciach i wstyd?

Tak, bo dla wielu zdrowie psychiczne, zwłaszcza to szwankujące jest obciachem i wstydem. I co szokuje, często większym niż analfabetyzm w XXI wieku w środku Europy, czy choroba weneryczna, złapana podczas zdrady małżeńskiej.

Czym jest nienormalność? W myśl galopującej generalizacji wszystkiego i wszystkich, to każde odbieganie od normy. Choć Bóg jeden wie, czy ten, kto tę normę narzucił był normalny.

3. NIENORMALNOŚĆ (13).jpg

czy ktoś wie, która dynia jest na tyle inna, że nienormalna? Bo każda twierdzi, że to ta druga…

Nienormalnością jest zatem
– bycie zbyt długo smutnym (- temu to trzeba prawdziwych problemów, wiecznie chodzi skwaszony) – nadmiernie wesołym (- ani chybi, coś brał, normalni ludzie się tak nie zachowują),
– introwertykiem (- serio, coś z nim jest nie tak)
– życiowym optymistą, mrukiem, gadułą, pedantem, flegmatykiem lub sprężyną czynu.
– Nerdem, lub zbytnim luzakiem.

Każdym, dosłownie każdym, kto nie jest… nami.

Ludzie wilkiem patrzą na wszystko, co jest inne od typów zachowań, w których wyrośli i które, mimo, że często swojego dzieciństwa nienawidzą – powielają we własnym życiu, unieszczęśliwiając swoje dzieci.
Nie rozumieją i co jest najsmutniejsze, nie chcą zrozumieć zachowania swoich latorośli. Potępiają je, każą krytycznym słowem, bezrefleksyjnymi komentarzami i powierzchownym zainteresowaniem, odzierając je z resztek poczucia wspólnoty i potrzeby istnienia.

Nie potrafię zrozumieć myślenia rozpoczynającego każdą wypowiedź skierowaną do swojego nastoletniego lub zaledwie dwudziestoletniego dziecka od:
– za moich czasów, to….
Albo, żeby nie było zbyt tendencyjnie”
– ja to miałem problemy, nie to co ty teraz. Ty masz się tylko uczyć i to też za dużo?
Nic nie świta? No to może tak?:
– żyły sobie wypruwam a ty co? Siedzisz tylko nigdzie nie wyjdziesz. w domu nic nie zrobisz. Co z tobą nie tak? Nie możesz być normalny? Ogarnij się. Ubierz jak człowiek, bo wstyd się do ciebie przyznać…

…powiedział człowiek, który dwadzieścia lat wcześniej nosił włosy postawione na sztorc na cukrze, nie pierwszej czystości portki, glany i milion agrafek w jeansowej katanie z wymalowanym długopisem, ku rozpaczy własnej matki, symbolem anarchii na plecach.

Serio, to było tak dawno, że nic już nie pamiętacie? Zdajecie sobie sprawę, jak wiele dobrego wynikałoby, gdybyście pokazali swojemu synowi jakąś szaloną fotę z tamtych czasów? Gdybyście choć raz zapomnieli o mentorskim tonie i pogadali z synem, tak po ludzku, jak z człowiekiem. Zamiast go zwyczajowo przesłuchiwać z tego co się zdarzyło albo i nie. I tak wiedząc lepiej, jak powinien się zachować w sytuacji, której był on, nie ty.

3.-NIENORMALNOSC-12.jpg

ktoś wie, które konkretnie źdźbło jest grzeczniejsze i ładniej ugina się na wietrze?

Tak, moi drodzy, bo my do dzieci mówimy – zamiast z nimi rozmawiać.
A one lubią rozmawiać. Bez względu na to czy mają 9 czy 19, czy 29 lat. Lubią być słuchane, przytulane i doceniane. I nie, nie tylko wtedy, gdy „zasłużą”. Co to w ogóle za słowo?
Przytulać, kochać i słuchać trzeba „pomimo”, nie „za”. Kiedy zdążyliśmy o tym zapomnieć?

Wtedy, gdy nasi rodzice tak nas właśnie wychowywali, a raczej – hodowali? W myśl zasady, że dobre dziecko to ciche dziecko, bo dzieci i ryby głosu nie mają? A przytulanie powoduje, że z dzieciaka się maminsynek robi?

Czy to spowodowało, że w Dniu Zdrowia Psychicznego zmieniamy temat, gdy zejdzie na nasze dziecko które ma depresję, ale wyrośnie z tego. Bo każdy miał w szkole ciężko i jeszcze nikt od tego nie umarł…
Albo na żonę, cierpiącą na stany lękowe, tak mocne, że widać to w jej udręczonym zachowaniu i sąsiedzi zaczynają szeptać, że to jakaś wariatka.
A może temat dotyczy nas samych? Może to my sami doszliśmy do ściany i to na tyle skutecznie, że jedyne, na co mamy siłę to osunąć się po niej, usiąść, schować twarz w dłoniach i tak już zostać?

Co jest złego w przyznaniu się, że ma się problem? Nie, nie mówię o wielkim rozdzieraniu szat w internecie średnio dwa razy w tygodniu, by zasięgi nie spadły.
Mówię o tym wewnętrznym bólu. O pustce i samotności, która krzyczy tak głośno, że głowa pęka, a i tak nikt nic nie słyszy. Nikt nic nie widzi. A może, nikt nie chce zobaczyć i usłyszeć? Bo przecież będzie jeszcze czas…
A co, jeśli się mylimy, i nie będzie?

Świat galopuje w kierunku ludziożerczej pułapki. To taka gra – w „kto będzie się szerzej uśmiechał. I kto tak dłużej wytrzyma”.

Grają w nią nasze dzieci, nasze żony, mężowie, przyjaciele i rodzice… Nikt nikogo nie uczył zasad, a i tak wszyscy wiedzą w czym rzecz i jak grać, by wciąż być na planszy.

Nagrodą w tej grze jest smutek i pustka. W bonusie, za bycie lepszym w tej grze od innych, dostać można samotność i bycie niewidzialnym. I choć mało prestiżowe to nagrody – gramy wszyscy.

A kiedy ktoś się wyłamie i nie chce już grać, kiedy mówi – „nie dam rady, odpadam” i przestaje się uśmiechać, to wtedy świat krzyczy: – „aaa! przegrałeś, skucha” i robi upadającemu na twarz – fotkę.

Serio, to ten świat, o którym marzyliśmy, że będzie lepszy, piękniejszy i bardziej przyjacielski, gdy mieliśmy dość tego, że rodzice mówili nam – „bo ja w twoim wieku to miałem problemy, nie to, co ty teraz”…?

Dzień dobry, dobrzy Ludzie :)

image-3.png

Napisz komentarz
Imie:*
Komentarz: *

Wyrażam zgodę na przetwarzanie danych osobowych przez Fundacja STOMAlife - administratora danych osobowych - ul. Chałubińskiego 8 00-613 Warszawa, w postaci adresu e-mail na potrzeby otrzymywania powiadomień ze strony stomalife.pl

* Pola wymagane
Napisz odpowiedź
Imie:*
Komentarz: *

Wyrażam zgodę na przetwarzanie danych osobowych przez Fundacja STOMAlife - administratora danych osobowych - ul. Chałubińskiego 8 00-613 Warszawa, w postaci adresu e-mail na potrzeby otrzymywania powiadomień ze strony stomalife.pl

* Pola wymagane
Znajdź nas na
Znajdź nas na
Znajdź nas na